Tak Jezus. On jest w mym sercu. Ale kupilem dmuchaną lalkę, ubralem ją w skromne szaty, przybiłem gwoździkami z Castroamy to deski i mam teraz namiastkę fizyczności.
@Brygid nie, nic z tych rzeczy. po prostu wiem, że mój obecny ma na mnie tak dalece wyj***ne, że chyba tylko moja śmierć byłaby w stanie go zadowolić... tak, wiem, to syndrom sztokholmski, ale jestem tak beznadziejnym przypadkiem, że ie ma dla mnie ratunku... poza skoczeniem z mostu.
Tak Jezus. On jest w mym sercu. Ale kupilem dmuchaną lalkę, ubralem ją w skromne szaty, przybiłem gwoździkami z Castroamy to deski i mam teraz namiastkę fizyczności.
Odpowiedzniestety
Odpowiedz@Brygid nie, nic z tych rzeczy. po prostu wiem, że mój obecny ma na mnie tak dalece wyj***ne, że chyba tylko moja śmierć byłaby w stanie go zadowolić... tak, wiem, to syndrom sztokholmski, ale jestem tak beznadziejnym przypadkiem, że ie ma dla mnie ratunku... poza skoczeniem z mostu.
codziennie błagam Boga, by mnie dobił... nic innego nie może mi juz pomóc
nie ma sensu. to jest taki typ, który tylko potrafi sie obrażac i rozstawać. nic od siebie
@Brygid pomoc z zewnątrz? tak, jak ktos przyjdzie i mnie dobije.
@Brygid i po co to komu? i tak wyjdzie, że ja jestem wszystkiemu winna
@Brygid ja zawsze jestem wszystkiemu winna. tak było, jest i będzie.
@Brygid musiałabym najpierw miec prawo do własnego zdania. raz próbowałam mieć własne zdanie, to sie dopiero wtedy dowiedziałam, jaka jestem najgorsza
Rzężenie pijanej indianki jak już naznosiła drzewa z lasu a Winnetou nie przyszedł.
Odpowiedz