@Tescior To Ty przyjąłeś, że muszę udawać. Ja stwierdziłem jedynie, że wspaniale jest nie udawać. Może oparłem to na tym, że jest ktoś, przy kim mogę być sobą i daje mi szczęście?
A co do tych sześciolatków i kotów to ponoć każdy mierzy własną miarą ;)
Proponuję odwrotną metodę - zawsze być sobą i patrzeć, kto z przyjaciół zostaje a kto sie wykrusza. W efekcie już po roku ma się zżytą grupę fajnych ziomków.
Kwestia czasu, aż zaczniesz znowu udawać.
OdpowiedzTylko najpierw, trzeba przestać udawać przed samym sobą.
OdpowiedzJa od zawsze mam kogoś takiego... Siebie... I od zawsze przed sobą nie udaje gdziekolwiek jestem.
OdpowiedzMasz bardzo smutne życie (albo bardzo spieprzoną psychę), że wydaje ci się (albo że musisz) ciągle udawać...
OdpowiedzJeśli twoim hobby nie jest mordowanie sześciolatków albo podpalanie kotów to po prostu przestań udawać!...
@Tescior To Ty przyjąłeś, że muszę udawać. Ja stwierdziłem jedynie, że wspaniale jest nie udawać. Może oparłem to na tym, że jest ktoś, przy kim mogę być sobą i daje mi szczęście?
A co do tych sześciolatków i kotów to ponoć każdy mierzy własną miarą ;)
@ministerq też nie uważam, że jedyny, dlatego dwa wypisałem, mogę pomyśleć jeszcze minimum o pięciu kolejnych...
Proponuję odwrotną metodę - zawsze być sobą i patrzeć, kto z przyjaciół zostaje a kto sie wykrusza. W efekcie już po roku ma się zżytą grupę fajnych ziomków.
Odpowiedzz cyklu: mądrości trzynastolatka.
Odpowiedz