@mala1989 Tylko te szpitale muszą udokumentować COVID. Jedyny sposób to test. Zmarłym się go nie robi. Lekarze starają się robić jeszcze więcej niż wcześniej. Bałagan w ochronie zdrowia był już dużo wcześniej a ostatnio doszły dwie nowe zarazy: koronawirus i niskokompetentne MZ. Cichymi bohaterami są dyrekcje i administracje starające się pozwolić jakoś działać szpitalom i peozetom w tym chaosie. Ładnie mówiący minister zdrowia w telewizorze nie oznacza, że sytuacja wygląda dobrze. D*pę ratuje fakt dużego procentu przypadków bezobjawowych.
Miał być uszczypliwy żart a wyszedł zwykły hejt.
@Banasik Nie trzeba nawet kupować - same wychodzą. Obawiam się, że jeżeli zaginie gdzieś wymazówka w tym chaosie pandemicznym skrywanym skrzętnie przez byłego ministra zdrowia, to wynik wychodzi pozytywny. Lepiej, żeby zdrowy siedział w domu niż chory łaził po mieście. To chore. https://demotywatory.pl/5017766/Tego-mogles-nie-wiedziec
Jak szybko ludzie zapominają o chorobach. Z hiszpanki też były takie podśmiechujki ? Druga fala przyszła na jesieni zbierając śmiertelne żniwo. Ale ponieważ nie było internetu nie było tyle goowna, o tym, że szpitale dostają więcej, że to wymysł polityków.
@Eny78 Nikt nie zapomina o chorobach. Ale jeżeli wszystkie media wokół trąbią o apokalipsie, a życie dziwnym trafem toczy się normalnie i nikt masowo nie umiera na ulicach, to ludzie słusznie zaczynają zadawać sobie pytanie, o co tu k***a chodzi?
Mnóstwo ludzi na świecie codziennie ciężko choruje: na COVID, na "zwykłą", na anginę i setki innych chorób... Sam pięć lat temu tydzień gniłem w łóżku z anginą i temperaturą około 39,5 stopnia Celsjusza. Myślałem, że zdechnę.
@Ashardon widzisz dla Ciebie życie toczy się normalnie dla mnie nie bo i w przedszkolu córki nauczycielka się pochorowała paskudnie na to nieszczęście i nie miała żadnych innych chorób to do tego dostaliśmy już drugi list z NHS (nfz polski) w którym jest napisane że mój mąż ma tak słaby system immunologiczny że właściwie powinien zostać zamknięty w sterylnym pomieszczeniu a jedzenie ma mieć podawane na talerzach z których w ogóle nie korzystają inni domownicy.
Ja wiem, że mnóstwo ludzi choruje na grypę, anginy i inne cuda (mam dużą rodzinę więc dla mnie to nie nowość) ale na te choroby znamy leki które działają, są też coroczne szczepienia na grypę które też nas chronią, koronawirus nie jest niczym nowym ale akurat ten patogen jest niebezpieczny ponieważ nadal nie do końca wiadomo jak go leczyć.
Życzę Ci zdrówka no i obyś nigdy więcej tak paskudnej anginy nie złapał :)
BTW ja mam kombo angina + zatoki i jakieś infekcje oczu za każdym razem :)
Taka prawda.
Znajomej maż miał cukrzycę, problem z nerkami i jeszcze kilka innych obciążeń. COVID wyszedł mu na plus, rodzinie też. Poszedł pod respirator i zmarł, a rodzina mogła go pochowac po miesiącu: skremowany był i czekał. Nawet się nie pozegnali i do tej pory nie mają pewności, czy zmarł na pewno na koronę.
Szpitale dostają więcej pieniędzy z NFZtu za pacjenta jak wpiszą COVID w karcie zgonu. Więc co się dziwić, że zadłużone szpitale korzystają póki mogą.
Odpowiedz@mala1989 Tylko te szpitale muszą udokumentować COVID. Jedyny sposób to test. Zmarłym się go nie robi. Lekarze starają się robić jeszcze więcej niż wcześniej. Bałagan w ochronie zdrowia był już dużo wcześniej a ostatnio doszły dwie nowe zarazy: koronawirus i niskokompetentne MZ. Cichymi bohaterami są dyrekcje i administracje starające się pozwolić jakoś działać szpitalom i peozetom w tym chaosie. Ładnie mówiący minister zdrowia w telewizorze nie oznacza, że sytuacja wygląda dobrze. D*pę ratuje fakt dużego procentu przypadków bezobjawowych.
Miał być uszczypliwy żart a wyszedł zwykły hejt.
@koszmarek66 . Skoro można kupić pozytywny test ciążowy to może i pozytywny kowidowy da się kupić?
@Banasik Nie trzeba nawet kupować - same wychodzą. Obawiam się, że jeżeli zaginie gdzieś wymazówka w tym chaosie pandemicznym skrywanym skrzętnie przez byłego ministra zdrowia, to wynik wychodzi pozytywny. Lepiej, żeby zdrowy siedział w domu niż chory łaził po mieście. To chore.
https://demotywatory.pl/5017766/Tego-mogles-nie-wiedziec
Jak szybko ludzie zapominają o chorobach. Z hiszpanki też były takie podśmiechujki ? Druga fala przyszła na jesieni zbierając śmiertelne żniwo. Ale ponieważ nie było internetu nie było tyle goowna, o tym, że szpitale dostają więcej, że to wymysł polityków.
Odpowiedz@Eny78 Nikt nie zapomina o chorobach. Ale jeżeli wszystkie media wokół trąbią o apokalipsie, a życie dziwnym trafem toczy się normalnie i nikt masowo nie umiera na ulicach, to ludzie słusznie zaczynają zadawać sobie pytanie, o co tu k***a chodzi?
Mnóstwo ludzi na świecie codziennie ciężko choruje: na COVID, na "zwykłą", na anginę i setki innych chorób... Sam pięć lat temu tydzień gniłem w łóżku z anginą i temperaturą około 39,5 stopnia Celsjusza. Myślałem, że zdechnę.
@Ashardon widzisz dla Ciebie życie toczy się normalnie dla mnie nie bo i w przedszkolu córki nauczycielka się pochorowała paskudnie na to nieszczęście i nie miała żadnych innych chorób to do tego dostaliśmy już drugi list z NHS (nfz polski) w którym jest napisane że mój mąż ma tak słaby system immunologiczny że właściwie powinien zostać zamknięty w sterylnym pomieszczeniu a jedzenie ma mieć podawane na talerzach z których w ogóle nie korzystają inni domownicy.
Ja wiem, że mnóstwo ludzi choruje na grypę, anginy i inne cuda (mam dużą rodzinę więc dla mnie to nie nowość) ale na te choroby znamy leki które działają, są też coroczne szczepienia na grypę które też nas chronią, koronawirus nie jest niczym nowym ale akurat ten patogen jest niebezpieczny ponieważ nadal nie do końca wiadomo jak go leczyć.
Życzę Ci zdrówka no i obyś nigdy więcej tak paskudnej anginy nie złapał :)
BTW ja mam kombo angina + zatoki i jakieś infekcje oczu za każdym razem :)
Jakiś typ wymyślił sobie że tak robią i owieczki bez krytycznego myślenia powtarzają jak mantrę xD.
OdpowiedzZa małe cycki jej narysowali.
OdpowiedzNa HIV w pierwszym roku też nikt nie umiera, w pierwszych 5 lat też mało....
OdpowiedzTaka prawda.
OdpowiedzZnajomej maż miał cukrzycę, problem z nerkami i jeszcze kilka innych obciążeń. COVID wyszedł mu na plus, rodzinie też. Poszedł pod respirator i zmarł, a rodzina mogła go pochowac po miesiącu: skremowany był i czekał. Nawet się nie pozegnali i do tej pory nie mają pewności, czy zmarł na pewno na koronę.
Smialbym sie, ale wiem, ze sa ludzie, ktorzy beda to potem powtarzac jako przenajswietsza prawde.
Odpowiedz