Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
598 611
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
H humberto
+30 / 30

@wawrzynkor To jest jedno z wielu haseł, którym naród alkoholików usprawiedliwia swój nałóg.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+9 / 15

Słowo klucz: Asertywność. Okrutnie brakuje tego klucza pokoleniu 50+.

@wawrzynkor Skoro nie pije to nie będzie im jeszcze wódki donosić...
;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jurand65
-2 / 8

@koszmarek66 Powiadasz, że brakuje? To ja jakiś nietypowy jestem. I wielu moich znajomych też.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+8 / 8

@koszmarek66, ale przecież ona jest wystarczająco asertywna. To innym z tego towarzystwa czegoś brakuje, i na pewno nie asertywności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@adamis62 Ale przecież właśnie o tym pisałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tniusia1
0 / 0

@koszmarek66 nie chodzi o to czy dziewczyna jest asertywna, tylko o nachalność współbiesiadników. Też się wiele razy z tym spotkałam, i w wieku lat nastu u koleżanki której mama częstowała mnie obiadem, dwa dania w tym góra ziemniaków, i nie przyjmowała do wiadomości że to dla mnie za dużo, jak i później, właśnie w odniesieniu do alkoholu. "Ale jak to, nie pijesz?" "Że mną się nie napijesz?" Itp itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@Tniusia1 Asertywność daje sztukę odmawiania. Bez asertywności kończy się albo zgodą na "jeden" kieliszek albo wyrzutami sumienia, ewentualnie bojem na sztachety.
"Nie, nie piję. Bawię się świetnie bez alkoholu."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ruskm
+12 / 12

Jaka jest konsternacja jak powiesz, że alkohol to ciężki narkotyk podobnie jak heroina i nie masz ochoty być namawianym :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar U99
+8 / 12

Wśród moich znajomych wystarczy powiedzieć, że nie mam ochoty i to kończy temat. Dziwne...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mooz
+8 / 12

@U99
Fakt, dziwne. Ja za to całe życie muszę się użerać z idiotami, do których nie dociera że ktoś może nie lubić alkoholu. Co ciekawe takie problemy występują wyłącznie z Polakami, bo Anglikom wystarczy że powiem raz że nie piję (bez żadnego tłumaczenia dlaczego!) i nie namawiają już więcej, nie mają z tym żadnego problemu.
Na każdej polskiej imprezie za to słyszę:
- Co, ze mną się nie napijesz?
- Kto nie pije ten donosi.
- Dobrego alkoholu jeszcze nie próbowałeś.
- Chodźcie, upijemy go!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+3 / 5

@mooz, skoro sam stwierdzasz, że całe życie użerasz się z idiotami, to nie rozumiem twojego narzekania. Jeśli przez tyle lat ich nie wychowałeś, to co myśleć o tobie? Dlaczego nic nie zmieniasz?

Ja tam dość szybko wszystkich takich znajomych odpowiednio ustawiłem i mam spokój przez lata.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K keeira
+7 / 7

@U99 wcale nie jest to dziwne. Takie nagabywanie to normalka. I to czasem prowadzi do wręcz takiej sytuacji że musisz podnieść głos żeby się odwalili. Fajnie ze masz takich znajomych. Ale powiem Ci ze ja mimo że jestem wśród znajomych czy nieraz wśród obcych muszę dosłownie wejść w jakieś przepychanki słowne, tłumaczyć się czemu nie mam ochoty pić. To jest chore. Wiem że oni patrzą na mnie później jak na dziwaczke, sztywniaczke i nieraz słyszę to na zakończenie ale mam to gdzieś. Ludzie powinni szanować czyjaś decyzję i słowo" nie" ale u nas ja tego nie widze. I dodam że nie jestem abstynentem, nigdy też nie namawiam nikogo do picia, dla mnie nie to nie bez żadnych tłumaczeń.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mooz
+2 / 4

@adamis62
Co proponujesz? Zerwać kontakt ze wszystkimi Polakami w moim mieście w Anglii? Odmawiać przyjścia na urodziny czy wesele znajomych? Ja jestem odpowiedzialny za własne czyny, nie czyń mnie odpowiedzialnym za innych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+2 / 4

@mooz
Czasem piłem, czasem nie piłem, jak mi pasowało. Moja sprawa. Mogę mieć ochotę, albo nie mieć. Nie lubię niczego robić na siłę.
Znajomi wieki temu też mieli podobne zachowania....Wychowałem ich.
Nikomu nie tłumaczę się.

Jak ktoś dopytuje się i namawia to, co rzadko zdarza się to robię wzrok bazyliszka :) Działa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2024 o 21:46

avatar mooz
+4 / 4

@michalSFS
Gdy żadne argumenty (nawet wzrok bazyliszka) nie pomagają, po prostu wychodzę z imprezy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+1 / 3

@mooz, cóż... skoro WSZYSCY twoi znajomi są tacy, to współczuję uzależnienia od nich.

Jakimś cudem ja nie mam takiego ANI JEDNEGO.

Może dlatego, że nie zależało mi na znajomościach z idiotami.
Nie rozumiem dlaczego tobie zależy.

Sam ich tak nazwałeś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mooz
0 / 2

@adamis62
Widzę że obracasz się w hermetycznie szczelnym gronie znajomych, towarzystwie wzajemnej adoracji, którego członkowie nie utrzymują kontaktu z nikim spoza kręgu.
Ja niestety obracam się w otwartym środowisku i nawet gdy moi bliscy znajomi się przyzwoicie zachowują, to przecież na różnych spotkaniach pojawiają się co chwila nowi ich znajomi oraz znajomi znajomych. Nie mam niestety wpływu na to kto przyjdzie na urodziny, czy wesele.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2024 o 0:13

A adamis62
0 / 0

@mooz, eeehhh...., jak łatwo jest zdefiniować kogoś. Byle pasowało do twoich definicji.

Oczywiście, że tak jak każdy, mam też stały krąg znajomych i przyjaciół. Rodzina też jest stała. Ciągle jednak poznaję nowych ludzi. Na wspólnych spotkaniach, ślubach, pogrzebach, itp. Wszelkiej maści natrętów ustawiam szybko i zdecydowanie i mam spokój. To banalnie proste.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mooz
0 / 0

@adamis62
Ach, jaki TY wspaniały, każdego potrafisz postawić do pionu, to banalnie proste. Może zostań politykiem, skoro masz taki wpływ na ludzi?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+1 / 1

@adamis62
@mooz
Ja nie poznaję nowych prawie wcale. I nie potrzebuję:) Mogę mieć hermetycznie, nie przeszkadza mi to. Mam sprawdzone grono znajomych, nie jestem na tym etapie, że chętnie poznam kolegę/koleżankę:) Tych spotkanych przelotnie, np. dwa razy w życiu (bo znajomi znajomych) w ogóle nie liczę.

Może to kółko wzajemnej adoracji, ale po co silić się na nowe znajomości? Lepiej dbać o ludzi, z którymi ma się wspólne wspomnienia, wspólne przygody, którym pomagało się i od których otrzymało się pomoc. A i dla nich nie zawsze wystarcza czasu. Wolę jednak ten wolny czas poświęcić im niż nowym tylko po to, by nie zostać nazwanym hermetycznym.

To asertywność.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2024 o 16:34

J j4ro
-3 / 5

Jeśli dziecko nagle miałoby jechać do szpitala to się dzwoni na pogotowie. Pojazd uprzywilejowany dotrze tam szybciej, bo rodzica nawet w takim przypadku obowiązują przepisy ruchu drogowego.
Poza tym alkohol nie jest smaczny i raczej nikt go nie lubi.
Zarówno pijącym jak i osobie piszącej te słowa powinno być niezręcznie bawić się wspólnie. Potem pójdzie i będzie rozpowiadać co to towarzystwo nie zrobiło po pijaku.
Nakłanianie jest próbą unikinięcia tej niezręcznej sytuacji ze strony pijącej. Polecam wyciągnąc kij z tyłka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ashera01
+5 / 5

@j4ro i co z tego, że przyjedzie karetka po dziecko, jak zgodę na leczenie musi podpisać rodzic. Zasada jest taka, że dziećmi powinien opiekować się ktoś trzeźwy. .. Mój mąż kilka lat temu wyszedł pijany na spacer z dzieckiem, zatrzymała go policja i po dzieciaka musiałam pójść ja, tłumaczyć się i jeszcze dmuchać w alkomat. A mąż za ten jeden spacer ma dozór kuratora

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tniusia1
0 / 0

@Ashera01 słusznie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C claragna
+4 / 4

Mnie najbardziej zaskakuje kompletne wyrabanie w kierunku bezpieczeństwa dzieci. Najpierw: no hallo, rodzice tez maja PRAWO do relaksu, to tylko kilka piw, wino, wolności dla uciemiężonych madet i tatełów! A dzień później artykuł typu: Trzyletni chlopczyk wyszedł z kampingu niezauwazony przez bawiących się przy alkoholu ze znajomymi rodzicow, wpadł do oczka wodnego i utopił się. I komentarze, no halllo, przecież mieli PRAWO się zabawić, dzieci są szybkie, kto tam by je upilnował!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+2 / 2

@claragna
I tak zmieniło cię coś na plus. Teraz to jest raczej uznawane za patologie. Raczej, bo nie wszędzie jeszcze (przynajmniej w gronie chlających przy dzieciach).

30 lat temu to było normalne, że starzy chlali, a dzieci bawiły się gdzie i jak chciały. Napatrzyliśmy się na to.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem