Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
323 344
-

Zobacz także:


T Tibr
-1 / 3

@Banasik tak? Wszyscy? To co twierdzą i robią ci obrońcy zwierząt, w ogóle przyrody, którzy zajmują się ekosystemem o gatunkach inwazyjnych? Czy nie czynią starania aby zmniejszyć populację gatunku inwazyjnego w danym środowisku, choćby przez odławianie ich?

M Mandy25
0 / 10

Po prostu trzeba wprowadzić prawo, że koty domowe w obrębie miasta mają nie wychodzić z domu, lub wychodzić na smyczy. Wolno chodzące odławiać i do schroniska. Bo inaczej to ptaków w mieście za dużo nie usłyszymy. I namnożą się komary i inne owady zżerajace rośliny. Itd itd.

Odpowiedz
agronomista
+3 / 5

@Mandy25 W każdym ekosystemie są potrzebne drapieżniki.

T Tibr
+1 / 3

@agronomista ale rodzime niekoniecznie te inwazyjne, jaskrawy przykład drapieżników inwazyjnych to Nowa Zelandia.

agronomista
+1 / 3

@Tibr My nie jesteśmy wyspą na półkuli południowej. U nas przed pojawieniem się udomowionych kotów żyły dziko żbiki. Żbik jest blisko spokrewniony z kotem, wiec koty pełnią podobną rolę jak Ci prawie wytępione dzikie drapieżniki.

T Tibr
+3 / 5

@agronomista kot, żbik, ryś jeden wuj kot to kot?;)
Napisałem drastyczny przykład. Kot domowy, który jest zdziczały gdy stworzy stado bardzo szybko powiększa jego liczebność w lasach zagraża małym ptakom, chomikowi europejskiemu itp. na zasadzie podobieństwa to i możesz porównywać z tygrysem.

Cascabel
0 / 2

@Mandy25 Przypominam, że w miastach jest jeszcze jedna plaga, której koty ciut przeciwdziałają. Tą plagą są szczury...

I Issander1
-2 / 4

@Mandy25 Zupełnie odwrotnie, niż piszesz.

Koty, owszem, zabijają mnóstwo ptaków, gryzoni, jaszczurek. Ale gdzie mieszka najwięcej kotów? Tam, gdzie jest najwięcej ludzi. A które gatunki mieszkają blisko ludzi, a zatem w zasięgu kotów? Te liczebne, które dobrze się adaptują i nie są zagrożone wyginięciem.

Doskonale to obrazuje sikorka bogatka na zdjęciu, której liczebność tylko w Polsce szacuje się na 4 miliony par z tendencją wzrostową.

Bądźmy rozsądni. To właśnie w pobliżu terenów chronionych, lasów, podmokłych łąk powinien być zakaz wypuszczania kotów. Ale w mieście?

Mój kot przynosi do domu swoje zdobycze. To są gołębie, myszy, wróble czy właśnie sikorki. To są wszystko zwierzęta, które w mieście mają mnóstwo pożywienia, ale praktyczny brak drapieżników (poza kotami właśnie i sokołem, który czasem się napatoczy). Kot, jak każdy drapieżnik, złapie raczej słabe, stare bądź schorowane zwierzę i w ten sposób działa na dobre dla ogólnej populacji miejskich ptaków.

No i oczywiście koty trzeba sterylizować.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 12 April 2021 2021 12:04

I Issander1
-2 / 2

@Tibr Mówisz o rodzimych gatunkach... w kontekście ekosystemu miejskiego? Przecież to nonsens. Każde zwierzę żyjące w naszych miastach, czy to mysz, czy gołąb, czy kot, jest tak samo inwazyjne.

agronomista
0 / 0

@Tibr "kot, żbik, ryś jeden wuj kot to kot?;)" ano chodzi mi o to, że koty są tu od zawsze. Żbik daje z kotem płodne potomstwo. Być może populacja kotów europejskich się od żbików wywodzi, albo przynajmniej miały one udział w ich genotypie. Tak jak zdziczałe konie w USA nie zagrażają tamtej roślinności, bo konie występowały tam wcześniej. Tak samo jak można wprowadzić do ekosystemu żubry, albo zdziczałe bydło w typie tura(bydło Hecka), i te zwierzęta nie zagrażają stabilności ekosystemu. Okazuje się nawet, że na łąkach gdzie regularnie wypasa się krowy jest większa różnorodność roślinności niż tam gdzie ich nie ma. Koty stanowią zagrożenie dla zwierząt na różnych egzotycznych wyspach, Australii czy nowej Zelandii, ale nie w Europie.

I Issander1
-1 / 1

@Tibr Czy zawsze jak z kimś dyskutujesz, to podajesz źródła nie na temat? Rozmawiamy o miastach, a ty wyskakujesz z oszacowaniem dotyczącym wsi.

agronomista
0 / 0

@Tibr Na szybko gogle podaje, "Łączna liczebność wszystkich ptaków lęgowych w Polsce to około 94 mln par", a według artykułu który przytoczyłeś koty zabijają 144 mln ptaków rocznie. Więc może dobrze, że zabijają, bo byśmy doszli do prawie 1.5 mld. ptaków w ciągu dekady. To by było za dużo, na nasz ekosystem. Co byśmy mieli robić wtedy? Truć je?

T Tibr
+1 / 1

@agronomista szczerze to gołębi fakt jest za dużo, wróbele częściowo zniknęły więc gdyby dało się koty "zaprogramować" na gołębie to ... Niemniej można by powiedzieć, że dzikie psy zastąpią Wiki ale to tak nie działa i chyba zdajesz sobie sprawę, że zdziczałe zwierzęta domowe rozmnażają się dość szybko, nie mają właściwie poza człowiekiem naturalnych wrogów i stada bezpańskich kotów, czy psów stają się uciążliwe dla człowieka.

Jeden kotek czy dwa to nie problem, klika lat temu przeżyłem naocznie jak kobieta (pewnie nie sama)"wyhodowała" w małym parku stado liczące kilkadziesiąt kotów przez 4 lata. Miasto to ignorowało przez 3 lata w czwartym roku problem stał się dość istotny dla ludzi.

agronomista
0 / 0

@Tibr Na ten moment mam 12 kotów w gospodarstwie, i czasem jeszcze zaglądają te od sąsiadów. Wróble są i mają się dobrze. Wiesz dlaczego? Bo mam hodowle i czasem się rozsypie pasza, i do tego maja gdzie gniazdować. Co zniknęło ostatnio z miast? Odpadki. Jest trochę czyściej, bo ludzie uczą się trochę kultury. Do tego budynki są zabezpieczane. Ociepla się bloki i kładzie strukturę. Wszystko gładkie i czyściutkie. Dlatego liczebność ptaków spada.

M Mandy25
0 / 0

W prawdziwym ekosystemie, gdzie współczesne domowe koty nie byłyby chronione i karmione przez ludzi, większość zdechłaby z głodu (bo byłoby ich po prostu za dużo), albo została zjedzona przez prawdziwe drapieżniki, które polują dla żywności, a nie dla rozrywki.

E embees1
+3 / 3

@Morda_Lewiatana A jak ciebie ktoś zamorduje?Mnie?A za co?

I Issander1
+3 / 3

@Mandy25 Masz jak najbardziej rację. To właśnie w pobliżu terenów chronionych, lasów, podmokłych łąk powinien być zakaz wypuszczania kotów. Ale w mieście?

Koty, owszem, zabijają mnóstwo ptaków, gryzoni, jaszczurek. Ale gdzie mieszka najwięcej kotów? Tam, gdzie jest najwięcej ludzi. A które gatunki mieszkają blisko ludzi, a zatem w zasięgu kotów? Te liczebne, które dobrze się adaptują i nie są zagrożone wyginięciem.

Doskonale to obrazuje sikorka bogatka na zdjęciu, której liczebność tylko w Polsce szacuje się na 4 miliony par z tendencją wzrostową.

Mój kot przynosi do domu swoje zdobycze. To są gołębie, myszy, wróble czy właśnie sikorki. To są wszystko zwierzęta, które w mieście mają mnóstwo pożywienia, ale praktyczny brak drapieżników (poza kotami właśnie i sokołem, który czasem się napatoczy). Kot, jak każdy drapieżnik, złapie raczej słabe, stare bądź schorowane zwierzę i w ten sposób działa na dobre dla ogólnej populacji miejskich ptaków.

No i oczywiście koty trzeba sterylizować.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 12 April 2021 2021 12:10

E embees1
-1 / 3

Nic nowego.Już w dawnych wiekach papież wydał bullę z której wynikało,że kot to wcielenie szatana i w Europie rozpoczęła się masowa eksterminacja kotów.

Odpowiedz
zjebmaker
+4 / 4

@embees1 dopisz, że skończyło się to epidemią dżumy.

zjebmaker
+3 / 3

System metodologii przedstawiony w artykule pozostawia wiele do życzenia.
Jest to metodologia dostosowana do założonej tezy.
Jest wskazane, że koty zabijają od 100 do 170 mln ptaków, a poniżej jest wskazanie, że w Polsce żyje 94 mln par lęgowych WSZYSTKICH ptaków.
No sorry, ale to się zupełnie nie klei.
Niech nawet 70% ptaków będzie potencjalnie zagrożone polowaniem kota, co daje 94*2*70%=131,6 mln ptaków.
Czyli w ciągu roku koty wyrzynają całą populację małych ptaków.
To już nie naginanie, to KŁAMSTWO!

Odpowiedz
B BS76
+2 / 2

Obroncy praw zwierzat od dekad mowia, ze nalezy koty sterylizowac. Ale ludzie i gminy tego nie chca sluchac.

Odpowiedz