Fajnie napisałeś, ale tylko poniekąd. Jeżeli dławi Cię hałas i smród miast, a na dodatek masz dość już ludzi, bo zbyt dobrze ich poznałeś, to wyjazd w dzicz jest na to solidnym rozwiązaniem. Ale trzeba to sensownie ogarnąć, by mieć za co żyć.
Wszyscy już chyba wyjechali w te Bieszczady, bo teraz nie jest to już żaden symbol dzikości czy ucieczki od cywilizacji. Zatłoczone, skomercjalizowane, hałaśliwe. Już bardzo niedaleko im do klimatu Krupówek. Jednym zdaniem: Wszędzie, tylko nie w Bieszczady!
Kaszuby!
OdpowiedzDługo nad tym myślałeś?
Odpowiedz@RedHeadCath myślałaś* ......
A jeśli ktoś rzucił wszystko i Bieszczady też, to dokąd ma się udać??????
OdpowiedzAmazonia!
Rozwiązanie które nie jest rozwiązaniem, ale ucieczką przed czymś przed czym nie da się uciec a jedynie przez moment zapomnieć
OdpowiedzFajnie napisałeś, ale tylko poniekąd. Jeżeli dławi Cię hałas i smród miast, a na dodatek masz dość już ludzi, bo zbyt dobrze ich poznałeś, to wyjazd w dzicz jest na to solidnym rozwiązaniem. Ale trzeba to sensownie ogarnąć, by mieć za co żyć.
byle nie w Bieszczady, są już zatłoczone i przereklamowane
OdpowiedzAż przyjdzie zima i życie w Bieszczadach przestaje być takie fajne.
OdpowiedzNie uciekniesz. Komornik jest wszędzie :P
OdpowiedzWszyscy już chyba wyjechali w te Bieszczady, bo teraz nie jest to już żaden symbol dzikości czy ucieczki od cywilizacji. Zatłoczone, skomercjalizowane, hałaśliwe. Już bardzo niedaleko im do klimatu Krupówek. Jednym zdaniem: Wszędzie, tylko nie w Bieszczady!
Odpowiedz