W swojej książce "Prawa Ludzkiej Natury" amerykański psycholog Robert Greene wyjaśnia, w czym tkwi sedno atrakcyjności. Otóż ludzie generalnie lubią rzeczy, które:
- są lubiane przez innych ludzi, (jeśli ja coś lubię, istnieje wysoka szansa, że ty też to polubisz),
- są owiane tajemnicą (=dwuznaczne, zakazane, sekretne, niebezpośrednie, dające pole do interpretacji itp.) i
- które są transgresywne, tzn. takie, które wykraczają poza ustalone normy społeczne (np. kobieta nosząca spodnie zamiast sukienki w dawnych czasach).
Tym natomiast, czego nie znosimy, jest ogólne przemoc. Matka w democie rozumie zatem, że siłą dziecka nie przymusi do jedzenia warzyw. Zamiast tego uknuła wokół warzyw atmosferę tajemnicy, czyniąc je dla dziecka dobrem rzadkim i niedostępnym, a przez to atrakcyjnym. Świetny pomysł.
Jak opowie w przedszkolu takie nowinki to będą mieli używanie... Gorzej jak przetrwa w takim przekonaniu do szkoly podstawowej i nikt go po drodze nie uświadomi. Akcja warzywa/owoce w szkole będzie traumą
Cholera... że też nie trafiłam na tego demota 15 lat temu.... Pomysł genialny!
Odpowiedz@KatzenKratzen e tam, smaku nie oszukasz.
Dobrze że mama nie randkowała przy dzieciach.
OdpowiedzDałem się tak wkrecić z alkoholem.
OdpowiedzW swojej książce "Prawa Ludzkiej Natury" amerykański psycholog Robert Greene wyjaśnia, w czym tkwi sedno atrakcyjności. Otóż ludzie generalnie lubią rzeczy, które:
Odpowiedz- są lubiane przez innych ludzi, (jeśli ja coś lubię, istnieje wysoka szansa, że ty też to polubisz),
- są owiane tajemnicą (=dwuznaczne, zakazane, sekretne, niebezpośrednie, dające pole do interpretacji itp.) i
- które są transgresywne, tzn. takie, które wykraczają poza ustalone normy społeczne (np. kobieta nosząca spodnie zamiast sukienki w dawnych czasach).
Tym natomiast, czego nie znosimy, jest ogólne przemoc. Matka w democie rozumie zatem, że siłą dziecka nie przymusi do jedzenia warzyw. Zamiast tego uknuła wokół warzyw atmosferę tajemnicy, czyniąc je dla dziecka dobrem rzadkim i niedostępnym, a przez to atrakcyjnym. Świetny pomysł.
Jak opowie w przedszkolu takie nowinki to będą mieli używanie... Gorzej jak przetrwa w takim przekonaniu do szkoly podstawowej i nikt go po drodze nie uświadomi. Akcja warzywa/owoce w szkole będzie traumą
Odpowiedz