Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1730 1772
-

Zobacz także:


O ogrek
+9 / 11

Ci z górnego obrazka zgadzają się z tobą i właśnie jadą w miejsce na dolnym obrazku. Szczęśliwy?

severh
+1 / 1

@ogrek ja tam wole górny obrazek i nie jadę na dolny... komary są zawiedzione xD

A konto usunięte
+10 / 16

Oczywiście to prawda, natomiast problem jest taki że pięknymi widokami chleba nie posmarujesz

Odpowiedz
A konto usunięte
-1 / 1

@RQ13 wszystko się da, można mchem dzieciom dupy pocierać, polować na wiewiórki, doić migdały, ja niestety nie dałbym rady, whisky nie rośnie dziko, smutek

L LoneGhost
-1 / 1

@alfonso240d zapomniałeś o średniej życia z 20 lat

S Syphar
+1 / 1

@alfonso240d wiele zawodów da się wykonywać mieszkając w okolicy tego co na dole. Nie tylko miasta istnieją, a ludzie pracują wszędzie.

A konto usunięte
-1 / 1

@Syphar oczywiście że tak, tylko że w takich okolicach będzie dużo trudniej, może nawet bliżej niemożliwości dorobić się większych pieniędzy z niczego, w miastach łatwiej o taką możliwość. Mówię z doświadczenia pochodzę z wiochy mieszkałem chwilę w mieście i teraz wyprowadziłem się na wiochę pod miastem. Wyjechać do Szklarskiej Poręby czy Zakopanego do pracy można, tylko dojść tam do własnego kawałka ziemi będzie turbo trudno

S Syphar
0 / 0

@alfonso240d wiesz co, ja się co prawda wychowałem w mieście, ale nigdy nie pracowałem w swoim mieście, obecnie postawiony dom na wsi. Pracuję zdalnie od zawsze, ale mam i znajomych którzy nie pracują zdalnie. Np. mój sąsiad - instalacja pomp ciepła - i tak jeździ po województwie całym. Drugi - elektryk-energetyk - tak samo. Naprawdę istnieje od groma zawodów (od lekarzy i prawników przez rzemieślników, małych producentów, mechaników od TIR-ów, chłodników, aż po kurierów) które w rzeczywistości wykonuje się "na terenie województwa" i nie ma najmniejszego znaczenia, gdzie konkretnie w tym województwie się mieszka. Oczywiście ciężko nie mieszkając w mieście szukać pracy w firmie produkującej np. konstrukcje stalowe na hali produkcyjnej, jasne. Albo w korpo.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 9 July 2021 2021 18:00

U UFO_ludek
+2 / 14

Tylko dla Ciebie. Dla wielu to pierwsze jest życiem. Musimy zarobić na Twoje 500+ i inne datki, żebyś nie musiał pracować a mógł się cały dzień lenić.

Odpowiedz
O olewator
+2 / 4

Kto co lubi. Ale lak bym chciał szybko pomoc medyczną to wybieram pierwszą opcje.

Odpowiedz
Wolfi1485
0 / 2

@olewator Jedno nie wyklucza drugiego. Można mieć domek pod lasem, na skraju dużego miasta, a w razie potrzeby karetka z centrum dojedzie.

Wertyko
0 / 0

@Wolfi1485
Z tym dojedzie, różnie bywa. Większość sprinterów to tylnonapędowe sprzęty. Mało terenowe. Już szybciej T6 w 4motion pociągnie po błocie.

Albiorix
+6 / 6

Pewnie że na wakacjach fajnie się żyje, ale niestety trzeba na te wakacje zapracować.

Odpowiedz
M Mardlok
-1 / 3

Obrazek na dole "2010" i to samo miejsce "2021". Z przymrużeniem oka. Ale niestety taka jest smutna prawda. Zniszczymy matkę.

Odpowiedz
Tuminure
-1 / 1

@Mardlok 1710 jak już.

TrinityKiller
+7 / 9

Dla mnie wręcz na odwrót. Kim ty w ogóle jesteś, żeby mówić mi czym jest życie.

Odpowiedz
D daclaw
+9 / 9

Mieszkałem na wsi pod miastem, w nowobogackim domku, i uciekłem z krzykiem po 5 latach. Głównie przez korki własnie, ponieważ nie pragnąc być rolnikiem, jeździłem do pracy do miasta. Teraz mam tramwaj 20 min od drzwi do drzwi i 5 minut spacerem do wejścia do lasu. Praktycznie w centrum. Tak, że ten...

Odpowiedz
S Syphar
+2 / 2

@daclaw Wiesz, to znacząco zależy od zawodu. Ja zwiałem z miasta na wiochę. I to nie przedmieścia... Nie jestem ani nie zostałem rolnikiem, a tu mi lepiej. Do miasta nie jeżdżę, po co.

D daclaw
0 / 0

@Syphar A mnie dobijało poczucie uwięzienia. Za dniami wolnymi od pracy do dziś nie przepadam, ale tam było straszliwie depresyjnie. Nawet się nie chciało zaczynać majsterkowania czy czegoś, bo jak zabrakło śrubki, to do Castoramy cała wyprawa. Na pizzę, czy cokolwiek - cała wyprawa. Wszystko autem, więc nawet piwa nie można było wypić a to auto zawsze musiało być na tip-top. No, niby był autobus - raz na godzinę, tłukł się po wertepach, darli w nim mordy pijacy.

Co z tego, że FORMALNIE 25 km do centrum, TEORETYCZNIE pół godziny jazdy, gdy diabeł właśnie tkwił w szczegółach? Jestem chłopakiem z miasta, uzależnionym od miasta i tego nie da się wyleczyć. Bardzo nieudany eksperyment, który zdecydowałem się przerwać, nie bacząc na koszty.

S Syphar
+1 / 1

@daclaw no ja już dwa lata na wsi. A też jestem z miasta że tak powiem od pokoleń (bo w sumie to nawet dziadkowie w różnych, ale miastach jeden szewc miał zakład w Katowicach, a drugi krawiec z Wilna) i w życiu bym do miasta nie wrócił. Niczego mi nie brakuje. Do Castoramy nie jeżdżę, mimo, że sporo majsterkuję - jest online, jest paczkomat we wsi. Ludzie super, jest pub, można iść się socjalizować, nawet muzeum mamy w zabytkowym kościele zrobione, bo funkcji sakralnej już nie pełni (brak chętnych we wsi na msze, to KK zrezygnował) i czasem tam kustosz organizuje wydarzenia kulturalne. Wokół raczej rolnicy, w sumie tylko ja pracuję poza okolicą, ale online. W mieście jestem raz w tygodniu, z konieczności, choć staram się bywać rzadziej. Mam 45km. Samochodem 25 min (3 min do autostrady i dalej to już do miasta), alternatywnie 30 min pociągiem, stacja we wsi. Jak koniecznie chcę na imprezę do miasta, to ostatni pociąg powrotny mam o 3 nad ranem, mogę wyskoczyć. Tylko, że od kiedy rąbnąłem sobie basen przed domem (wiesz kanadyjski taki) i skleciłem z gliny piec do pizzy to w praktyce imprezy ze znajomymi się do mnie przeniosły. Autobusy nie wiem, ale chyba zlikwidowali odkąd koleje regionalne zdecydowały o używaniu naszej stacji, bo nikt nie korzystał. Ciężko rower do autobusu wsadzić, a do pociągu luźno, potem po mieście rowerem, znajomi do mnie podobnie, rower do pociągu i potem fru nad jeziorko. Wady? Zapachy jak ktoś nie lubi. Wieś to jednak wieś, jak pole po sąsiedzku sąsiad gnojem nawozi no to cóż. Brak kanalizacji - nie mamy, mam oczyszczalnię przydomową ale jednak nie jest to tak wygodne - za to tańsze. Zimą smog - niestety ludzie tutaj palą węglem. W mieście w praktyce też, ale mieszkałem na osiedlu na wzgórzu i wszystko szło na dół. Dojazd, też zimą. Jak zasypie to ja dojadę i wyjadę (4x4 było musem + opony terenowe - no i SUV to to nie jest, tylko normalna konstrukcja na ramie i sztywnych mostach) ale do mnie to już nikt. Innych wad w sumie nie widzę.

M mudia
+2 / 2

"To jest życie" powiedziało 7 mld ludzi i zalało swoją masą każdy, ładny zakątek świata.

Odpowiedz
M marik123456
0 / 4

Większość piszących pod demotem żyje w środowisku ze zdjęcia górze.
Tych ze zdjęcia na dole nie tutaj nie zaznasz bo mają lepsze zajęcia niż siedzenie na demotach :D
Nikt nie każe pracować na 500+

Odpowiedz
Wolfi1485
+3 / 3

Zdecydowanie tak - bardzo chętnie porzuciłbym to je**ne blokowisko z wielkiej płyty i wyniósł się nad morze, albo przynajmniej do małego domku nad jezioro, albo do leśniczówki... Ale kasa misiu kasa... Brak pieniędzy na przeprowadzkę to jedyna rzecz która mnie trzyma na blokowisku.

Odpowiedz
M marik123456
+2 / 2

@Wolfi1485 Doskonale Cię rozumiem

S Syphar
0 / 0

@Wolfi1485 zależy w jakim mieście to blokowisko, bo dość często za mieszkanie w bloku w mieście wojewódzkim idzie kupić domek w Bieszczadach.

L loloskolos
+1 / 1

Tak, zawsze można wystrugać patyka ostrym kamieniem i iść łowić ryby do potoku, następnie albo czekać na piorun, albo znaleźć krzemień i zjeść ciepłą rybę, albo surową. I tak codziennie, bo przecież człowiek jest głodny codziennie. W pewnym momencie jesteś tak głodny, że ryba nie zaspokaja Twojego zapotrzebowania kalorycznego, więc idziesz szukać jakiejś sarny, ale musisz albo ogarnąć jakiś większy kij i wystrugać tym razem z kamienia ostry grot, albo nabyć umiejętności ninja, żeby sarna nie usłuszała, jak będziesz podchodził i kręcił jej łeb.

Odpowiedz
ZONTAR
+2 / 2

Jedno i drugie to życie. Wszystko sprowadza się do odpowiedniego balansu. Są ludzie, którzy żyją w klitce i całe życie pracują nie wychylając nosa z betonu i im wygodnie. Są ludzie, którzy żyją w takiej dziczy i mają w nosie wygody. Jedno i drugie jest pewną skrajnością, a najlepiej jest wtedy, gdy potrafisz to zrównoważyć. Żyć spokojnie, oddawać się naturze, a jednocześnie mieć zaplecze techniczne i możliwości korzystania z dobrodziejstw cywilizacji. Nie bez powodu coraz więcej ludzi wynosi się gdzieś na prowincję i do miasta dojeżdża.

Odpowiedz
I irulax
0 / 0

Pomieszkasz jakiś czas w miejscu z górnego obrazka, tęsknisz za miejscem z dolnego - i na odwrót.

Odpowiedz
K Kar4
0 / 0

Najgorsze jest to, że są osoby (organizacje) które tak myślą i zamiast się przeprowadzić, narzekają że za dużo ludzi, za dużo samochodów jest w aglomeracji. Chcą wprowadzać rozwiązania utrudniające życie w mieście, bo chcieli by przekształcić otoczenie tylko na swoją modłę., próbując uwstecznić aglomerację.

Odpowiedz