Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
414 420
-

Zobacz także:


S szatol1
0 / 4

Ja prdole.
Powinien jakiś tir głąba przejechać niechcący.
Co za kulsony to już nie ma słów. Byle tylko normę mandatów wyrobić

Już po upadku komuny,mieli przestać się chować po krzaczorach z tymi yebanym suszarkami ale widać milicja wraca do korzeni.

Odpowiedz
V Vinyard
-1 / 5

@szatol1 to może się wszyscy umówmy, tak każdy jeden co wsiada za kierownicę, żeby tym wszystkim złym policjantom tak na maksa zrobić na złość i JEŹDZIĆ PRZEPISOWO??
To ma jeszcze dodatkowy plus - jak się jeździ przepisowo to (UWAGA, może być SZOK!) NIE DOSTAJE SIĘ MANDATÓW! Czyż to nie cudowna wiadomość?!

Paszeko
0 / 2

@Vinyard Nie wiem czy to prawda, czy tylko na filmie "Drogówka" o tym usłyszałem, że można NIE SKASOWAĆ jakiejś prędkości pokazanej wcześniej na suszarce i wlepić mandat kierowcy jadącemu prawidłowo. Raczej mało kto ma jakiś rejestrator typu tachometr czy coś podobnego w samochodzie osobowym. Wtedy jest słowo policjanta przeciw słowu kierowcy. Z tym, że policjant ma na wyświetlaczu prędkość wyższą niż dopuszczalna. Nie wiem czy to możliwe, nie wiem, czy to można zarejestrować, albo wydrukować. Ot takie przemyślenia.

T tak_tylko_mowie
-2 / 2

@Vinyard Nie bój nic, jak się przestanie kasa zgadzać to będą obniżać limity po 10km, aż do nakazu toczenia auta na wyłączonym silniku. Może cię zaskoczyć, ale w Polsce większość wypadków spowodowane jest nieprzestrzeganiem pierwszeństwa przejazdu MIMO, ŻE niemal każdy przypadek, gdzie nie da się ustalić przyczyny wpisuje się jako niedostosowanie prędkości do warunków na drodze. (Co może być prawdzie jeżeli uznamy, że definicją niedostosowania prędkości do warunków na drodze jest wypadek. Tylko wtedy mamy błędne koło i każdy wypadek można przypisać tej przyczynie, bo jakby auto stało w garażu lub pod blokiem to do zdarzenia by nie doszło - ergo niedostosowana prędkość.) Zwróć też uwagę, że nie ma mowy o przekroczeniu prędkości, tylko o jej nie dostosowaniu, więc jak jedziesz 50 na godzinę w deszczu, śniegu lub mgle na drodze krajowej, gdzie dozwolone jest 90 to w razie wypadku nadal może to być uznane za zbyt dużą prędkość, chociaż przepisu nie złamałeś.
http://statystyka.policja.pl/st/ruch-drogowy/76562,wypadki-drogowe-raporty-roczne.html

W Polsce podstawowym problemem jest absolutne niezrozumienie, że ludzie jadą samochodem, żeby dostać się z punktu A do punktu B w optymalny sposób, czyli maksymalizując bezpieczeństwo i minimalizując czas. Większość uczestników ruchu nie chce łamać przepisów, nikt nie chce spowodować wypadku, ani brać w nim udział. (pomijam działanie celowe na przykład samobójstwo rozszerzone, ale to są marginalne wartości w Polsce). Dlaczego więc jest aż tyle wypadków?

1) Nowe drogi w Polsce (na przykład zakręt idiotów w Bielsku-Białej). Po prostu sztandarowa myśl polskiego budownictwa - zrobić coś co jest niebezpieczne, nie przewidywalne i jak najbardziej zaskoczy kierowców, a potem nastawiać znaków. Przyczyna wypadków? No przekroczenie prędkości, a jakże, przecież jadąc 10km/h da się przejechać. Tylko po co? Czemu nie można budować dobrych bezpiecznych dróg, które spełniają normy, które powinny spełniać? Nie da się jechać cały czas tak jakby za każdym zakrętem miała być ściana.
2) Podobny przykład to wyremontowane krajówki, które idą wężykiem, jakby je lodowiec przeorał. Nie można wytyczyć prostej drogi, gdzie widoczność byłaby na kilkaset metrów? Zwłaszcza, że droga i tak koniec końców jest niemal prosta, a kilkunastometrowe łuki są tylko pamiątką po ścieżce, która 300 lat temu wytyczyły powozy konne omijające dziury i większe kamienie. Na krajówkach proste odcinki to obecnie najniebezpieczniejsze miejsca, ponieważ kierowcy podejmują niepotrzebne ryzyko, jak tylko zobaczą linię przerywaną. Gdyby mieli dobrą widoczność i mogli wyprzedzać w niemal każdym momencie to by poczekali chwile. A tak jedziesz 30 za ciągnikiem, jest 200 m prostej, a następna okazja do wyprzedzania trafi się za 20km, to co zrobisz?
3) Drogi krajowe, które biegną przez środek wsi. Znowu po co? Czemu nie budować takiej samej drogi 100 metrów za wsią? Zobacz miejscowość Mokrzeszów (trasa Wrocław-Wałbrzych) tam krajówka, która jest nowa i mogla iść jakkolwiek idzie specjalnie dłuższym łukiem, żeby przejechać przez dziurę (dosłownie obniżenie terenu), łukiem (żeby widoczność była zerowa) i dokładnie pomiędzy szkołą i kościołem. Po co? Po co narażać ludzi na wypadki, po co zmuszać kierowców do hamowania? Na prawdę nie można ogarnąć tego tak, żeby droga szła prosto i omijała przy okazji kawałek Świebodzic?

Nie będę się dalej dokładnie rozpisywać, bo jest tego dużo (zakazy niedostosowane do drogi, średni wiek samochodów w Polsce, kierowcy, którzy mają immunitet, a zatem zasady fizyki ich nie dotyczą, a w razie czego winny będzie kierowca settecento itp. itp.) Myślę jednak, że budowanie prostych, szerokich dróg, które omijają miejscowości, z ograniczeniem 120km/h pozwoliło by uniknąć dużej liczby wypadków (w tym większości z udziałem pieszych). Ale to jednocześnie kosztuje i zmniejsza budżet, bo przy takiej drodze nie położysz policjanta w krzakach, wiec NIKOMU się nie opłaca.

V Vinyard
-2 / 4

@Paszeko Film pt. "Drogówka" został nagrany w 2013 kiedy jeszcze policja używała przestarzałych (już wtedy) "suszarek". Teraz wątpię, żeby urządzenie z takim felerem otrzymało jakikolwiek atest.
Niestety naszym, ogólnie jako kierowców w Polsce, niechlubnym znakiem szczególnym jest jazda powyżej dopuszczalnej prędkości. To jest fakt, powiedzmy to sobie szczerze. Odkąd jeżdżę w terenie zabudowanym z tempomatem ustawionym na 50km/h (pomiar porównany z gps i fotoradarem informacyjnym, który stoi w mojej miejscowości i wychodzi, że jeżdzę dokładnie 49km/h) czuję się jak zawalidroga jadący walcem i wszystkim przeszkadzam. Na ekspresówce, którą pokonuję codziennie drogę do i z pracy jeżdżę z ustawieniem 120km/h na tempomacie i też ciągle jestem wyprzedzany. To jest nagminne, że na 50-ce większość leci 65-70km/h a na ekspresówce 130-140 i więcej. @tak_tylko_mowie Nie czarujmy się - ograniczenia prędkości w naszym kraju przez większość kierowców są olewane. To o czym piszesz (bo dobra droga, długa prosta z dobrą widocznością, bo bez sensu przez miejscowość itd. itp.) to owszem są uciążliwości i przez nie mniej przyjemnie się jeździ po kraju, ale to nie zwalnia nikogo z przestrzegania ograniczeń prędkości. Ja może pokonuję swoje trasy o te kilka minut dłużej niż inni kierowcy ale przynajmniej mogę się skupić na obserwowaniu sytuacji na drodze przede mną i za mną a nie tylko wypatrywać miśków z suszarką i fotoradarów. Jak byłem trochę młodszy też cisnąłem po 20, czasem 30km/h ponad limit ale zdałem sobie sprawę, że przejechanie w taki sposób 200 czy 300 km powoduje dużo większe zmęczenie niż spokojna jazda w okolicy dopuszczalnej prędkości (mniej wyprzedzania, mniej wypatrywania w dal, mniej stresu czy zakręt jest faktycznie ciasny czy znak stoi "na wszelki wypadek"). A różnica na trasie którą pokonywałem regularnie (ok 220km) wynosiła raptem 15 minut. Któregoś dnia po prostu zadałem sobie pytanie czy warto ryzykować życiem jadąc na wariata dla kilkunastu minut i odpowiedź była "za ch*** nie warto". Polecam przemyśleć we własnym zakresie.

T tak_tylko_mowie
0 / 2

@Vinyard Jasne, całkowicie się zgadzam, dużo kierowców jeździ powyżej prędkości dopuszczalnej. Tylko, że mimo to najwięcej wypadków jest spowodowane wymuszeniem pierwszeństwa. Tym należy się zająć w pierwszej kolejności i najdotkliwiej ścigać, a temat jest całkowicie przemilczany. Widziałeś kiedyś odcinkowe pomiary wymuszania pierwszeństwa? To może jakieś akcje, pod tytułem "zgłoś miejsce, gdzie jest słaba widoczność i przez to musisz wyjeżdżać połową maski na pas ruchu to usuniemy przeszkody/dodamy lustra/zmniejszymy nachylenie drogi podporządkowanej itp? To może kamerki w miejscach, gdzie non stop dochodzi do stłuczek i profilaktyczne mandaty dla tych, którzy wymusili pierwszeństwo? Albo karanie na podstawie nagrań kamer samochodowych? I absolutne 0 immunitetu dla kogokolwiek (immunitet w pierwotnej formie miał chronić opozycję przed aresztowaniem tuż przed głosowaniem i moim zdaniem powinien jak najbardziej taką funkcję pełnić, ale nie powinien w żadnym wypadku chronić przez karą pieniężną czy robotami społecznym za zachowanie skrajnie niebezpieczne).

Jeżeli chodzi o prędkość to ja jeżdżę bardzo przepisowo. Prędkość zdarza mi się przekroczyć tuż przed znakiem końca terenu zabudowanego i tylko tam. Po mieście jeżdżę z prędkością dozwoloną. Też często jestem wyprzedzana i czuję się jak zawalidroga. Rzecz w tym, że na autostradzie/drodze szybkiego ruchu ludzi, którzy jadą powyżej limitu jest garstka. Na obwodnicy Wrocławia, która często jeżdżę, 1/3 osobówek jedzie 90, 1/3 może 100-110, a szybciej jadą nieliczni. To jest odcinek autostrady, który ma 3 pasy i ograniczenie do 140. Na autostradach jest tylko 1,2% wypadków, 2,4% zabitych i 1,7% rannych (2019). Autostrady to najbezpieczniejsze drogi, mimo że można się po nich poruszać najszybciej.
Stąd moje założenie, że ludzie bardziej nie chcą się ciągnąc za kimś kto nagle jedzie 20-30 km poniżej limitu (i ma do tego prawo, nie zrozum mnie źle) i jeżeli nie mają możliwości go wyprzedzić w bezpieczny sposób na prostym odcinku drogi to podejmują bardzo ryzykowne zachowania. Mówienie, że prędkość zabija to jak ustawienie tostera w pobliży wanny i twierdzenie, że kąpiele zabijają. W Polsce kierowców i pieszych zabija przede wszystkim bezmyślność (czy to własna, czy urzędnicza). Tymczasem najłatwiejszym wrogiem do obrania jest prędkość. W mediach pokazują to tak, jakby każdy kto przekracza prędkość jechał 100km ponad limit. I potem słyszymy w kółko, że to największe zagrożenie i każdego, kto przekracza ograniczenie należy doić do upadłego. Czemu mówi się o niedostosowaniu prędkości do warunków, kiedy mówimy o jeździe poniżej dozwolonej prędkości w złej pogodzie, ale nie ma równoważnego pojęcia przy jeździe powyżej limitu, kiedy warunki są idealne?

Kierowcy w Polsce jeżdżą powyżej dopuszczalnej prędkości, zgadzam się z tym w 100%. Po prostu mim zdaniem rozwiązaniem jest budowanie dróg, które na taką prędkość pozwolą i jednocześnie obniżą ryzyko wypadku. Czyli droga o dwóch jezdniach jednokierunkowych (13,2% wypadków, 6,5% zabitych, 13,3% rannych w 2019, ) zamiast drogi dwukierunkowej, jedno jezdniowej (80,5% wypadków, 87,3% zabitych, 81% rannych w 2019) i prowadzenie dróg poza obszarem zabudowanym (70,5% wypadków, 40% zabitych, 68% rannych w 2019).
Podczas, gdy w Polsce jest pełno miejsc, gdzie na nowej dwupasmówce jest ograniczenie 70km/h, a na polnej jednopasmówce, która nawet nie ma narysowanych pasów, a nawierzchnia trzyma się tylko dzięki wierze lokalnej ludności i matkach boskich na rozstajach, ograniczenie jest 90km/h.
Zgadnij gdzie jest ustawiony fotoradar, bo inwestuje się, żeby zarobić :)

V Vinyard
0 / 0

@tak_tylko_mowie co do nieustępowania pierwszeństwa całkowita zgoda. Gdybym miał każde nagranie przekazywać policji z naszymi lokalnymi policmajstrami już bym dawno był na "ty", bo niestety w mojej okolicy jest plaga kierowców jeżdżących po rondach i skrzyżowaniach wg zasady "kto pierwszy ten lepszy" (przed rondami już dla własnego zdrowia i spokoju się zatrzymuję bo wiecznie ktoś jadący z boku wpada rozpędzony na rondo i nie udowodnię, że ja wjechałem na to rondo te pół sekundy wcześniej. Albo jadę prosto a kierowca z przeciwka skręcający w lewo nie wie, że ja mam pierwszeństwo i przelatuje mi przed maską tylko dlatego, że ruszył z piskiem i ma 0,1 sekundy "przewagi". Nie mówiąc o wyprzedzaniu kiedy jadę przepisowe 50km/h. Jakbym miał "na oko" oceniać znajomość przepisów to większość kierowców w mojej okolicy egzaminu na prawko za cholerę nie powinno zdać. Szczytem była jedna pani (to nie przytyk do płci, po prostu tak się zdarzyło, że to akurat była kobieta) wjeżdża pod prąd (bo jej prawy pas jest zajęty zaparkowanymi autami) i blokuje mi przejazd. Kiedy pokazałem jej, że ma się wycofać bo się nie miniemy ta otwiera okno i do mnie krzyczy "przecież ja byłam pierwsza!" - no faktycznie, ciekawa teoria ustalania pierwszeństwa przejazdu...
Co do mantry pt. "niedostosowanie prędkości do warunków" - też mnie to drażni, bo odbieram to jako "w sumie nie wiemy co się stało, ale coś mądrego dla telewizji trzeba powiedzieć to pójdziemy w standard o niedostosowaniu prędkości". A może by tak zaczęli tępić jazdę na zderzaku? Większość najechań w mieście jest wynikiem właśnie takiego debilnego zachowania przecież... A może zaczną tępić przelatywanie przez skrzyżowanie na "późnym żółtym"?
Jeszcze dwa słowa w kwestii dróg szybkiego ruchu - nasz polski standard 2 pasów w jednym kierunku niestety się nie sprawdza jeśli się chce jechać w miarę jednostajnie z max dozwoloną prędkością, bo na lewym pasie mamy kierowców z jakiegoś powodu przekonanych, że na lewym pasie nie obowiązuje żaden limit a na prawym mamy ciężarówki jadące ok. 90km/h. 3 pasy uspokajają ruch - zaobserwowałem to zarówno pod Poznaniem na odcinku A2 ostatnio poszerzonym i pod Wrocławiem na obwodnicy.
Sporo obwodnic jest w budowie i sporo jest nowych oddawanych na bieżąco więc ogólnie infrastruktura w kraju się poprawia. Szkoda, że tak wolno, ale lepiej tak niż wcale. Żeby jeszcze tylko kierowcy nie mylili lokalnych wąskich serpentyn z autostradą to też byłoby trochę bezpieczniej

S szatol1
0 / 0

Vinyard.
Nie wiem ile Ty jeździsz rocznie,gdzie byłeś w Europie i od ilu lat masz prawo jazdy.
Ale milicjant strzelający do Ciebie z zaskoczenia z suszarki,często z iskry bez atestu to nie jest panaceum na całe zło na polskich drogach.
Przyznaj się. Nigdy nie przekroczyłeś 50 ki w mieście ,nie zdarzyło Ci się wymusić pierwszeństwa, albo śmignąć przez skrzyżowanie na ciemno żółtym?
Proszę Cię Nie wierzę.
Bo wszyscy by jechali za Tobą i trąbili.
Jak wszyscy od jutra zaczniemy jeździć przepisowo to łaty przyczepią się,do braku gaśnicy, brudnego auta, albo przeterminowanej prezerwatywy w apteczce samochodowej.
Ja mam prawko od 25 lat. Dużo mi do miliona km za sterem nie brakuje.Całą południową Europę zjeździłem. Nie chwalę się tym tylko Cie informuję. Ale takiej pazernej milicji jak u nas to nie spotkałem nigdzie.
Od 1995 płaciłem im może z dziesięć razy.
Myślisz, że mandat?
W życiu.
zamiast 3-4 stów każdy jeden sqwysyny brał stówę w kieszeń i jeszcze mi obłudnie życzył szerokiej drogi.
Nie ma drugiej bardziej skorumpowanej służby niż nasza milicja drogowa.
Fakt,że ostatni raz dawałem w łapę z pięć lat temu,ale człowiek się starzeje, zaczyna jeździć ostrożniej,są różne nawigacje i aplikacje które ostrzegają przed złodziejami w mundurach. Tak,że ten tego.
Oceniam psiarnię przez pryzmat swoich doświadczeń z nimi.
Zawsze i wszędzie (kumaci zrozumieją)

Odpowiedz
V Vinyard
0 / 0

@szatol1 Zgadzam się, że kontrole prędkości nie rozwiążą wszystkich problemów na drogach. I tak, zdarzało mi się przekraczać prędkość, zdarzało mi się zagapić i przelecieć gdzieś przy akompaniamencie czyjegoś klaksonu i pisku jego opon ale pewnego dnia mi zwyczajnie przeszła chęć do wariactw na drodze. Mam rodzinę - żonę, dzieci, dom.. mam dla kogo żyć i zwyczajnie przestałem wariować. Na rowerze też wtedy zacząłem jeździć w kasku mimo, że nigdy żadnej wywrotki nie zaliczyłem. A milicjant z suszarką czy fotoradar mnie nie zaskoczy bo zwyczajnie mam na tempomacie ustawioną dozwoloną prędkość i spokojnie sobie jadę. Tylko w lusterku często widzę, że komuś wyraźnie zepsułem dzień, chociaż zazwyczaj humor im się poprawia jak już mnie wyprzedzą i polecą dalej ile fabryka dała...
Co do pazerności policji to może jest tak jak piszesz. Nie wiem bo bardzo rzadko mam z nimi do czynienia. Wszystkie kontrole jakie miałem były profilaktyczne - raz bo panowie w radiowozie się zdziwili, że "nagle zjechałem na parking" (był wieczór, ciemno, boczna droga, więc uznali, że może próbuję przed nimi się schować więc na start dostałem alkomat - ale niefart bo ja ich nawet w lusterku nie zauważyłem, a zjechałem bo mi telefon w kieszeni dzwonił i nie miałem jak go wyjąć bez odpięcia pasa to sobie zjechałem na bok żeby odebrać). Innym razem patrol zdziwił fakt, że przy 10st. na dworze i w deszczu mam otwarte obie szyby z przodu i pewnie pomyśleli, że mam promile i mi paruje w aucie :D - też niefart, miałem nieszczelną chłodnicę, zapowietrzała się i po staniu w korku przez 20 minut mogłem wychłodzić silnik tylko nagrzewnicą więc w kabinie miałem ponad 40 stopni to sobie szyby otwarłem żeby się nie ugotować.
Może miałem szczęście nie trafić na sk****nów (są tacy w każdym zawodzie więc w policji na pewno też) i po prostu mam inne odczucia w tej materii, ale mimo wszystko obstaję przy swoim - nawet jeśli osobiście nie popieram czy nie rozumiem danego przepisu czy ograniczenia na drodze - to się profilaktycznie dla własnego spokoju do nich stosuję. Dzięki temu jeżdżę sobie kolejne tysiące km w spokoju i bez większych przygód. Czasem tylko przeklnę pod nosem, że ktoś znalazł prawko w kinder niespodziance i dorzucę parę słów, których przy dzieciach nie wypada powtarzać, ale w ogólnym rozrachunku dojeżdżam do celu spokojny i nawet nie bardzo zmęczony (chociaż kilka-kilkanaście minut później niż bym mógł).

S szatol1
0 / 0

Vinyard.
W sumie to rzadko spotykana sytuacja w necie,że gadasz z kimś i od razu nie dochodzi do kłótni.
Już Cię lubię z tego powodu.
Wiesz styl jazdy zależy od człowieka, jego charakteru, a nawet dnia, dyspozycji,humoru nawet,i jeszcze innych zmiennych.Też mam żonę rodzinę dom.Też nie muszę się śpieszyć aż tak.Nie jestem Hołkiem , czy Kubicą (choć od niego mniej aut rozbiłem napewno). Ale jak już jedziesz to powiedz czy nie wkurzają Cię te różne śmieciarki,busiki, blondynki w swoich Aygo, dostawcy piccy w smartach itp.
Masz kawałek wolnej prostej.
Każdy chce odreagować.
Przyznaję się bez bicia. Jestem na drodze uprzejmy.
Wpuszczam z podporządkowanej,nie wyprzedzam na trzeciego,mrugnę jak zapominalski jedzie bez świateł.Machnę rąsią piszemy na pasach bez świateł niech idzie bez lęku . itp itd.
Ale jak jest pusta ścieżka to lubię sobie troszkę pocisnąc.
A milicja tylko na to czeka.
Sierpień środek wakacji okolice szkoły.
Pierwsze dziecko przyjdzie tam za miesiąc,no ale ograniczanie to suszymy.
To nie jest prewencja. To są szykany i bezzasadne polowanie.
Nigdy jak mnie zatrzymali w Polsce nie było gadki,że coś może się stało,a co a jak. Nie. Zawsze do ukarania.
A jak miałem wybór czterysta mandat,albo stówę kulsonowi w łapę,to już nie wnikałem.
A tak z zeszłego roku sytuacja z Podgoricy w Czarnogórze.
Wyjazd że stacji benzynowej.
Noc,a ja nie wiem czemu nie włączyłem świateł. (Ale miasto,latarniewięc widno)
Patrol policji Halt. No to staję i już myślę ile eurasów poleci,a ci mi mówią,że bez świateł jadę,czy się coś popsuło, czy może pomóc wezwać, czy tylko zapomniałem,jak tak to żebym jednak włączył, czy dobrze jadę, w dobrym kierunku czy wszystko ok.?
Dobrej nocy i szerokiej drogi.
qwa Czarnogóra Taki kraj przy granicy z Albanią.A w Polsce bez dwu stów w plecy bym nie odjechał.
Dlatego nie cierpię naszej milicji obywatelskiej wiecznie żywej.
pozdrawiam



Odpowiedz