@DonSalieri Plusik. Miałem napisać to samo. Sorry autorze demota, ale popełniłeś gafę :). Ludzie w PRLu nie spotykali się online, ponieważ nie było ani komputerów osobistych ani internetu ani demotywatorów :).
Chyba autor mema nie do końca wie z czym ma do czynienia w tym kadrze... rodzina inteligentów, wyżyn społecznych, przyjmuje gości, daje na stół paluszki krakersy itp. a gdy Ci sami inteligenci jadą na wieś przyjmowani są kiełbasą i wędlinami gdzie za PRL'u były to towary luksusowe (wędliny) przez co wychodzi na to że to ta inteligencja to dziadostwo i biedaki, co swoją drogą takie przedstawianie wyżyn społecznych też jest działaniem ówczesnych władz by promować wieś by ludzie nie uciekali do miast większość filmów z tamtego okresu mają zaszytą propagande w sobie więc nie wiem czy dobrym pomysłem jest powoływanie się na nie a jak lubisz propagandę pooglądaj TVP...
Tak, kilku nałogowych erudytów, promilowych profesorów wszechnauk masturbowało się własną erudycją, a pozostała część męczyła się jak na Modzie na Sukces puszczonej w zwolnionym tempie. Bo nawet gdyby chcieli coś powiedzieć, to w ten słowotok nie było jak się wstrzelić.
Boshe, co ja bym wtedy dał za smartfona z netem. Albo na działce, albo na beznadziejnych wykładach...
@daclaw Co jest gorsze:
a) nauczyciel, który popada w słowotok i samozachwyt czy może
b) nauczyciel, który ma silne umiejętności kognitywne (np. inżynier elektrotechniki), dzięki czemu dobrze zna się na fachu, ale za to ma bardzo słabe umiejętności miękko-społeczne, przez co nie potrafi przekazać tej wiedzy swoim uczniom?
Czekam na wasze propozycje.
@Adamowitch94 Ten "promilowy profesor" to była przenośnia, czy coś. Chodziło mi o typowego wąsatego wuja, co to najlepiej zna się na wszystkim, gdy sobie popije. ;)
Wydaje mi się, że dalej się spotykają...
OdpowiedzPewnie dlatego, że za PRLu nie było internetu w Polsce
Odpowiedz@DonSalieri Plusik. Miałem napisać to samo. Sorry autorze demota, ale popełniłeś gafę :). Ludzie w PRLu nie spotykali się online, ponieważ nie było ani komputerów osobistych ani internetu ani demotywatorów :).
Chyba autor mema nie do końca wie z czym ma do czynienia w tym kadrze... rodzina inteligentów, wyżyn społecznych, przyjmuje gości, daje na stół paluszki krakersy itp. a gdy Ci sami inteligenci jadą na wieś przyjmowani są kiełbasą i wędlinami gdzie za PRL'u były to towary luksusowe (wędliny) przez co wychodzi na to że to ta inteligencja to dziadostwo i biedaki, co swoją drogą takie przedstawianie wyżyn społecznych też jest działaniem ówczesnych władz by promować wieś by ludzie nie uciekali do miast większość filmów z tamtego okresu mają zaszytą propagande w sobie więc nie wiem czy dobrym pomysłem jest powoływanie się na nie a jak lubisz propagandę pooglądaj TVP...
OdpowiedzTak, kilku nałogowych erudytów, promilowych profesorów wszechnauk masturbowało się własną erudycją, a pozostała część męczyła się jak na Modzie na Sukces puszczonej w zwolnionym tempie. Bo nawet gdyby chcieli coś powiedzieć, to w ten słowotok nie było jak się wstrzelić.
OdpowiedzBoshe, co ja bym wtedy dał za smartfona z netem. Albo na działce, albo na beznadziejnych wykładach...
@daclaw Co jest gorsze:
a) nauczyciel, który popada w słowotok i samozachwyt czy może
b) nauczyciel, który ma silne umiejętności kognitywne (np. inżynier elektrotechniki), dzięki czemu dobrze zna się na fachu, ale za to ma bardzo słabe umiejętności miękko-społeczne, przez co nie potrafi przekazać tej wiedzy swoim uczniom?
Czekam na wasze propozycje.
@Adamowitch94 Ten "promilowy profesor" to była przenośnia, czy coś. Chodziło mi o typowego wąsatego wuja, co to najlepiej zna się na wszystkim, gdy sobie popije. ;)
A potem się rozchodzili. Część szła prosto do domu, a część zahaczała jeszcze o swojego oficera prowadzącego, żeby zdać raport. Fajne czasy :-)
OdpowiedzYyy nie bylo internetu geniuszu
OdpowiedzWtedy nie było spotykań online w ogóle, bo internet nie był tak powszechny jak teraz; to były piękne czasy :)
Odpowiedz