Jak ktoś ma 60 i więcej procent wkładu własnego, to za bardzo kredytu już nie potrzebuje.
W sumie do mnie nie dociera argument, że drogie kredyty hipoteczne to remedium na inflację. Jeśli ktoś bierze kredyt na lata, to lata sporą część kasy oddaje bankowi, a ma mniej na konsumpcję, no nie?
Jeżeli mam wierzyć w teorię spiskową, to w taką: najpierw zerowe stopy, aby nałapać klientów dla banków, mamienie ludzi, że w historii wibor podwyżki były zawsze stopniowe i przewidywalne. Teraz banki mają krociowe zyski, ludzie z wysokimi kredytami nie kwapią się do buntów i protestów, bo zap... na raty. A za bardzo innej opcji nie ma: najem wynosi tyle co rata, a gdy się idzie na emeryturę i ze średniej krajowej zjedzie się do 1200 na rękę (zerknijcie sobie w przewidywania ZUS ...), to nagle się okazuje, że nie stać już na najem i pozostaje urokliwe miejsce pod mostem. A lokale socjalne dla tych, co to "z ich wykształceniem pracy nie ma".
A co mają banki zrobić? Dokładać do interesu? Jak jest inflacja 10% to jasne, że kredyt będzie drogi. Najgorsze jest to, że rząd nie robi nic aby tę inflację zmniejszyć. Dalej sypie socjalem zamiast inwestycji a do tego dalej pożycza grube miliardy (np na 14 emeryturę) chociaż już inflacja szaleje. Do tego macie Obajtka z najwyższą marżą na paliwa w historii. Ten rząd to jakiś ruski agent jest. Nienawidziłem PO ale teraz widzę, że to co mamy teraz to jest jakaś ruska filia a nie rząd RP.
Jak ktoś ma 60 i więcej procent wkładu własnego, to za bardzo kredytu już nie potrzebuje.
OdpowiedzW sumie do mnie nie dociera argument, że drogie kredyty hipoteczne to remedium na inflację. Jeśli ktoś bierze kredyt na lata, to lata sporą część kasy oddaje bankowi, a ma mniej na konsumpcję, no nie?
Jeżeli mam wierzyć w teorię spiskową, to w taką: najpierw zerowe stopy, aby nałapać klientów dla banków, mamienie ludzi, że w historii wibor podwyżki były zawsze stopniowe i przewidywalne. Teraz banki mają krociowe zyski, ludzie z wysokimi kredytami nie kwapią się do buntów i protestów, bo zap... na raty. A za bardzo innej opcji nie ma: najem wynosi tyle co rata, a gdy się idzie na emeryturę i ze średniej krajowej zjedzie się do 1200 na rękę (zerknijcie sobie w przewidywania ZUS ...), to nagle się okazuje, że nie stać już na najem i pozostaje urokliwe miejsce pod mostem. A lokale socjalne dla tych, co to "z ich wykształceniem pracy nie ma".
Ekonomi to autor uczył się chyba na kursach prowadzonych u Sasina.
OdpowiedzA co mają banki zrobić? Dokładać do interesu? Jak jest inflacja 10% to jasne, że kredyt będzie drogi. Najgorsze jest to, że rząd nie robi nic aby tę inflację zmniejszyć. Dalej sypie socjalem zamiast inwestycji a do tego dalej pożycza grube miliardy (np na 14 emeryturę) chociaż już inflacja szaleje. Do tego macie Obajtka z najwyższą marżą na paliwa w historii. Ten rząd to jakiś ruski agent jest. Nienawidziłem PO ale teraz widzę, że to co mamy teraz to jest jakaś ruska filia a nie rząd RP.
Odpowiedz