Pytanie, czy to faktycznie działa. U mnie praktycznie nigdy nic się nie marnowało, a jeśli już coś szło do kosza, to po prostu się już nie nadawało. Jakiś zapomniany kawałek chleba czy coś, co się ukryło głęboko w lodówce. Pewnie wielu ludzi nie pozbywa się jedzenia dopóki nadaje się do użytku. Jakby ktoś przewidział, że tyle nie zje, to by tyle nie robił.
@ZONTAR u mnie się zawsze robiło więcej bo zawsze było do kogo odnieść. Następnego dnia po świętach była masa ogłoszeń "oddam bo za dużo zostało". W tym roku jedna sąsiadka tuż po świętach zebrała jedzenie z ogłoszeń i zawiozła do takiej lodówki
Ostatnio byłem świadkiem, jak taka Karina z córką ogołacały taką lodówkę w Legionowie. Wyniosły dwie prawie po brzegi wypchane torby... Mam nadzieję, że mają taką dużą rodzinę do wykarmienia, a nie wyrzucą to czego nie zjedzą...
Jeśli biedni nie przestaną się mnożyć na potęgę, to będzie coraz więcej takich potrzeba. Jako społeczeństwo coraz mniej potrzebujemy ludzi o niskich kompetencjach. Ilu trzeba pokoleń, żeby w ogóle nie było pracy typu sprzątacz, kasjer. Kiedyś potrzebowaliśmy kilkudziesięciu procent rolników, żeby wyprodukowali żywność. Dziś dzięki nowoczesnym maszynom, jeden rolnik z głową na karku jest w stanie zając się ziemią przynależną kiedyś do kilku wiosek. Zatrudniając ludzi tylko do prac sezonowych.
Kto tych ludzi wykarmi? Mamy duży procent ludzi mało inteligentnych, dla których w przyszłych pokoleniach nie będzie pracy, a my ich rozmnażamy i pokazujemy, ze będziemy utrzymywać. Nad rozwiązaniem takich problemów trzeba zastanawiać się już dzisiaj.
Dlaczego ktoś ją rozstrzelał?
OdpowiedzPytanie, czy to faktycznie działa. U mnie praktycznie nigdy nic się nie marnowało, a jeśli już coś szło do kosza, to po prostu się już nie nadawało. Jakiś zapomniany kawałek chleba czy coś, co się ukryło głęboko w lodówce. Pewnie wielu ludzi nie pozbywa się jedzenia dopóki nadaje się do użytku. Jakby ktoś przewidział, że tyle nie zje, to by tyle nie robił.
Odpowiedz@ZONTAR u mnie się zawsze robiło więcej bo zawsze było do kogo odnieść. Następnego dnia po świętach była masa ogłoszeń "oddam bo za dużo zostało". W tym roku jedna sąsiadka tuż po świętach zebrała jedzenie z ogłoszeń i zawiozła do takiej lodówki
Miejmy nadzieję, że dobry jest ten monitoring. Inaczej za miesiąc zostanie sama wiata, wymazana tagami i pokopana, a w środku będzie nasrane.
OdpowiedzW Radomiu to postawcie - i kamerkę internetową by obserwować jak w ciągu pierwszych minut znika zawartość, potem lodówka a na końcu i wiata....
OdpowiedzOstatnio byłem świadkiem, jak taka Karina z córką ogołacały taką lodówkę w Legionowie. Wyniosły dwie prawie po brzegi wypchane torby... Mam nadzieję, że mają taką dużą rodzinę do wykarmienia, a nie wyrzucą to czego nie zjedzą...
Odpowiedza potem stoi pusta XD
OdpowiedzA ja uważam, że powinniśmy tak żyć, aby takie lodówki nigdy nie były potrzebne i aby nigdy nikt nie musiał z nich korzystać.
OdpowiedzJeśli biedni nie przestaną się mnożyć na potęgę, to będzie coraz więcej takich potrzeba. Jako społeczeństwo coraz mniej potrzebujemy ludzi o niskich kompetencjach. Ilu trzeba pokoleń, żeby w ogóle nie było pracy typu sprzątacz, kasjer. Kiedyś potrzebowaliśmy kilkudziesięciu procent rolników, żeby wyprodukowali żywność. Dziś dzięki nowoczesnym maszynom, jeden rolnik z głową na karku jest w stanie zając się ziemią przynależną kiedyś do kilku wiosek. Zatrudniając ludzi tylko do prac sezonowych.
Kto tych ludzi wykarmi? Mamy duży procent ludzi mało inteligentnych, dla których w przyszłych pokoleniach nie będzie pracy, a my ich rozmnażamy i pokazujemy, ze będziemy utrzymywać. Nad rozwiązaniem takich problemów trzeba zastanawiać się już dzisiaj.
Chytra baba z Radomia już kupila bilet do Krakowa
OdpowiedzWe Wrocławiu już od jakiegoś czasu stoi ;)
OdpowiedzMamy coś takiego w Żorach, miasto poniżej 100tyś. mieszkańców. Fajna inicjatywa.
OdpowiedzRealizacja "polskiego ładu" rusza z kopyta.
OdpowiedzToo good to go niech tez sie rozwija! Marnowanie jedzenia jest glupie.
Odpowiedz