Stary mój znajomy, obecnie lat 75+, mechanik uczący się fachu na warszawach i wołgach, opowiadał mi kiedyś o szyciu bloku silnika pękniętego na mrozie (zima, -35, właściciel nie spuścił wody). Metoda podobna, zamiast trytytek używał grubego drutu. Działało, nie ciekło.
Lepiej niż ja po wyrostku.
OdpowiedzStary mój znajomy, obecnie lat 75+, mechanik uczący się fachu na warszawach i wołgach, opowiadał mi kiedyś o szyciu bloku silnika pękniętego na mrozie (zima, -35, właściciel nie spuścił wody). Metoda podobna, zamiast trytytek używał grubego drutu. Działało, nie ciekło.
Odpowiedz