Są wariatki, które pod przykrywką równouprawnienia i feminizmu wypaczają ten nurt/pogląd. Robią z tego cyrk i jakąś wojnę przeciw mężczyznom.
Są i ludzie jak autor demota i niektórzy tu komentujący, którzy w to wierzą. A właściwie co za problem, tak jęczycie na te feministki, to sami załóżcie organizację która ma taką siłę przebicia... albo zastanówcie się skąd ta siła, może z faktu, że większość problemów przedstawionych przez prawdziwe feministki (walczące o prawa kobiet, nie te robiące drame o otwieranie drzwi) po prostu dostrzegli też mężczyźni?
Natomiast to co wypisujecie najczęściej na demotach to ani z feministkami nic wspólnego nie ma, ani z prawdziwymi problemami mężczyzn.
A problemy są i o nie też ktoś walczy.
Największym problemem mężczyzn to łatwość oskarżenia ich o molestowanie czy gwałt, kiedy są niewinni.
Kolejnym, ich drugorzędna rola rodzica.
Wymogi społeczne, czyli facet jest ten od siły i bez uczuć, to mężczyźni sami sobie nałożyli. To faceci częściej śmieją się z męskich baletnic, czy wzruszającego się byle czym faceta. Jak facet za bardzo dba o siebie, chodzi do kosmetyczki, to nie kobiety go wyśmiewają czy nazywają gejami. No i to właśnie faceci mówią, że feminizm kończy się wtedy, kiedy trzeba wnieść lodówkę na 4 piętro, tym samym sprowadzając swoją role jedynie do tragarza :P
Bo kobieta wychowującą męża, to Dawid pokonujący Goliata, a mężczyzna wychowujący żonę to znęcający się nad i tak słabszą istotą.
OdpowiedzA pozniej sie dziwi ze musi mu matkowac
OdpowiedzKobiety nie da się wychować
Odpowiedz@HopArt Kobiety nie da się zmienić, można zmienić kobietę, ale to nic nie zmienia.
@AIkanaro kobietę da się zmienić. Jak ją rzucisz, a potem osiągniesz sukces to wraca całkiem inna, tak wiadomo tylko pogadać.
Są wariatki, które pod przykrywką równouprawnienia i feminizmu wypaczają ten nurt/pogląd. Robią z tego cyrk i jakąś wojnę przeciw mężczyznom.
OdpowiedzSą i ludzie jak autor demota i niektórzy tu komentujący, którzy w to wierzą. A właściwie co za problem, tak jęczycie na te feministki, to sami załóżcie organizację która ma taką siłę przebicia... albo zastanówcie się skąd ta siła, może z faktu, że większość problemów przedstawionych przez prawdziwe feministki (walczące o prawa kobiet, nie te robiące drame o otwieranie drzwi) po prostu dostrzegli też mężczyźni?
Natomiast to co wypisujecie najczęściej na demotach to ani z feministkami nic wspólnego nie ma, ani z prawdziwymi problemami mężczyzn.
A problemy są i o nie też ktoś walczy.
Największym problemem mężczyzn to łatwość oskarżenia ich o molestowanie czy gwałt, kiedy są niewinni.
Kolejnym, ich drugorzędna rola rodzica.
Wymogi społeczne, czyli facet jest ten od siły i bez uczuć, to mężczyźni sami sobie nałożyli. To faceci częściej śmieją się z męskich baletnic, czy wzruszającego się byle czym faceta. Jak facet za bardzo dba o siebie, chodzi do kosmetyczki, to nie kobiety go wyśmiewają czy nazywają gejami. No i to właśnie faceci mówią, że feminizm kończy się wtedy, kiedy trzeba wnieść lodówkę na 4 piętro, tym samym sprowadzając swoją role jedynie do tragarza :P