Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
272 288
-

Zobacz także:


K Kali2
0 / 0

to jest porażka co oni tam odwalają i to ma być adaptacja?
Sapkowski tylko przytakuje i chwali aby kaskę zgarnąć

Odpowiedz
I immo
+4 / 10

Heh, dla tych co wiedzmina nie czytali - serial jest bardziej niż OK. Buntują się tylko fanatycy oryginału. Ale rozumiem ich. Dla mnie np. Władca pierścieni w formie filmowej jest szmirą której nigdy nie byłem w stanie obejrzeć w całości, za to książkę przeczytałem wiele, wiele razy w różnych przekładach i w oryginale :P

Odpowiedz
O Obiektywny1
+3 / 5

@immo Moim zdaniem serial pod względem efektów Wiedźmin jest straszną szmirą, ale obsada jest idealnie dobrana: Żebrowski, Zamachowski, Wolszczak... , a nie jakiś amerykański superman z kwadratową gębą.

maggdalena18
0 / 0

@immo Co Ty chcesz od LotRa?! Uważam, że filmy są więcej niż dobre! Zabawniejsze - to przede wszystkim. Do tego w książce było za wiele opisów. No ile można opisywac góry? Albo durne wątki, jak z Tomem. Po co on tam? Bardziej pasował do lekkiego Hobbita.
W filmie mamy przecudowne, przeboskie i przeepickie sceny batalistyczne. Tolkien jest mistrzem, to nie ulega wątpliwości, ale filmy też są mega. Większość zmian jest jak najbardziej na plus.

E El_Polaco
-3 / 3

W porównaniu z książkami to straszna lipa, zmarnowany potencjał. Do odcinka z dżinem było ok, potem coraz gorzej. Ale moim zdaniem i tak jest lepszy niż polska wersja, bo tam leżało wszystko. Tu przynajmniej Jaskier wypowiedział te życzenia, był lekkomyślny, pełen energii i witalności, dzięki czemu można uwierzyć, że jest takim uwodzicielem. A Geralt kilka razy przeklął, bywał cyniczny i sarkastyczny.

Żebrowski to świetny aktor, ale dramatyczny. Mi bardziej kojarzył się z Hamletem, a nie książkowym Geraltem.

Odpowiedz
F konto usunięte
+1 / 3

w polskiej wersji nie leżało nic, poza budżetem. A ten był bardzo skromny. jak na ekranizacje sprzed ponad 20 lat, bez hajsow zrobili coś świetnego. w porównaniu z netflixem to arcydzieło

Odpowiedz
E El_Polaco
0 / 0

@FleurDeLys

Budżet? A czy budżet stał na przeszkodzie, żeby aktorzy wypowiedzieli te kwestie:

- Królu Niedamirze i wy, rycerze! - zaryczał rykiem brzmiącym jak mosiężna trąba. - Jestem smok Villentre-tenmerth! Jak widzę, nie ze wszystkim zatrzymała was lawina, którą to ja, nie chwalący się, spuściłem wam na głowy. Dotarliście aż tutaj. Jak wiecie, z doliny tej są tylko trzy wyjścia. Na wschód, ku Hołopolu, i na zachód, ku Caingorn. I z tych dróg możecie skorzystać. Północnym wąwozem, panowie, nie pójdziecie, bo ja, Yillentretenmerth, zabraniam wam tego. Jeśli zaś ktoś mego zakazu respektować nie zechce, wyzywam go oto na bój, na honorowy, rycerski pojedynek. Na broń konwencjonalną, bez czarów, bez ziania ogniem. Walka do pełnej kapitulacji jednej ze stron. Czekam odpowiedzi przez herolda waszego, jak każe zwyczaj! Wszyscy stali otworzywszy szeroko usta.
- On gada! - sapnął Boholt. - Niebywałe!
- I do tego strasznie mądrze - rzekł Yarpen Zigrin. - Czy ktoś wie, co to jest broń
konfesjonalna?
- Zwykła, niemagiczna - powiedziała Yennefer marszcząc brwi. - Mnie jednak zastanawia coś innego. Nie można mówić artykułowanie, mając rozwidlony język. Łajdak używa telepatii. Uważajcie, to działa w obie strony. Może czytać wasze myśli.
- Co on, zgłupiał ze szczętem, czy jak? - zdenerwował się Kennet Zdzieblarz. - Honorowy pojedynek? Z głupim gadem? A takiego! Idziemy na niego kupą! W kupie siła!
- Nie.
Obejrzeli się.
Eyck z Denesle, już na koniu, w pełnej zbroi, z kopią osadzoną przy strzemieniu, prezentował się dużo lepiej niż na piechotę. Spod podniesionej zasłony hełmu gorzały zgorączkowane oczy, bielała blada twarz.
- Nie, panie Kennet - powtórzył rycerz. - Chyba, że po moim trupie. Nie dopuszczę, by obrażano w mojej obecności honor rycerski. Kto odważy się złamać zasady honorowego pojedynku... Eyck mówił coraz głośniej, egzaltowany głos łamał mu się i drżał z podniecenia.
- ...kto znieważy honor, znieważy i mnie, i krew jego lub moja popłynie na tę umęczoną ziemię. Bestia żąda pojedynku? Dobrze więc! Niechaj herold otrąbi moje imię! Niech zadecyduje sąd bogów! Za smokiem siła kłów i pazurów, i piekielna złość, a za mną...
- Co za kretyn - mruknął Yarpen Zigrin.
- ...za mną prawość, za mną wiara, za mną łzy dziewic, które ten gad...
- Skończ, Eyck, bo rzygać się chce! - wrzasnął Boholt.
- Dalej, w pole! Bierz się za smoka, zamiast gadać!
- Ej, Boholt, zaczekaj - rzekł nagle krasnolud szarpiąc brodę. - Zapomniałeś o umowie? Jeśli Eyck położy gadzinę, weźmie połowę...
- Eyck nic nie weźmie - wyszczerzył zęby Boholt. - Znam go. Jemu wystarczy, jeśli Jaskier ułoży o nim piosenkę.
- Cisza! - oznajmił Gyllenstiern. - Niech tak będzie. Przeciwko smokowi wystąpi prawy rycerz błędny, Eyck z Deńesle, walczący w barwach Caingorn jako kopia i miecz króla Niedamira. Taka jest królewska decyzja!
- No i masz - zgrzytnął zębami Yarpen Zigrin. - Kopia i miecz Niedamira. Załatwił nas caingornski królik. I co teraz?
- Nic - Boholt splunął. - Nie chcesz chyba zadzierać z Eyckiem, Yarpen? On gada głupio, ale jeśli już wlazł na konia i podniecił się, to lepiej schodzić mu z drogi. Niech idzie, zaraza, i niech załatwi smoka. potem się zobaczy.
- Kto będzie heroldem? - spytał Jaskier. - Smok chciał herolda. Może ja?
- Nie. To nie piosenki śpiewać, Jaskier - zmarszczył się Boholt. - Heroldem niech będzie Yarpen Zigrin. Ma głos jak buhaj.
- Dobra, co mi tam - rzekł Yarpen. - Dawajcie mi tu chorążego ze znakiem, żeby wszystko było jak należy.
- Tylko grzecznie mówcie, panie krasnoludzie. I dwornie - upomniał Gyllenstiern. - Nie uczcie mnie jak gadać - krasnolud dumnie wypiął brzuch. - Chodziłem w poselstwa już wtedy, kiedy wy jeszczeście na chleb mówili: "bep", a na muchy: "tapty"

Smok w dalszym ciągu spokojnie siedział na pagórku, wesoło machając ogonem. Krasnolud wdrapał się na największy głaz, odchrząknął i splunął.
- Hej, ty tam! - zaryczał, biorąc się pod boki. - Smoku chędożony! Słuchaj, co ci rzeknie herold! Znaczy się ja! Jako pierwszy zabierze s

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 22 December 2021 2021 13:42

B byh81
+1 / 1

Dlatego ubolewam że mistrzowskie, w mojej opinii, audiobooki nie zostały ukończone.

E El_Polaco
0 / 0

W audiobookach nie podobał mi się głos Jaskra. Powinni zatrudnić tego.samego faceta, co w grze. Ale reszta super i słucha się z przyjemnością.

E El_Polaco
0 / 0

@FleurDeLys
Co oznacza, że scenariusz jest do...

F konto usunięte
-1 / 1

@El_Polaco nie.
Pare kiepskich dialogów, w porównaniu z totalnym oderwaniem od pierwowzoru, naiwnością, brakiem logiki, głupotą, absurdem, brakiem umiejętnego wykreowania postaci, brakiem utalentowanych aktorów, idiotyzmami to jest zły scenariusz. I jeszcze gorsze wykonanie.
A nie kilka wcale nie najgorszych dialogów.

E El_Polaco
0 / 0

@FleurDeLys

Obie wersje są do d...y. Każda na swój sposób. W polskiej zdecydowanie brakowało sarkazmu, humoru typowego dla książek i gier. No charakteryzacja, przygotowanie aktorów zrobione na odwal się. Nie mówię o głównych postaciach, tylko o pobocznych, nawet statystach. Chociaż aktorzy byli świetni. Popatrzmy choćby na "Ogniem i Mieczem". Też mi się nie podobał, bo moim zdaniem jest dużo słabszy niż "Potop" albo "Pan Wołodyjowski", ale tam mimo wszystko charakteryzacja, przygotowanie aktorów wyglądało lepiej.

Wątpię, żeby to była tylko kwestia budżetu. Nie chce mi się sprawdzać po raz kolejny, ale zdaje się, że wcale nie był taki mały, jak na tamte czasy. Po prostu wzięli się za to niewłaściwi ludzie. Przecież Brodzki kręci tylko filmy dokumentalne. Jeśli oprócz wiedźmina zrobił jakiś film albo serial, to bardzo niewiele.

Co do scenariusza, to też było kilka bezsensownych wątków, jak choćby Vesemir jako jakiś kapłan, a nie wiedźmin.

A wersja Netflixa... Wiadomo, wrzucanie mieszanki rasowej wszędzie, w każdej zapyziałej wiosce. Zmiany w scenariuszu takie, że po kilku odcinkach przestał mieć cokolwiek wspólnego z książką. Ale pierwsze odcinki mi się podobały. Do odcinka z dżinem. Jaskier wypowiedział mniej więcej te same życzenia, co w książkach. Jeszcze tylko Geralt mógł "przegnać" dżina egzorcyzmem.

Było trochę humoru typowego dla książek, czym mnie kupili. Niestety wątek z Ciri zawalili na całego. No i od odcinka ze smokiem było coraz gorzej. Podobno sytuację trochę ratował Cavill, prywatnie wielki fan książek i gier, który często wykłócał się na planie, jak dana scena powinna wyglądać. Nawet nie próbuję sobie wyobrażać, co by wyszło bez niego.

No i czary. Efekty specjalne chyba za dużo kosztują, bo sceny z magią są słabe i czarodzieje niewiele mogą. Bardzo niewiele. I to nie tylko w tym serialu widziałem coś takiego.

Ostatnio, po obejrzeniu "Koła Czasu", zastanawiam się też, jak przetłumaczono "Wiedźmina" na angielski. Bo w "Kole Czasu" jest wątek z lesbijkami, którego nie pamiętam z książek. Czyli wiadomo, poprawność polityczna i te sprawy. Okazało się, że była poprawność polityczna, ale polskich tłumaczy, którzy tę wątki sprytnie pominęli, chociaż były w oryginalnej wersji.

Także dla mnie obie wersje są do niczego.

F konto usunięte
-1 / 1

Cavill nie jest żadnym fanem gier i książek. W jedno i drugie zaczął inwestować czas jak już Wiedźminem został.
Tylko, że na wiedźmina to on sie nie nadaje. Nawet mieczem nie macha przekonująco.