Trudno się temu dziwić. Boimy się tego, co nieznane + przedstawiano nam wizję apokalipsy koronawirusowej i pełnych umierających ludzi szpitali.
Tymczasem, minęły 3 miesiące obcowania z wirusem, a populacja Polski nie zmieniła się o 2 miliony zmarłych na COVID.
To dlatego, że udało się uniknąć pesymistycznych scenariuszy śmiertelności, najbardziej zabójcze odmiany wirusa nie okazały się powszechne i ogólnie śmiertelność okazała się relatywnie niska, nawet biorąc poprawkę na rządy zaniżające statystyki.
Ludzie lubią przeginać. Najpierw przesadna panika, teraz róbta co chceta...
Pójdę na spotkanie z kandydatem na prezydenta, nie biorę maseczki bo przecież zachowam dystans, o jednak inni też przyszli i jest tłoczno, pasowałaby maseczka no ale nie wziąłem, mógłbym stanąć z tyłu i zachować dystans ale wtedy będę mało widział, zostaję z przodu, może nikt tu nie jest chory, najwyżej kogoś zarażę ale co mi tam, muszę mojego ulubionego kandydata widzieć dokładnie.
Trudno się temu dziwić. Boimy się tego, co nieznane + przedstawiano nam wizję apokalipsy koronawirusowej i pełnych umierających ludzi szpitali.
OdpowiedzTymczasem, minęły 3 miesiące obcowania z wirusem, a populacja Polski nie zmieniła się o 2 miliony zmarłych na COVID.
To status and całym świecie nie tylko w Polsce.
OdpowiedzTo dlatego, że udało się uniknąć pesymistycznych scenariuszy śmiertelności, najbardziej zabójcze odmiany wirusa nie okazały się powszechne i ogólnie śmiertelność okazała się relatywnie niska, nawet biorąc poprawkę na rządy zaniżające statystyki.
Ludzie lubią przeginać. Najpierw przesadna panika, teraz róbta co chceta...
OdpowiedzPójdę na spotkanie z kandydatem na prezydenta, nie biorę maseczki bo przecież zachowam dystans, o jednak inni też przyszli i jest tłoczno, pasowałaby maseczka no ale nie wziąłem, mógłbym stanąć z tyłu i zachować dystans ale wtedy będę mało widział, zostaję z przodu, może nikt tu nie jest chory, najwyżej kogoś zarażę ale co mi tam, muszę mojego ulubionego kandydata widzieć dokładnie.