Jak już kogoś zastawiasz, to przynajmniej nie zaciągaj ręcznego do oporu. Kilka dekad temu to było normą pod blokami z płyty, ale zawsze mogłeś tego Poldka przepchnąć i wyjechać.
Sądząc po parkingu to rutynowy wyjazd z rana. Kierowca się już przyzwyczaił, nauczył i nabrał doświadczenia. Cytując Misję Kleopatra "Tak, tak, na niewtajemniczonych robi to spore wrażenie". Dla kogoś z zewnątrz taki wyjazd będzie masakrą, bo nie miał z tym do czynienia. Sam jeździłem na busach i czasami cofnąć pod sklep na socjalistycznym osiedlu to była taka gra w wywijanie, chociaż na początku wolałem dalej ponosić >_
Jak już kogoś zastawiasz, to przynajmniej nie zaciągaj ręcznego do oporu. Kilka dekad temu to było normą pod blokami z płyty, ale zawsze mogłeś tego Poldka przepchnąć i wyjechać.
Odpowiedz@ZONTAR ... a malucha przenieść o kilka metrów z pomocą kolegów ;)
@Ricochet69 I parkując tak, nigdy nie wiesz, gdzie zastaniesz samochód. Znajomemu kiedyś Żuka tak na drugie osiedle przepchnęli.
Większość kierowców nie dałoby rady wyjechać tym małym autkiem.
OdpowiedzA może nie ktoś tylko coś ;)
OdpowiedzOgarnięcie ogarnięciem, ale jak duże trzeba mieć wyczucie samochodu, żeby o nic się nie otrzeć :)
OdpowiedzNa egzaminie by już nie zdał, bo 2 razy podjeżdżał.
OdpowiedzMialem kiedys bardzo starego grata, ktory byl poobijany masakrycznie. Tez taw wyjechalem, ale na pamiatke "przypadkiem" hakiem my blotnik zdjalem. ;)
OdpowiedzSądząc po parkingu to rutynowy wyjazd z rana. Kierowca się już przyzwyczaił, nauczył i nabrał doświadczenia. Cytując Misję Kleopatra "Tak, tak, na niewtajemniczonych robi to spore wrażenie". Dla kogoś z zewnątrz taki wyjazd będzie masakrą, bo nie miał z tym do czynienia. Sam jeździłem na busach i czasami cofnąć pod sklep na socjalistycznym osiedlu to była taka gra w wywijanie, chociaż na początku wolałem dalej ponosić >_
Odpowiedz