Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
178 202
-

Zobacz także:


cysiek63
+29 / 33

Czuję że dostaję raka.
Trudno uwierzyć że są tacy ludzie...

Odpowiedz
P pirat2008
+35 / 37

Ale skąd to się bierze? Chodzi o autorów.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 January 2020 2020 7:20

Odpowiedz
Laviol
+15 / 17

@pirat2008, samo chodzenie do szkoły nie wystarczy.

P pirat2008
-4 / 6

@Laviol Zadałem pytanie? jestem rocznik 1971 skończone technikum i matura na studia się nie wybierałem i nie wybieram.

Laviol
+25 / 27

@pirat2008, zadałeś, a ja odpowiedziałam i bynajmniej nie odnosiłam się do Ciebie. We wpisach widać braki w edukacji na poziomie szkoły podstawowej czy średniej. Osobiście nic do technikum nie mam, sama kiedyś jedno z nich skończyłam. Nie wystarczy chodzić do szkoły, w rozumieniu budynku, trzeba jeszcze coś z niej wynieść i nie chodzi papier toaletowy czy żarówkę ;)

P pirat2008
+2 / 8

@Laviol Pytanie skąd się biorą tacy ludzie co piszą takie rzeczy?

L LUPUS1962
+14 / 16

@pirat2008 Laviol ci odpowiedziała - to są ci, co tylko chodzili do szkoły, w sensie odwiedzanie budynku, a bez uczenia się. Dużo takich, bo szkolnictwo dziś jest bezstresowe, bez wymagań. Wykształcenie ogólne, wiedza i umiejętności ludzi, którzy 30 lat temu kończyli technikum czy liceum jest lepsze niż dzisiejszych inżynierów czy magistrów. To co mówić o ludziach, co bezstresowo ukończyli gimnazja, i na tym zakończyła się ich przygoda z edukacją...

S smigolek12
+3 / 5

Z internetu. Na spotted jest tego pełno. Z umysłów karyn.

K kaczor666
+3 / 5

@LUPUS1962

Tak, tak, tak.
Ja inżynier PESEL 66....... potwierdzam. Banda niedouków z dyplomami "Wyższej Uczelni Robienia Dyplomów" Moi halowi pracownicy mają zawodówki, względnie technikum, ale to starzy wyjadacze. Dzisiaj mówię " zróbcie mi prom kosmiczny" i pytanie nie będzie "jak" tylko "na kiedy". A te pseudo pół-magistry" co były u nas na praktykach. Boziu, zmiłuj, byle się opier*alać, łopata , a fuj, syf. Wiedza praktyczna "oni bedą od zarządzania" to plebs ma "kopać łopatką". No to ja po chamsku, praktyka zaliczona na "dostatecznie" , praca przejściowa ( forma zaliczenia) zal - bez oceny. Ocena opiekuna praktyki " absolwent nie rokuje". Ale uczelnie i tak się nie przejmują ocenami "z praktyk" , dyplom i kopa w du*e. A męcz się pracodawco, pan inżynier będzie miał swoje wymagania. Ale to Twój problem. Banda debili dostaje dyplomy. Tyle w podsumowaniu przydługiego wywodu. No ale już nie wydzierżyłam.

Laviol
0 / 0

@pirat2008, rozszerzyłeś pytanie, więc rozszerzę odpowiedź. Zwierzęta, w porównaniu do człowieka, nie muszą się dużo uczyć. Większość swoich zachowań mają wpisane w instynkty. Natomiast człowiek, jako gatunek i dzięki mocno rozwiniętemu mózgowi/umysłowi, stworzył cywilizację/kulturę. Stąd takie pojęcia jak człowiek cywilizowany/kulturalny. Tak na marginesie, nasze zachowanie jest kierowane zarówno instynktami jak i wychowaniem kulturowym, co nieźle potrafi nam namieszać w głowie ;)
Stworzenie cywilizacji z jednej strony bardzo nam życie ułatwia, ale z drugiej komplikuje, bo musimy się dużo uczyć i to praktycznie przez całe życie. Szeroko rozumiana edukacja (wychowanie i wykształcenie), formalna i nieformalna https://pl.wikipedia.org/wiki/Edukacja jest nam potrzebna, żeby dobrze funkcjonować w społeczeństwie (i tu np. nami rządzi instynkt stadny ;) ).
We wpisach ujętych jako całość widoczne są braki tej szeroko rozumianej edukacji, różne dla różnych osób, choć można je też pogrupować.
Wiele racji miał Marks mówiąc, że byt kształtuje świadomość.Temat kształtowania człowieka przez środowisko, w którym się wychowuje, w uproszczeniu, ale dzięki temu lekko i przyjemnie został poruszony w starym filmie "My fair lady" https://www.cda.pl/video/1972224c1 Polecam :)

P Paszkwilant
+15 / 17

Ciężko uwierzyć, że to są prawdziwe wynurzenia prawdziwych Polaków.

Odpowiedz
P Pasqdnik82
+15 / 15

@Paszkwilant Którzy się jeszcze rozmnażają... i mają prawa wyborcze...

K Kel_Kan
+10 / 14

O co chodzi z tymi wszami?
To jest akurat normalne...
Lepiej się dowiedzieć jaki są sprawdzone preparaty bo później męczysz się z tym hole*stwem i dalej je masz.

Odpowiedz
Ezoteryczny_Misiak
+12 / 14

@Kel_Kan Bo tam bekowa była odpowiedź. Było na spotted madka, jakaś pani poradziła żeby spryskać głowę dziecka muchozolem. Widać autor śmieje się z madek, a sam poziomem nie grzeszy, skoro nie ogarnął o co w tym chodziło.

V Vinyard
0 / 16

@Kel_Kan chodzi o to, że matka jest zdziwiona wszami chociaż sama przyznaje, że dziecko się poci i ma gęste długie włosy a jednocześnie myje je co 3-4 dni. Jak dla mnie sama sobie odpowiedziała - brak higieny to najczęstszy powód pojawienia się pasożytów. Co z tego, że ona wyczesze te wszy jak potem daje im kilka dni na "odbudowę populacji"? A poza tym takiego pytania nie zadaje się w necie tylko w pierwszej lepszej aptece - wystarczy wejść i powiedzieć w czym problem. Każdy farmaceuta zaproponuje co najmniej kilka odpowiednich preparatów.

Ezoteryczny_Misiak
+12 / 12

@Vinyard Akurat głowę możesz myć codziennie, dla wszy to nie ma znaczenia, bo one i gnidy trzymają się włosa, dlatego po użyciu preparatu trzeba je specjanie wyczesywać. Mycie głowy co 3-4 dni jest wbrew pozorom bardzo zdrowe. Nadmierne mycie głowy powoduje jej przesuszanie i nastawia na większą produkcję łoju, co powoduje szybsze przetłuszczanie się włosów i błędne koło się zamyka. Wszy mogą dopaść każdego wystarczy, że staniesz nie obok tej osoby co trzeba w kolejce. Każdy może złapać wszy i to nie powód do wstydu.

F Ferian
+5 / 7

@Vinyard Znałem osoby co włosy myły raz w tygodniu i z wszami nie było problemów.

V VaniaVirgo
+1 / 1

@Ezoteryczny_Misiak Dzięki za wyjaśnienie :)

pokos
0 / 0

@preskot . Twierdzisz, że te idiotki to elektorat PiS? Pewnie wiesz co mówisz.

K Kel_Kan
0 / 0

Dobra teraz ma to sens...
Dzięki

izka8520
+2 / 4

@Vinward zwłaszcza małym dzieciom nie myje się włosów codziennie. Co 3-4 dni jest git. Nie rozumiem co robi ten post wśród madek.... Matka KUPIŁA sprej i szampon i wyczesuje, dba,. a nie daj...

K kaczor666
+3 / 3

@preskot

Ja zaryzykuję stwierdzenie, że spory procent w " inwazji mamusiek" ma jest wynikiem coraz bardziej powszechnego dostępu do netu. Ja poznałam internet ok 1998 r na uczelni. Wchodziła sieć NASK. Trzeba było sporo ogarniać, żeby się w ogóle zalogować do poczty. Nawet pierwsza przeglądarka Netscape, przywędrowała później. A teraz ? Internet jak sraczka, w każdym miejscu, każdej porze, nie trzeba nawet kucnąć, sam się leje. No to jaki dostęp, taka podaż, normalna ekonomia. A że mamućki mają pińcetplus, a że kredyty na wszystko dla każdego, komórka, rurka, srurka, no to jest jak jest. Pier*olą na tych forach ( sorki, forumach) co popadnie. Niczyja inna wina, tylko społeczeństwa, które do tego dopuściło. Ot , tyle.

7 konto usunięte
+6 / 18

Pomijając fakt, że 90% to zmyślone fejki, których autorzy sądzą chyba, że bezmyślne sadzenie celowych aż nadto rażących błędów, uwiarygodni ich wypociny; to widzę tam historie nie tylko matek i ojców, ale również niezidentyfikowanych ludzi, o których życiu rodzinnym nic tu nie jest ujawnione, ale autor chyba sądzi, że wszystko co patologiczne będzie się ludziom kojarzyć z matkami i posiadaniem rodziny. Czy to jakiś fetysz starych panien i kawalerów na garnuszku rodziców, żeby przywilejami urojonej patologi usprawiedliwiać swoje życiowe niepowodzenie?? Ciekawe, że w całym.swoim życiu nie spotkałam nikogo takiego, jak rzekomi bohaterowie tych wynurzeń.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 January 2020 2020 11:24

Odpowiedz
V Vinyard
+3 / 7

@7th_Heaven to, że danego typu ludzi nie spotykamy nie jest dowodem na to, że oni nie istnieją. Jest jedynie dowodem na to, że nie istnieją w środowisku, w którym się na co dzień poruszamy.
Poza tym sam robisz to o co oskarżasz autorów rzekomych fejków - stwierdzasz, że to muszą być stare panny i kawalerowie mieszkający z rodzicami. Każdy słysząc lub czytając jakąś historię odnosi jakieś wrażenia na temat autora - trzeba tylko postarać się racjonalnie ocenić czy te wrażenia pokrywają się z rzeczywistością. Ja też w kilku tutaj zamieszczonych przypadkach miałem wrażenie, że to fejki. Ale nie posuwam się do zgadywania kim jest ich autor ani oceny jego charakteru, poziomu intelektualnego czy materialnego ani odgadywania jego wieku. Może to tylko ktoś ze specyficznym poczuciem humoru ;)

7 konto usunięte
0 / 0

@Vinyard przecież autorzy większości z tych historii sami dostarczają informacji o tym, kim są. Nie mówię konkretnie o historiach z tego demota, ale ogólnie o takich fejsbukowych wpisach. Serio, można wejść na profile ich autorów i sprawdzić kim są, jaki jest ich status społeczny.

Co do "istnienia" danego typu ludzi:
Po pierwsze żyje w takim samej rzeczywistości jak autorzy tych opowieści. Nie mieszkam na księżycu. Podróżuje, przeprowadzam się, mieszkałam zarówno w centrum Krakowa, jak i na przedmieściach małego miasta, obecnie mieszkam na wsi, przy okazji mojej działalności mam sporo do czynienia z rodzicami z tutejszej szkoły i przedszkola, udzielam się na świetlicy środowiskowej, bywam też w mopsie (nie po zasiłki) więc siłą rzeczy powinnam spotkać się z czymś takim choć raz.

Powiem więcej: czy takie osoby pojawiły się nagle? Przecież to dorosłe osoby, jeśli santkie teraz, to takie same były przed wprowadzeniem programu 500+, tym czasem sprzed jego wprowadzenia podobnych historii w necie próżno szukać. Mało tego: jeśli ktoś taki jest to najpewniej tak został wychowany, więc i o jego rodzicach powinny krążyć podobne opowieści. No osobiście sobie nie przypominam.

Wnioski serio powinny zaświtać myślącemu człowiekowi same. Wg mnie jest oczywiste, że to celowa kampania dla zdyskredytowania programów socjalnych rządu. Ja się oczywiscie zgadzam, że te programy są złe i trzeba je zmienić, ale nie oślepłam z powodu zawiści do PiS na tyle, żeby dać się manipulować w takie zagrywki. Komuś zależy aby stworzyć w społeczeństwie obraz żerującej na ich pracy, patologicznej rodziny roszczeniowców z gówniakami. Powstało nawet specjalne nazewnictwo dla tej kampanii: "madka", "gówniak", "pińcetplusy", itp. oraz bardzo specyficzny sposób narracji tychże fikcyjnych bohaterów, zawsze usłany nieprawdopodobnie rażącymi błędami ortograficznymi dokładnie tego samego rodzaju. Masakra, przecież nie trzeba być śledczym Sherlockiem, żeby to wychwycić.

V Vinyard
0 / 0

@7th_Heaven Nadal uważam, że po prostu w Twoim środowisku akurat tacy ludzie nie występują. Ale istnieją. Wiem, bo się z takimi spotykałem wielokrotnie dorastając na starym mieście w Poznaniu. Więc nie - takie osoby nie pojawiły się nagle, były już 30 lat temu. Po prostu teraz w dobie mediów społecznościowych i powszechnego dostępu do internetu bardziej ich widać. I generalnie podzieliłbym (na podstawie tych, których miałem okazję poznać mieszkając w tej samej okolicy co oni) ich na dwie grupy: 1. ludzie, którym zdarzyło się urodzić w rodzinie, której się nie ułożyło, mają braki w edukacji bo trzeba było wcześnie iść do pracy itp. ale widać w nich ambicję, chęć rozwoju i pewną dozę wstydu (niechętnie się przyznają, że korzystają z pomocy mops itp.) oraz 2. "typowa" patologia, która została wychowana w duchu "jak się głośno krzyczy to się wszystko dostanie za darmo". w tej grupie przeważają ludzie, którzy nie grzeszą ani edukacją ani inteligencją, którym to się wydaje, że i tak wiedzą wszystko najlepiej i im się wszystko bardziej należy niż tym co się uczyli, kończyli dobre studia i zarabiają grubo ponad średnią krajową.
Ale przyznaję - też obstawiam, że większość wpisów z tej galerii to albo całkowite fejki albo "podrasowane historyjki".

V Vinyard
0 / 0

@7th_Heaven @7th_Heaven Nadal uważam, że po prostu w Twoim środowisku akurat tacy ludzie nie występują. Ale istnieją. Wiem, bo się z takimi spotykałem wielokrotnie dorastając na starym mieście w Poznaniu. Więc nie - takie osoby nie pojawiły się nagle, były już 30 lat temu. Po prostu teraz w dobie mediów społecznościowych i powszechnego dostępu do internetu bardziej ich widać. I generalnie podzieliłbym (na podstawie tych, których miałem okazję poznać mieszkając w tej samej okolicy co oni) ich na dwie grupy: 1. ludzie, którym zdarzyło się urodzić w rodzinie, której się nie ułożyło, mają braki w edukacji bo trzeba było wcześnie iść do pracy itp. ale widać w nich ambicję, chęć rozwoju i pewną dozę wstydu (niechętnie się przyznają, że korzystają z pomocy mops itp.) oraz 2. "typowa" patologia, która została wychowana w duchu "jak się głośno krzyczy to się wszystko dostanie za darmo". w tej grupie przeważają ludzie, którzy nie grzeszą ani edukacją ani inteligencją, którym to się wydaje, że i tak wiedzą wszystko najlepiej i im się wszystko bardziej należy niż tym co się uczyli, kończyli dobre studia i zarabiają grubo ponad średnią krajową.
Ale przyznaję - też obstawiam, że większość wpisów z tej galerii to albo całkowite fejki albo "podrasowane historyjki".

7 konto usunięte
+6 / 14

Każdą historię można podkoloryzować i przedstawić tak, aby jej wydźwięk był zgodny z własnym stanowiskiem w tej sprawie, oraz aby czytelnika ukierunkować na takie samo stanowisko, natomiast myślący człowiek powinien wiedzieć, że nie przyjmuje się stanowiska wobec czego, co zna się wyłącznie z jednostronnej, subiektywnie nacechowanej relacji.

Odpowiedz
V Vinyard
+2 / 6

@7th_Heaven w tej galerii w większości widzę zrzuty ekranu więc to raczej nie są historie, które dało się podkoloryzować i zmienić wydźwięk. W takiej formie trafiły do netu. Można jedynie się zastanawiać, czy autor pisał serio czy to tylko żarty.

kawanalawe
0 / 0

@Vinyard Odbieramy rzeczywistość subiektywnie - tak już jest, inaczej nie będzie. Oczywiście, że każdą historią można podkoloryzować i zmienić wydźwięk. Ty się zastanawiasz czy to serio, czy żart, a mnie żadna z tych historii nie rozśmieszyła, więc ciekawi mnie raczej ile z tego jest zmyślone i dlaczego. Poza tym, wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby część z tego była pisana przez ludzi, którzy mają własne dzieci. Ludzie bywają głupi i bycie rodzicem, niestety, niczego w tym względzie nie zmienia (co też jest interesujące w powiązaniu z dzisiejszym trendem piętnowania rodziców (madek i tatełów) i ich dzieci (bombelków) i oburzenia gdy wspomni się o bezdzietnych pannach i kawalerach (lambadziarzach i lambadziarach). Żeby nie było - posiadanie lub nie posiadanie potomstwa - dl mnie - nie jest żadnym wyznacznikiem czegokolwiek.

V Vinyard
0 / 0

@kawanalawe Przez "żart" miałem na myśli samo wrzucenie takiego fejkowego posta gdzieś do netu, niekoniecznie jego treść bo ta zazwyczaj jest żenująca niż śmieszna.

7 konto usunięte
0 / 0

@Vinyard przecież nie mówię o koloryzowaniu dokonanym przez osobę, wrzucającą zrzut ekranu. To chyba logiczne. Twierdzę, że opowieści z tych zrzutów są koloryzowane

M MIKKOP
+5 / 5

Te wszy to akurat powszechny problem, nawet w porządnych placówkach i wcale nie dotyczy brudasów.

Odpowiedz
V Vinyard
0 / 6

@MIKKOP Z tym, że problem nie dotyczy brudasów nie do końca masz rację - wszy zawsze pojawiają się najpierw u brudasów - dopiero potem od tych brudasów przenoszą się dalej - wtedy już na wszystkich czy brudnych czy nie. Jeśli zauważysz u siebie wszy a myjesz włosy 2 razy dziennie i generalnie utrzymujesz higienę to znaczy, że wszy masz od kogoś bo u ciebie nie mogły się zalęgnąć.

Z zolwica
+5 / 5

Wszy się nie "zalęgają"! Nigdy nie biorą się z powietrza. Ani u czystych ani u brudasów. Problem z brudasami jest tylko taki, że jak juz gdzieś złapią wszy, to nie dbają o to żeby się ich pozbyć i zarażają innych długo

K konto usunięte
0 / 0

@Vinyard Nie zgodzę się. jak byłem dzieckiem, dostałem wszy. Byłem na wczasach "w siodle', (Dłusko koło Skwierzyny). Dziadek był tam pilotem, więc mnie zabierał. Skąd wszy? Ano od koni chyba. Wróciłem do domu, dopiero zaczęło mnie swędzieć. A tam - gnidy. Miałem chyba 10 lat i nie, nie byłem brudasem.

V Vinyard
0 / 0

@Karbulot Nie rozumiem z czym się nie zgadzasz skoro napisałeś dokładnie to co miałem na myśli - jeśli nie jesteś brudasem a dostałeś wszy to znaczy, że złapałeś je od kogoś - w Twoim przypadku pewnie od koni albo od jakiegoś mniej "higienicznie obytego" uczestnika wczasów.

K konto usunięte
0 / 0

@Vinyard Napisałeś, że: "wszy zawsze pojawiają się najpierw u brudasów - dopiero potem od tych brudasów przenoszą się dalej". Myślałem, że masz na myśli brudne zaniedbane i niehigienniczne dzieci. Ja chciałem wyjaśnić, że owszem, ale nie zawsze. Byłem czystym dzieckiem. No, niekoniecznie pedantem, ale nie byłem jakimś niechlujem, upaćkanym itd. Mieszkałem w dużym mieście a nie na wsi zabitej dechami. Do tych koni też nie podchodziłem zbyt blisko, bo dziesięciolatka nie dopuszczali. A jednak przywiozłem wszy. Skąd, jak? Cholera wie.

A Asheera
0 / 0

@Karbulot od koni akurat na pewno nie. Większość pasożytów zewnętrznych ma to do siebie, ze specjalizują się w konkretnym gatunku - i tego jednego gatunku się trzymają. W przypadku wszy głowowej specjalizacja gatunkowa doszła nawet do takiego etapu, że na innym gatunku nie są w stanie przetrwać - żeby stworzyc szczepionkę na tyfus, trzeba było wyhodować odpowiednią ilość wszy, które były głównym nosicielem tyfusu. Początkowo próbowano hodować je na zwierzętach - z marnym skutkiem. Dopiero, gdy żywicielami został gatunek docelowy - czyli ludzie, hodowla przyniosła efekt.

Co do tego jak się "łapie" wszy - nie ma czegoś takiego jak "zalęgły się" - pojęcie to jest wybitnie zacofanym wierzeniem, że z materii nieożywionej, może powstać coś żywego - wierzono np. że w zbożu "lęgną się" myszy, szczury w śmieciach i kanałach, a na odchodach czy padlinie - muchy. Co najzwyczajniej w świecie jest wierutną bzdurą - w praktyce poszczególne gatunki idą tam, gdzie jest żarcie, a do rozmnażania się potrzebują partnera. Wszy jako owady w żaden sposób się tu nie różnią.

Żeby złapać wszy - trzeba mieć po prostu kontakt z nosicielem, albo z rzeczami, na których znajdują się gnidy, czyli jaja. Problemy z pozbyciem się wynikają właśnie najczęściej z tego, że większość substancji ubija tylko dorosłe osobniki - dlatego konieczne jest powtarzanie kuracji, żeby po wykluciu się nowych, ubic je, zanim się rozmnoża. Dodatkowo też jest koniecznne wypranie wszystkiego z czym głowa mogła mieć kontakt - pościel, czapki, szaliki, bluzki z kołnierzykami itp. itd. Bez tego - jest spora szansa na powtórkę z rozrywki.

Co do ogólnej higieny - to, że u "brudasów" jest większa szansa na spotkanie wszy wynika z ogólnego zaniedbania - czyli takie szczegóły jak po prostu olewanie, że dziecko się drapie, pranie "od święta" itp. itd. Samo mycie głowy jednak większego wpływu na wszy nie ma. Wręcz przeciwnie - generalnie wszy wolą siedzieć na czystym łbie - im częściej myty, tym lepiej. Przyczyna jest bardzo prosta - mycie niszczy naturalną powłokę ochronną na skórze - bez niej wszom po prostu jest łatwiej żerować.

Co do kwestii pozbycia się - to tu też pojawia się dość ciekawa sprawa - nie jest tajemnica, ze bywaja ludzie, ktorym odwala na punkcie "naturalnosci" - czyli jedyne co stosuja to ziolka i szarlatanerie pod postacia homeopatii. Tacy osobnicy to absolutny raj dla wszy. Ten typ najczesciej odmawia uzycia skutecznych srodkow, tylko bawi sie w wyczesywanie grzebykiem - efektem wyczesywania żywych wszy jest to, że jedyne co tacy ludziska osiągają to rozprzestrzenianie ich na przedmioty, na których normalnie by ich nie było. Możliwość pozbycia się wszy w ten sposób wprawdzie istnieje, jednak jest to kwestia długich tygodni i wielokrotnie wiekszego wysiłku, niz przy wytruciu dziadostwa - i wystarczy jedno niedopatrzenie, by cały wysiłek szlag trafił. Również przy wytruciu jest wymagana konsekwencja w czyszceniu itp. - jednak jakby na to nie patrzec - tu wyczesywane wszy są martwe, więc nawet jak się coś, gdzies "sypnie" - to nie bedzie nowego źródła.

K konto usunięte
0 / 0

@Asheera Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. W takim razie jeśli nie od koni, to może od jakiegoś dzieciaka ze wsi, z którym się musiałem bawić i mieć kontakt.

S Silhje
0 / 0

Odpadłam po drugim.... nie jestem w stanie dalej czytać....

Odpowiedz
a5tech
+4 / 4

Powoli dochodzę do wniosku, że większość polskiego społeczeństwa to pasożytnicze spierdºliny, czy jestem zbyt surowy w ocenie ?

Odpowiedz
A assam91
0 / 0

tyle patologii na tym świecie a tak mało naboi :(

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 January 2020 2020 1:17

Odpowiedz
K kate5
0 / 0

Roszczeniowa postawa życiowa osób piszących tego typu posty nie mieści mi się w głowie...

Odpowiedz