Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
211 219
-

Zobacz także:


Kocioo
+7 / 7

Spasł go.... biedaka. Za dobrze gotował.

Odpowiedz
MEATLOAF
+11 / 11

Bo kto się śmieje z Kima to tak jakby już go Nima

Odpowiedz
H konto usunięte
+3 / 3

"Łaska pańska na pstrym koniu jeździ", dlatego uważam że nie powinno się pracować dla niebezpiecznych ludzi, niby każdy człowiek jest niebezpieczny ale wiecie o jakich ludzi mi chodzi. Nie pracuje się dla dyktatorów, królów, miliarderów, ludzi którzy dzierżą realną władzę i mają więcej pieniędzy niż sto milionów dolarów bo może się to źle skończyć dla pracującego.

Odpowiedz
S Shaam
+3 / 3

To jedna strona medalu, a druga jest taka, że jak odpowiednio wyliżesz rowa swojemu panu, to on gotów udzielić Ci wielu przywilejów. Władza deprawuje, ale i pociąga ludzi wszelkiej maści.

Adrian1234
+1 / 1

@Hostis_Humani_Generis Prawda, to zawsze ryzyko bo praca dla nich może ustawić człowieka na uprzywilejowanej pozycji ale w każdej chwili można źle skończyć. Inna sprawa, że nie raz taka osoba nie ma za bardzo nic do powiedzenia w kwestii wyboru pracodawcy no bo wyobraź sobie np. sytuacje: taki Kim postanawia zjeść na mieście i wybiera jakąś knajpę a po posiłku stwierdza, że to było przepyszne a kucharz od tej chwili będzie pracował dla niego. W tym przypadku taki kucharz ma do wyboru zgodzić się lub odmówić ale wtedy zapewne od razu on jak i być może jego najbliżsi mogą przypłacić to wysłaniem do więzienia, obozu lub zostać jeszcze tego samego dnia rozstrzelani.

H konto usunięte
0 / 0

@Adrian1234 Masz oczywiście rację ale zauważ że kucharz nazywał się Kenji Fujimoto, nie jestem ekspertem ale sądzę że to nie Koreańskie a Japońskie nazwisko, sądzę zatem że ów kucharz pochodził z Japonii w której miałby całkiem dobre życie, nie wiem więc co go skusiło do pracy dla tak niebezpiecznego człowieka jakim jest Kim Dzong Un.

K kamk18
+1 / 1

a może jak geslerowa w tych swoich programach za dużo tłuszczu w sloninie

Odpowiedz
T Tasador
0 / 0

gówno prawda pooglądajcie sobie odcinek pozdro z KRLD "dlaczego boję się jeździć do Korei północnej" czy coś w tym stylu

Odpowiedz