@Kokokoko0912 To pierwsza sprawa.
Ale dziwi mnie że "profesjonalista" wybiera nieekonomiczny tor jazdy. Jedzie po zewnętrznej zamiast ciąć zakręt. W efekcie na tym samym zakręcie musi pokonać dystans dłuższy o kilkanaście metrów.
@Kokokoko0912 Kiedyś też tak miałem. wytłukłem ponad 150km po różnym terenie, również technicznym a kiedy wracałem, to parę kilometrów przed domem przyczepił się jakiś dresik i cieszył wafla że na nieco lepszej marketówce udało mu się mnie wyprzedzić. :D
@RomekC W taki że mam pojęcie o geometrii. Z dwóch linii, prostej i krzywej, zaczynających się kończących w tych samych punktach, krzywa będzie dłuższa. Bardziej wygięta krzywa będzie też dłuższa od mniej wygiętej.
@Prally Wzór na różnicę na łuku jest l = 2 * pi * d * (kąt / 360)
Załóżmy, że d = 4 m (o tyle bliżej promienia łuku jest amator) i kąt = 45 st. (o tyle droga zmienia kierunek)
l = 3,14 m
Do tych kilkunastu metrów trochę brakuje.
A patrz, jakiś amator na odcinku 200 metrów potrafił wyprzedzić kolesia co od kilkunastu dni uczestniczy w wyścigu i robi parę setek kilometrów dziennie. Dziś zrobił 100 i zostało mu jeszcze 60km ciężkiej trasy. No jaka beka, tak się dać wyprzedzić, no tak się dać zrobić.
Taki wyścig to nie "sprint". Tour de france potrafiło mieć 5500km. I co na takiej trasie też był "Szybszy"? Bo fajnie pojechać szybciej przez kilometr, gorzej jak robisz ok 180-200km dziennie po różnych trasach i wzniesieniach przez prawie miesiąc.
To tak jakbyś pokazał że właśnie amatorzy biegną szybciej od maratończyka. No gratulacje, ciekawe czy utrzymali tempo przez pozostałe kilkanaście kilometrów. Czy może starczyło tylko na te 100metrów...
Dodatkowo ten amator ma rower wspomagany elektrycznie, widać na zakrętach gdzie pozostali cały czas pedałują a ten amator przestaje a mimo to jego prędkość nie maleje
@LogikaGora
Proponuję przeprowadzić eksperyment. Weź dwa rowery, jakiś wypaśny i wigrusa. Znajdź jakąś dobrą górkę na szosie i zjedź na luzie z tej górki. Zobacz, który rower będzie pierwszy.
@LogikaGora Akurat na drugim zakręcie to ich pokonał torem jazdy. I to mnie dziwi, że zawodowy kolarz nie wie że tego, co wie ostatnia miernota w sporcie samochodowym.
Bzdura! Na ok. pół kilometrze to mógł wyprzedzić, ale potem trzeba go pewnie było zbierać z asfaltu. W kolarstwie takie sprinty to 200 metrów przed metą a nie w środku etapu:)
Ciekawą ma przekładnie ten "miejski" rower. Profesjonalista pedałuje non stop, a jemu wystarcza trzy razy przekręcić. Cena takiego elektrycznego modelu, to pewnie kilkanaście tysięcy.
@jasiokoz Mało tu widać żeby coś stwierdzić. Na ostatnim zakręcie dowcipniś pokonał zakręt torem dużo krótszym. Kolarz musiał tu przegrać, bo wybrał zły tor jazdy. To aż dziwne że "profesjonalny" kolarz nie zna zasad które zna najgorsza oferma na torze do wyścigów samochodowych. Aż nie wiadomo do czego to porównać, bo nie zdarza się żeby ktoś w samochodzie w na jakichś zawodach wybierał aż tak zły tor przejścia przez zakręt jak ten "profesjonalny" kolarz.
Ale profesjonalni to znaczy zawodnicy? Czy tacy których profesjonalizm liczy się w ilości markowych ciuchów i naklejek sponsorskich na stroju oraz ilości złamanych przepisów Kodeksu Ruchu Drogowego na jednej trasie?
Co tu dziwnego? Od zawsze wiadomo, że najpierw liczy się kolarz, a dopiero potem rower. Jak kolarz jest o klasę lepszy, to żadna różnica w cenie roweru nie ma znaczenia.
Malo co tak wkurza jak kolarze blokujący drogi w miastach podczas ich wyścigów . Nie mogą sobie po lasach jeździć czy ci. Żadnego pożytku z ich pedałowania.
Poza tym, że wyścig kolarski to nie sprint i liczy się taktyka.
Ale tak czy inaczej powinien ich jeszcze sprowadzić na pobocze celnym prawym kopnięcem xD
To nie jest wyścig, więc nikt z zawodowców nie miał powodu, aby obierać lepszy tor jazdy i walczyć o wygraną. Szczególnie aby ciąć zakręt na drodze, na której są samochody. Jak ćwiczysz, to skracając drogę nie uzyskasz lepszego wyniku.
Do tego z górki sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Cięższy rower to większa energia kinetyczna, więc przy tych samych oporach powietrza może jechać szybciej. Jak kowadło i poduszka o tej samej powierzchni. Na księżycu spadną jednocześnie, na ziemi nie. Pod górkę to już zupełnie inna sprawa.
No i niewykluczone, że to rower wspomagany elektrycznie. Ostatnio tak samo się zachwycano kondycją Arnolda na bardzo drogim rowerku elektrycznym.
A czy ten miejski kolarz przejechał ten sam dystans co ci zawodowi?
Odpowiedz@Kokokoko0912 To pierwsza sprawa.
Ale dziwi mnie że "profesjonalista" wybiera nieekonomiczny tor jazdy. Jedzie po zewnętrznej zamiast ciąć zakręt. W efekcie na tym samym zakręcie musi pokonać dystans dłuższy o kilkanaście metrów.
"W efekcie na tym samym zakręcie musi pokonać dystans dłuższy o kilkanaście metrów."
W jakiś sposób to określiłeś @Prally czy ponosi Cię fantazja?
@Prally No tak przeciez widac tam odległość pomiędzy nimi to liczone w kilometrach jest.
@Kokokoko0912 Kiedyś też tak miałem. wytłukłem ponad 150km po różnym terenie, również technicznym a kiedy wracałem, to parę kilometrów przed domem przyczepił się jakiś dresik i cieszył wafla że na nieco lepszej marketówce udało mu się mnie wyprzedzić. :D
@RomekC W taki że mam pojęcie o geometrii. Z dwóch linii, prostej i krzywej, zaczynających się kończących w tych samych punktach, krzywa będzie dłuższa. Bardziej wygięta krzywa będzie też dłuższa od mniej wygiętej.
@Prally Wzór na różnicę na łuku jest l = 2 * pi * d * (kąt / 360)
Załóżmy, że d = 4 m (o tyle bliżej promienia łuku jest amator) i kąt = 45 st. (o tyle droga zmienia kierunek)
l = 3,14 m
Do tych kilkunastu metrów trochę brakuje.
A patrz, jakiś amator na odcinku 200 metrów potrafił wyprzedzić kolesia co od kilkunastu dni uczestniczy w wyścigu i robi parę setek kilometrów dziennie. Dziś zrobił 100 i zostało mu jeszcze 60km ciężkiej trasy. No jaka beka, tak się dać wyprzedzić, no tak się dać zrobić.
OdpowiedzTaki wyścig to nie "sprint". Tour de france potrafiło mieć 5500km. I co na takiej trasie też był "Szybszy"? Bo fajnie pojechać szybciej przez kilometr, gorzej jak robisz ok 180-200km dziennie po różnych trasach i wzniesieniach przez prawie miesiąc.
To tak jakbyś pokazał że właśnie amatorzy biegną szybciej od maratończyka. No gratulacje, ciekawe czy utrzymali tempo przez pozostałe kilkanaście kilometrów. Czy może starczyło tylko na te 100metrów...
Dodatkowo ten amator ma rower wspomagany elektrycznie, widać na zakrętach gdzie pozostali cały czas pedałują a ten amator przestaje a mimo to jego prędkość nie maleje
@LogikaGora
Proponuję przeprowadzić eksperyment. Weź dwa rowery, jakiś wypaśny i wigrusa. Znajdź jakąś dobrą górkę na szosie i zjedź na luzie z tej górki. Zobacz, który rower będzie pierwszy.
@LogikaGora Akurat na drugim zakręcie to ich pokonał torem jazdy. I to mnie dziwi, że zawodowy kolarz nie wie że tego, co wie ostatnia miernota w sporcie samochodowym.
chyba motorowerze
OdpowiedzKto czekał na samochód z przodu?
OdpowiedzBzdura! Na ok. pół kilometrze to mógł wyprzedzić, ale potem trzeba go pewnie było zbierać z asfaltu. W kolarstwie takie sprinty to 200 metrów przed metą a nie w środku etapu:)
OdpowiedzCiekawą ma przekładnie ten "miejski" rower. Profesjonalista pedałuje non stop, a jemu wystarcza trzy razy przekręcić. Cena takiego elektrycznego modelu, to pewnie kilkanaście tysięcy.
Odpowiedz@jasiokoz Mało tu widać żeby coś stwierdzić. Na ostatnim zakręcie dowcipniś pokonał zakręt torem dużo krótszym. Kolarz musiał tu przegrać, bo wybrał zły tor jazdy. To aż dziwne że "profesjonalny" kolarz nie zna zasad które zna najgorsza oferma na torze do wyścigów samochodowych. Aż nie wiadomo do czego to porównać, bo nie zdarza się żeby ktoś w samochodzie w na jakichś zawodach wybierał aż tak zły tor przejścia przez zakręt jak ten "profesjonalny" kolarz.
@Prally Albo nie chce się szarpać i wywalić rzez debila, który dawno nie ruchał, i musi gdzieś wyrzucić nadmiarową energię.
Listonosz który za 5 minut kończy pracę a jest na drugim końcu miasta :D :)
OdpowiedzSklep wioskę obok do 16tej, gdzie potem browara kupi?
OdpowiedzAle profesjonalni to znaczy zawodnicy? Czy tacy których profesjonalizm liczy się w ilości markowych ciuchów i naklejek sponsorskich na stroju oraz ilości złamanych przepisów Kodeksu Ruchu Drogowego na jednej trasie?
OdpowiedzCo tu dziwnego? Od zawsze wiadomo, że najpierw liczy się kolarz, a dopiero potem rower. Jak kolarz jest o klasę lepszy, to żadna różnica w cenie roweru nie ma znaczenia.
OdpowiedzMalo co tak wkurza jak kolarze blokujący drogi w miastach podczas ich wyścigów . Nie mogą sobie po lasach jeździć czy ci. Żadnego pożytku z ich pedałowania.
OdpowiedzTen rower to elektryk?
OdpowiedzPoza tym, że wyścig kolarski to nie sprint i liczy się taktyka.
OdpowiedzAle tak czy inaczej powinien ich jeszcze sprowadzić na pobocze celnym prawym kopnięcem xD
tak koles na odblokowanym elektryku jedzie też za parę tysi
OdpowiedzBo to pewnie kurier.... on nie zna pojęcia zwolnij ;)
OdpowiedzTo nie jest wyścig, więc nikt z zawodowców nie miał powodu, aby obierać lepszy tor jazdy i walczyć o wygraną. Szczególnie aby ciąć zakręt na drodze, na której są samochody. Jak ćwiczysz, to skracając drogę nie uzyskasz lepszego wyniku.
OdpowiedzDo tego z górki sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Cięższy rower to większa energia kinetyczna, więc przy tych samych oporach powietrza może jechać szybciej. Jak kowadło i poduszka o tej samej powierzchni. Na księżycu spadną jednocześnie, na ziemi nie. Pod górkę to już zupełnie inna sprawa.
No i niewykluczone, że to rower wspomagany elektrycznie. Ostatnio tak samo się zachwycano kondycją Arnolda na bardzo drogim rowerku elektrycznym.