Ostatecznie to jednak para młoda zaprasza, można zasugerować, poprosić, ale nie zmusić.
Jednak popieram faceta w żalu o to, że nie mógł pasierbicy zaprowadzić do ołtarza. Bo przyjął jak swoją, wychował, utrzymywał, dbał. A ta jak głupia w jego miejsce włoiła łajdaka :/ . Krzywo i to bardzo.
Jednakże z drugiej strony, patrząc na skalę wesela to gospodarz chciał zasugerować tylko 8% weselników. Myślę że tutaj byłoby to jak najbardziej do przyjęcia. Bo np mój teść wyprawiał 18tkę swojej córce (nie mojej narzeczonej) i to on zaprosił 90% osób :/ . Więc mocno krzywo.
@rafik54321 Wiadomo, zaprasza para młoda, ale jeśli ktoś im to wesele opłaca to według mnie płacący ma prawo zaprosić ( oczywiście z ilościowym umiarem) kogoś, kto niekoniecznie zostałby zaproszony przez młodych.
@rafik54321 Ja to widzę jednak trochę inaczej ale to jest moje własne zdanie. O ile ta historia jest prawdziwa, w co powątpiewam, to na jego miejscu rozumiałbym, że młoda chce, żeby prowadził ją ojciec biologiczny, nawet co do zaproszeń gości to też młodzi powinni decydować, bo to jest głównie ich święto. Można mieć zawsze żal, ale trzeba mieć też świadomość, że jest się tym drugim. Myślę, że gość miał już dosyć takiego traktowania, które było na porządku dziennym przez cały okres tego związku i to wszystko tylko przechyliło szalę. Dlatego najważniejsze, żeby się dogadywać i rozumieć, i nauczyć się iść sobie na kompromis. Wiadomo, że nie zaprowadzą jej pod ołtarz we dwoje, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zaprosić dodatkowych gości, co by wskazywało odrobinę szacunku wobec tej osoby.
@cincinmj57 "na jego miejscu rozumiałbym, że młoda chce, żeby prowadził ją ojciec biologiczny..."
Ależ on to zrozumiał... i kilka innych rzeczy także ;-)
No koleś ma racje jak wychowywałeś, kochałeś jak swoje, dawałeś na utrzymanie a właściwie to utrzymywałeś bo byłeś jedynym żywicielem a skończyłeś jako bankomat bez szacunku czy prawa do głosu. Takie zachowanie jest karygodne i to niema znaczenia czy jesteś biologicznym ojcem czy nie, albo jesteś częścią rodziny ale nie a tym bardziej jak wykładasz tyle kasy na wesele a nawet paru znajomych nie możesz zaprosić. Widzę jaka matka taka córka zwykłe dupodajki szukające bankomatu kobiety jakich w tych czasach jest całkiem sporo szkoda gadać.
Ciekawe czy historia jest prawdziwa?
Odpowiedz@irulax Myślę, że po kolejnym okrążeniu internetu można tak powiedzieć.
@irulax nie mam pojęcia, ale życie mi pokazało że taki scenariusz jest jak najbardziej prawdopodobny....
@irulax Nie wiem czy prawdziwa, ale Internet obiegła już parę razy, na Demotywatorach też była :)
@irulax
Nie jest.
Ostatecznie to jednak para młoda zaprasza, można zasugerować, poprosić, ale nie zmusić.
OdpowiedzJednak popieram faceta w żalu o to, że nie mógł pasierbicy zaprowadzić do ołtarza. Bo przyjął jak swoją, wychował, utrzymywał, dbał. A ta jak głupia w jego miejsce włoiła łajdaka :/ . Krzywo i to bardzo.
Jednakże z drugiej strony, patrząc na skalę wesela to gospodarz chciał zasugerować tylko 8% weselników. Myślę że tutaj byłoby to jak najbardziej do przyjęcia. Bo np mój teść wyprawiał 18tkę swojej córce (nie mojej narzeczonej) i to on zaprosił 90% osób :/ . Więc mocno krzywo.
@rafik54321 Wiadomo, zaprasza para młoda, ale jeśli ktoś im to wesele opłaca to według mnie płacący ma prawo zaprosić ( oczywiście z ilościowym umiarem) kogoś, kto niekoniecznie zostałby zaproszony przez młodych.
@rafik54321 Ja to widzę jednak trochę inaczej ale to jest moje własne zdanie. O ile ta historia jest prawdziwa, w co powątpiewam, to na jego miejscu rozumiałbym, że młoda chce, żeby prowadził ją ojciec biologiczny, nawet co do zaproszeń gości to też młodzi powinni decydować, bo to jest głównie ich święto. Można mieć zawsze żal, ale trzeba mieć też świadomość, że jest się tym drugim. Myślę, że gość miał już dosyć takiego traktowania, które było na porządku dziennym przez cały okres tego związku i to wszystko tylko przechyliło szalę. Dlatego najważniejsze, żeby się dogadywać i rozumieć, i nauczyć się iść sobie na kompromis. Wiadomo, że nie zaprowadzą jej pod ołtarz we dwoje, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zaprosić dodatkowych gości, co by wskazywało odrobinę szacunku wobec tej osoby.
@cincinmj57 "na jego miejscu rozumiałbym, że młoda chce, żeby prowadził ją ojciec biologiczny..."
Ależ on to zrozumiał... i kilka innych rzeczy także ;-)
@RomekC Ale Ty nie zrozumiałeś mnie.
Gratulacje i prawidłowo.
OdpowiedzNo koleś ma racje jak wychowywałeś, kochałeś jak swoje, dawałeś na utrzymanie a właściwie to utrzymywałeś bo byłeś jedynym żywicielem a skończyłeś jako bankomat bez szacunku czy prawa do głosu. Takie zachowanie jest karygodne i to niema znaczenia czy jesteś biologicznym ojcem czy nie, albo jesteś częścią rodziny ale nie a tym bardziej jak wykładasz tyle kasy na wesele a nawet paru znajomych nie możesz zaprosić. Widzę jaka matka taka córka zwykłe dupodajki szukające bankomatu kobiety jakich w tych czasach jest całkiem sporo szkoda gadać.
OdpowiedzB Y Ł O
Odpowiedz