Dobrze się stało, że russkij wojennyj korabl poszedł tam, gdzie jego miejsce.
Mnie jednak trochę szkoda, że obrońcy tej wysepki nie mieli odpowiedniego uzbrojenia, żeby już wtedy posłać go na dno. Nieźle by to wyszło, gdyby na wezwanie z okrętu do poddania się, Ukraińcy odpowiedzieli tymi słowami, które tam padły, a następnie posłaliby rakietkę, która posłałaby okręt na dno. To byłoby piękne.
Nie moje, ale podam dalej: Krążownik Moskwa bohatersko zniszczył dwie wrogie rakiety przeciwokrętowe.
OdpowiedzDobrze się stało, że russkij wojennyj korabl poszedł tam, gdzie jego miejsce.
OdpowiedzMnie jednak trochę szkoda, że obrońcy tej wysepki nie mieli odpowiedniego uzbrojenia, żeby już wtedy posłać go na dno. Nieźle by to wyszło, gdyby na wezwanie z okrętu do poddania się, Ukraińcy odpowiedzieli tymi słowami, które tam padły, a następnie posłaliby rakietkę, która posłałaby okręt na dno. To byłoby piękne.
To byli "Prorocy z wyspy Węży". Magia to potężna siła. Слава Україні!
Odpowiedz