Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
268 282
-

Zobacz także:


Laviol
+4 / 4

Dawniej w rolnictwie pracowało circa 50% społeczeństwa, obecnie to kilka - kilkanaście (USA -ok. 4%, Polska ok.11%), a ludzi mieszkających na wsi lub małych miasteczkach było jeszcze więcej. Uprzemysłowienie rolnictwa spowodowało ucieczkę za pracą ze wsi do do dużych miast i duży wzrost urbanizacji. I takie mamy właśnie skutki w planowaniu osiedli.

Odpowiedz
R konto usunięte
0 / 4

@Fenin Pytanie czy zmuszenie ludzi do mieszkania na osiedlach gdzie są tereny zielone ale za mieszkanie zapłacą dwa razy więcej jest dobrym kierunkiem? Czy to ludzie nie powinny wybierać?

Odpowiedz
S sancz79
+4 / 12

Czy piszący był w bloku budowanych z wielkiej płyty w latach 50-60? Ciemne kuchnie wąskie korytarze itd. Za..biste budownictwo

Odpowiedz
K killerxcartoon
-1 / 7

@sancz79 A byłeś tych budowanych w latach 2006+? ciemne kuchnie klitki albo brak kuchni i aneks kuchenny , do tego sypią się na potęgę

S sancz79
+4 / 4

@killerxcartoon oczywiście że byłem. Sam mieszkam w bloku wybudowanym w 2013 roku. Z racji swojego zawodu też często w takowych bywam. A że w latach 1979-1999 mieszkałem w bloku z lat 70tych mam porównanie. Mieszkanie moich rodziców miało 53m kw. Akurat miało okna w kuchni ale łazienka była strasznie mała.Było małe, pomiędzy prefabrykatami były szczeliny (np na stropie). I to nasze było jeszcze w miarę .Bloki -wieżowce obok miały krzywe stropy, zarysowane ściany , przegnite łączenia na poszczególnych płytach kolbet. Dramat. O materiałach z jakich się kiedyś budowało to nie wspominam. Dlatego szukając mieszkania wziąłem nowe budownictwo niż jakiś stary blok chodź był tańszy. Tam gdzie mieszkam mam o wiele większy metraż ,jest ustawne,dwa balkony, przestronną windę ,parking podziemnny. Wykonawstwo jest też o wiele lepsze. Kupując mieszkanie wymusiłem na dewelperze poprawkę baboli.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 October 2020 2020 10:10

K killerxcartoon
-2 / 2

@sancz79
Ja mam z 2005 .. balkony pękają i się sypią , rozsypały się czapy kominowe, wkłady kominowe gniją bo są niewłaściwie zrobione, A do tego pierdniesz i sąsiad słyszy, tynk tak dużo piasku ze jak wiercisz to się rozsypuje i odpada płatami , betonowy fundamet z betonu takiego że gdy potrzebowałem w progu zrobić wgłębioenie na kabel to wydrapałem go łyżką do herbaty. Budynek siada i pojawiły mis ie niewielkie pęknięcia
mam wąski przedpokuj jaki ma 10 metrów , kuchnia 4,5 metry na 2,4 m z oknem

U rodziców budynek z lat 60tych fakt ściana w kuchni była krzywa tak że ojciec robiąc boazerie na dole była listewka centymetr a u sufitu pięć dwu centymetrowych . Wielka płyta z betonu tak twardego że wiercić się nie da . Ale wyciszony , do tego po wymianie okien i instalacji gazowej,elektrycznej i kanalizacyjnej całkiem niezły standard całkiem nieźle rozłożone pokoje z jasną kuchnią 3 x 3 metra

S sancz79
+4 / 4

@killerxcartoon Po prostu nikt nie dopilnował żeby było zrobione jak trzeba. Należy wykonawcy i kierownikowi robót (który odbierał prace) wytoczyć proces. Udowodnienie zaniedbań i braków jest proste. Są warunki techniczne oraz normy którym powinny odpowiadać elementy konstrukcji i wykończenia. Co do betonu możesz zażądać protokołu z odbioru betonu z betoniarni, lub zrobic badanie młotkiem schmita i wykazać że beton nie jest zgodny z tym w projekcie.
Co do ustawności i rozkładu mieszkania to sory ale sam sobie jesteś winien. Bo widziałeś co bierzesz. Na rynku jest tylu deweloperów z różnymi ofertami że można znaleść coś dla siebie (takiego wyboru w latach 60-70 nie było bo ograniczone systemy wielkiej płyty nie pozwalały na zbyt dużą dowolność).
Dziś materiały budowlane są lepszej jakości ,i proces badania betonu dostarczanego na budowę ,czy certyfikacja stali zbrojeniowej (o niebo lepszej niż nawet 10lat temu) i materiałów bud jest ścisła. Do tego całe prawodawstwo budowlane jest mocno do przodu w porównaniu do lat 60 (chodz wchodzące nowe prawo budowlane moim zdaniem to krok w wstec jak wszystkie ustawy pisane przez PIS ,z albo inaczej jest nie dopracowane ,i spowoduje totalny chaos).W porównaniu do tego co sie działo na budowach 30-40lat temu to jest gigantyczny postęp. Za komuny to robili na odpier.. prefabrykaty ,były problemy z najprostszymi materiałami budowlanymi .Wiesz czemu budowane domki z latach 80mają płaskie dachy (bo nie było drewna na normalne wieźby) .porównywanie budownictwa z lat 70 z współczesnym jest jak porównywanie telefonów stacjonarnych z smartfonami. Czasami kupisz słaby smartfon ,ale to nie oznacza ze smartfny są gorsze niż telefony stacjonarne z wykrecaną tarczą

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 October 2020 2020 19:31

K killerxcartoon
-1 / 1

@sancz79
telefony stacjonarne są lepsze. Opinie na tych budowanych w pierwszej dekadzie XXI wieku wielu ma podobne odczucia jak ja. Kupowałem gotowe. Gdybym to wiedział co jest spiepszoen te 15 lat temu to inaczej by się rozmawiała to samo z naszym zarządca jaki by w zmowie z deweloperem. Balkony sę nie zaizolowane i to dlatego. Na ostatnim piętrze odpadł tynk z sufitów. Potem okazało się że wełna mineralna nad ostatnią klatką nie jest rozwinięta. Patologi ogromna ilość miedzy innymi brak kołnierzy kominów .

Dopiero po 2012 zaczęto pilnować lepiej interesów konsumenckich (po upadku leoparda) Wcześniaj kupowałeś dziurę w ziemi i miałeś szczęście że dostałeś mieszkanie w terminie i nie musisz dopłacić 100 K.....

S sancz79
+1 / 1

@killerxcartoon tak, chyba dla starych bab? to masz telefon komórkowy czy ciągniesz kabel za stacjonarnym gdy musisz wyjść z domu? Telewizor też masz czarno-biały. Zgaduję że rachunki opłacasz na poczcie polskiej z resztą wesołej emerytowanej gawedzi. Żeby nie przeciągać dalej tematu. Mając do wyboru mieszkanie w starym bloku z lat 60-70tych a nowoczesne mieszkanie to byś zamieszkał w tych starych blokach. W wieżowcu z wspólnym zsypem ,z katkami których schody pokonają najbardziej zdeterminowanego niepełnosprawnego. Wymogi technicznych wobec mieszkań w latach 60 a tych co są dzisiaj istnieje przepaść.
Co do balkonów to żaden z lat 50-60,70 nie ma izolacji skoro tak wychwalasz ten okres. Izokorby wówczasnie istniały. Nikt zresztą o jakieś ergonomi ,fizyce budowli czy audycie eneregtycznym nie myślał. Dzis audyt energetyczny czy określenie oddziaływania obiektu jest obligatoryjny w pozwoleniu na budowę . W czasach komuny nikt o tym nie myślał .Ocieplanie budynków to już etap wolnej Polski. Nie ma co porónywać.
Jak pisałem trafiłeś na papraków, a kupowałeś gotowe nie znająć się na tym (zamiast wziąść sobie niezaleznego rzeczoznawcę czy jakiegoś fachowca) co jest tym dziwne że nie jest to rzecz tania.
Każdy budynek ma okresowe przeglądy ,jeśli np spada tynk na "głowę" jest to zagrożenie życia i zdrowia i taki budynek nie przejdzie okresowego przeglądu (albo robiący go robi fuszere ale wówczas Nadzór Budowalny i Izba IB). Jeśli zarządca był w zmowie z deweloperem i działał na szkodę lokatorów too ..prokuratura

K killerxcartoon
-1 / 1

@sancz79
Doceniam zalety stacjonarki ze nikt mi nie zawraca D 7/24, nie da się mnie też śledzić za pomocą stacjonarnego telefonu...

Co do balkonów to ten u rodziców doczekał się 5remontu po 50 latach Nigdy nie remontowany na ostatnim pietrze nie osłonięty niczym .. miał pękaną centymetrowa warstwę chyba jakieś wylewki poziomującej . Taki solidny żelbet . Za to po 10 latach na moim bloku odpadają flizy i to nie kruszy się klej do fliz tylko odpada z 2-3 centymetrami betonu z balkonu aż do zbrojenia . Takie g.

Blok rodziców jest bardzo ciepły. trzeba nawet wietrzyć w zimie bo za gorąco od czasu jak położono styropian. Kurek kaloryfera jest na minimum ustawiony.

Co do zarządcy to go wyrypaliśmy . Większość wspólnoty ma to w D co się dzieje bo mieszkania wynajmuje.. i tak to wygląda ..

AVictor
0 / 0

@killerxcartoon @sancz79 Ogólnie i budownictwo komunistyczne i współczesne ma wady.
W komunizmie budowano bardzo małe pomieszczenia z fatalną akustyką za to często mieszkania miały wentylację na przestrzał oraz budynki były znacznie oddalone od siebie mających o wiele więcej terenów zielonych często niestety nieuporządkowanych oraz usytuowania budynków wschód zachód zapewniających dobre doświetlenie.
W kowoczesnym budownictwie budynki projektowane są w sposób w estetyczny oraz pomieszczenia często są większe i częściel lepiej rozwiązane, za to bloki często budowane są tak gęsto że ostępy miedzy okanmi nie są duże często tylko minimalne dozwolone wartośi, część mieszkań nie jest ani przewietrzalna ani odpowiednio doświetlona, zabudowuje się ogromne pomierzchnie przez co reszta jest albo drogą albo parkingiem albo drogą z płyt dziurawych których można liczyć powierzchnię zieloną 50% reszta powierzchni zielonej to kilka trawek i jedn bujak jako plac zabaw,, to nie są dobre rozwiązania

S sancz79
0 / 0

@AVictor Zapraszam na osiedle Ustronie w Lubinie. Zaprojektowane przez urbanistów w latach w których nikt nie sądził że każda rodzina będzie miała auto ,mało kogo było stac wówczas na fiata 125p .Dzis ludzie krążą szukając wolnego miejsca. Wciskając się w każdy wolny kąt. Dramat. (myślę że w każdym większym mieście można znaleźć takie osiedla) Dziś np ilość miejsc parkingowych jest związana z ilością mieszkań.
A to że deweloper chce wycisnać max z działki to nie wina nowoczesnego budownictwa. Gdyby to prywatni deweloperzy budowali w czasach komuny też by optymalizowali swój zysk. Wymogi co do ilosci powierzchni zielonej można zmienic np poprzez odpowiednie zmiany w prawie miejscowym.

K killerxcartoon
0 / 0

@sancz79 To wina korupcji w miastach i patologi panującej 20 lat. WZki i prowizorki a nie plany zagospodarowania przestrzennego jakie były norma po tym jak w 99 przestały obowiązywać poprzednie plany a nie wymuszono uchwalenia nowych. Osiedla 10K osób mieszka i jeden wyjazd z osiedla. Grodzone osiedla z bramami nawet straż pożarna nie wjedzie.

AVictor
0 / 0

@sancz79 ogólnie problem nie jest tylko z wielką płyta ale z nowymi budynkami również, ponieważ powinno się zapewnić od 1,5 do 2 miejsca postojowego na mieszknie a deweloperzy oszukują zaliczając miejsca z sąsiednich bloków do nowego przez co jest góra 0,5-0,75 miejsca i nikt z tym też nic nie robi
na tym ostatnim zdjęciu też jest problem z parkowaniem tak podejrzewam, bo żeby zapewnić 1,5 miejsca na tyl miekszań musiał by być parking podziemny pod całym terenem i to jeszcze nie wiem czy nie dwupiętrowy, a wątpię by tai był.

Chodzi mi tylko oto że za komuny budowano źle, ale nie wyciągnięto wniosków i teraz buduje się wcale nie lepiej a po tylu latach powinny być osiedla przyjazne ludziom z dobrą komunikacją,

S sancz79
0 / 0

@AVictor ilość miejsc parkingowych w stosunku do mieszkań ustala plan miejscowy (patrz Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie ustęp 18) . Deweloper nie ma tu nic do gadania. Musi spełnić wymogi planu bo nie odstanie pozwolenia na budowę. I nie może wliczać parkingów poza swoją działką.
Buduje sie zdecydowanie lepiej (chodzi mi o jakość nowych budynków (oczywiście znajdzie się jakiś ten czy tamten wyjątek) . Pokutują za to grzechy przeszłości (złe plany przestrzenne, biurokracja )i to że Polacy jako naród nadal jesteśmy dość mało zamożni i nie stać nas na droższe mieszkania

AVictor
0 / 0

@sancz79 najczęściej działki na których tworzone są takie osiedla nie mają planu miejscowego, deweloper występuje o warunki zabudowy, które często tworzone są pod niego i to jest zmorą dzisiejszych czasów. Studium uwarunkować któe jest w każdej gminie oraz założenia często znacznie odbiegają od wydawanych warunków.
Tak musi liczba miejsc parkingowych zgadzać się w projekcie.. tylko projekt nie musi obejmować tylko jednej działki, można wpisać kilka działej i zrobić na nie plan zagospodarowania i czasami zauważyłem że do kilku bloków i osobnych projektów dopisywana jest akurat działka z parkingiem.
Ogólnie ceny mieszkań zwłaszcza w dużych miastach rosną (cena działek też) ale zysk deweloperów jest oraz większy a często większy zysk wiąże się niestety z coraz niższa jakością.
Zgodzę się że miasto powinno robić na wszystkich obszarach plany miejscowe oraz w nich powinny być zawarte bardziej szczegółowe informacje co do zieleni oraz mniej rzeczy dotyczących intensywności zabudowy któych można obejść

semy
+2 / 2

Może do ludzi dotrze że tak się nazywa chów klatkowy.

Odpowiedz
A Ashardon
+2 / 2

Hej, kto komu broni kupić ziemię za miastem i wybudować dom? Brak kasy? Cóż, wtedy brać co jest i nie marudzić.

Odpowiedz
Wandejczyk
-1 / 1

Dlaczego w fatalnym? Ziemia drożeje w postępie geometrycznym. A ludzie chcą mieszkać w stolicy. Może jakieś pomysły?

Odpowiedz
E Elathir
0 / 0

Ależ nie ma problemu zamieszkać na osiedlu o niższej gęstości zabudowy z blokami maksymalnie 5-piętrowymi. Po prostu dalej od centrum. Autor demota nie zwrócił uwagi na to, że miasto się rozrosło i to co w latach 60-tych uchodziło za obrzeża miasta dzisiaj już nimi nie jest. Im bliżej centrum tym wyższa i gęstsza zabudowa, to jest standard. Zielone osiedla powstają po prostu gdzie indziej.

Odpowiedz
V vicrac
+1 / 1

Ludzie się rozmnażają i jest ich coraz więcej, odkrycie stulecia.

Odpowiedz
A asdf34
0 / 0

Tak wyglądało budownictwo przed 1939 rokiem. Więc tendencja, może zniżkowa, ale wciąż znacznie lepsza.

MiszczGno
0 / 0

Czy tylko mi się wydaje że Google maps wtedy jeszcze nie istniało?

Odpowiedz