Demotywatory.pl

Menu Szukaj

Statystyki są złe, a jeśli są prawdziwe, to tym gorzej dla nich

www.demotywatory.pl
+
50 55
-

Zobacz także:


A acotam43
-5 / 13

Wnioski?
Samotne matki w stanach to głównie czarne kobiety żyjące w patologicznych dzielnicach i to o nich są te statystyki. Czarny pan zapomniał też dodać kolejnej liczby ze statystyk dotyczącej ilu czarnych mężczyzn porzuca swoje rodziny lub ma tych rodzin i dzieci tyle, że sam stracił rachubę.
Samotna matka pracująca na dwóch czy trzech etatach ma niewielki wpływ na wychowanie dzieci skoro całą energię poświęca na przetrwanie.
Samotna matka alkoholiczka czy narkomanka ma to tym bardziej w nosie więc te statystyki może sobie ten miły pan wsadzić głęboko.

Odpowiedz
O Obiektywny1
+2 / 8

@acotam43 Bardzo łatwo przychodzi ci szufladkowanie, ocenianie ludzi bazując na stereotypach. Jeśli masz własne wyniki badań, to proszę przedstaw je.
Nienawiść do mężczyzn, aż bije od ciebie.

A acotam43
-4 / 6

@Obiektywny1 masz bardzo małą wiedzę lub za bardzo skupiłeś się na słowie czarny - brak figury ojca w rodzinach afroamerykanskich to największa bolączka systemu a nie stereotyp i problemy z tego wynikające opisane przez tego pana dokładnie tego dotyczą.
Nie wiem co bije of ciebie bo cię nie znam ale widzę, że szufladkowanie masz opanowane do perfekcji. Nie przypisuj innym swoich cech.

T Tibr
-1 / 7

@acotam43 wiesz, że robisz dokładnie to o czym mówi ta pani na końcu? Dwa u nas statystki jakoś dramatycznie się nie różnią.
Tak oczywiście część to wynik jak to ujełas uciekających tatusiów, nie mniej tych tatusiów przecież wychowują nie kto inny jak kobiety. Może więc przyczyną jest to, że kobiety w swej "niezależności" z jednej strony zdejmują odpowiedzialności z mężczyzn, wychowują też małych ksieciow dla których żadna nie jest dość dobra, odcinają ojców od opieki nad dzieckiem i współdecydowaniu. Bo nie może przewijać bo połamie mu nóżki, to moje dziecko i ja będę decydować ty masz tylko je utrzymywać, mój brzuch moja sprawa. Wszystko ma swoje plusy i minusy, bycie niezależną ma niewątpliwie dużo pozytywnych aspektów ale niezależność... aby być z kimś i dzielić troski to trzeba stać się trochę zależnym od siebie, szkopuł tylko w tym by z wzajemnością.

O Obiektywny1
+4 / 4

@acotam43 No to przytocz teraz cytat, że badania dotyczyły społeczności afroamerykańskiej, a nie całego społeczeństwa. Nie doszukałem się także informacji, że dotyczy to tylko sytuacji w której to ojciec opuszcza rodzinę, a nie matka zabiera dziecko i wyprowadza się często do innego stanu, co jest częstą praktyką rozwodową, utrudniając w ten sposób kontakt dziecku z drugim rodzicem. Co ciekawe takie zachowanie nosi nazwę standardu włoskiego, więc dotyczy także innych grup niż afroamerykanie. Trochę nieudolnie próbujesz przypisywać winę za nieobecność jednego z rodziców w życiu dziecka mężczyznom afroamerykańskim i marginalizując problem tylko do jednej grupy społecznej. Afroamerykanie stanowią obecnie około 12 % społeczeństwa w stanach, a liczba dzieci, które wychowują się tylko przy jednym rodzicu to obecnie aż 23 %. Co czwarte dziecko w Stanach.

A acotam43
-2 / 2

@Tibr no nie, dokładnie właśnie tego nie robię.
Zrzucanie bomby w postaci takich stsrystyk nie jest kompletnie miarodajne I wiarygodne w stosunku do dokładnie niczego. Nie ma porównanie do dzieci wychowanych przez samotnych ojców na przykład ale to najmniejszy problem - jest to nic innego jak zwykła manipulacja rzeczywistością. Samotne matki mają niewiele czasu na wychowywanie, często bez pomocy partnera ich interakcja z dziećmi polega na - zjadłeś? odrobiłeśekcje?

A acotam43
-3 / 3

@Tibr
Part2.
Mówiąc, że samotne matki wychowywuja złodziei, morderców czy samobójców kompletnie pominięto konstrukt socjologiczno - psychologiczny czyli dlaczego tak się stało.
Dosyć często przytaczasz stwierdzenie, że każdy jest kotem własnego losu a tu nagle zgadzasz się z tym co próbuje udowodnić ten pań? Nie kłóci się to x twoją tezą życiową?

A acotam43
-3 / 3

@Obiektywny1
W tych 12% ponad 1/3 to samotne afroamerykanki podczas gdy biych jest niewiele ponad 6%.
Caly ten wywód jest od tylka strony. Jezeli wśród wymienionej przez tego pana patologi przewazaja osoby wychowane przez jednego rodzica to nie oznacza to automatycznie, ze to matka wychowala patologie ale ze patologia powstala w wyniku braku figury ojca czyli został zaburzony model rodziny gdzie dzieci wychowują rodzice a nie jeden rodzic.

O Obiektywny1
+3 / 3

@acotam43 Nie wiem gdzie znalazłaś informację, że 1/3 to afroamerykanki skoro badania nie były prowadzone z podziałem na kolor skóry. Poza tym nawet zakładając, że badanie uwzględnia wszystkich afroamerykanów a nie tylko dzieci to i tak wychodzi, że większość musiałaby być z innych grup etnicznych. Przyjrzyj się danym na których opierasz swoje wywody, bo cyfra się nie zgadza. Badanie nie może dotyczyć większości spośród 23 % dzieci wychowujących się w niepełnych rodzinach, bo w Stanach musiałyby mieszkać same afroamerykańskie dzieci i żadnych afroamerykańskich dorosłych.

W WhiteD
+3 / 3

@acotam43 bzdury
40% samotnych matek to kobiety białe, 30% i 24% to odpowiednio czarnoskóre i Azjatki.

Za nim coś palniesz to może zrób coś takiego jak research, nikt tych danych nie ukrywa przed światem.

A acotam43
-3 / 3

@Obiektywny1
Polecam "Fatherless America", świetna książka, jest tez wywiad z autoregressive z 2020.

A acotam43
-3 / 3

@WhiteD nie wiem skad wziąłeś swój research ale skoro nikt tych danych nie ukrywam to może poszukaj jeszcze raz? Polecam "Fatherless America"

T Tibr
+1 / 1

@acotam43 ale co próbuje udowodnić i z czym się zgadzam? Nie przytaczam tezy że każdy jest "kotem" swego losu (tak wiem mi też telefon robi takie numery) xD Każdy jest kowalem swego losu, tylko nie każdy dostał młotek i kowadło, czasami jednej z tych rzeczy ci brakuję raczej to twierdzę. Oczywiście, że dane bez kontekstu nie są miarodajne. Nigdzie też nie napisałem, że to 100% winy matek. Nie mniej to, że każdy odpowiada za siebie nie zmienia faktu, że często wychowanie determinuje losu dziecka w życiu dorosłym.
Problem jest złożony, ale wszędzie tam gdzie (niezależnie od przyczyny - przecież może być nią śmierć) brakuje ojca występują mniejsze lub większe problemy wychowawcze. U nas dokładnie tak samo to działa Ojciec siedzi za granicą i przyjeżdża raz na ruski rok, a dziecko zostaje z matką i problemy wychowawcze się pojawiają. Jednym co twierdzę, to to, że rola matki w pierwszych latach jest nieoceniona i niczym nie da się ją w pełni zastąpić, później niezmiernie istotną staje się rola ojca, bez niego powstają pewne deficyty, które oddziaływają nawet w życiu dorosłym. Chodzi o to, że te role są ważne uzupełniają się wzajemnie. Oczywiście, że ludzie którym brakowało jednego rodzica stała się tak samo dobrymi ludźmi którzy świetnie mogą radzić sobie w życiu, ale nie można zamykać oczu, że w rodzinach niepełnych po prostu pewne problemy występują w dużo częstszym i znacznie większym zakresie niż w rodzinach pełnych.

A acotam43
-2 / 2

@Tibr
Moją uwagę w tej wypowiedzi z demota przykuł fakt, że ów pań z determinacja stara się dowieść, że wina tych statystyk jest całkowicie zależna od tego, jak wychowały ich samotne matki a to kompletna bzdura.
Pochodzę z rodziny wielodzietnej i owszem jest to przykład anegdotyczny ale biorąc pod uwagę również znajomych i ich dzieci coraz częściej dochodzę do wniosku, że to jednak "nature over nutrition". Zrzucasz odpowiedzialność na matki wychowujące męskich nieudaczników ale nie bierzesz pod uwagę wielu innych okoliczności.
Jako samotną matka, która wychowała już córkę moge jedynie powiedzieć, ze bez wsparcia byłego partnera w postaci alimentów czy chociażby opieki nad dzieckiem, rozwijając w tak zwanym międzyczasie własny biznes było mi niezmiernie ciężko forsowac pewne zachowania i reakcje tym bardziej, kiedy jej ojcem stawał okoniem do doslownie każdej mojej decyzji. Miałam dużo szczęścia, że byłam niezależna finansowo na tyle, żeby ją samodzielnie wykształcić i ta niezależność pozwoliła mi na podejmowanie rozsądnych decyzji a i tak nie obyło się bez psychologa, żeby ten świat między mamą a tatą jakoś temu dziecku poukładać. Nie wszystkie mamy mają to szczęście.

T Tibr
+2 / 2

@acotam43 Ty de facto nie przyjęłaś roli ofiary, tym większy szacun. Bardzo prawdopodobne, że tą siłę masz właśnie z powodu wychowania się w rodzinie wielodzietnej.
Tu nie chcąc się rozpisywać można być źle zrozumianym. Nie piętnuje i nie obarczam winą samotnych matek. Zwracam uwagę tylko na sytuację gdzie to kobiety wychowując wychowują czasem ...
Natomiast to i tak nie usprawiedliwia (żebyś my się dobrze zrozumieli) mężczyzn, którzy abnegują istnienie swoich dzieci. I masz rację to zbyt złożony problem by zamknąć to w dwóch zdaniach lub wyciągać daleko idące wnioski na podstawie statystyk bez świadomości jak były dobierane dane.

A acotam43
0 / 0

@Tibr
Zwrócę Ci jedynie uwagę, że małżeństwa również wychowują czasem...

T Tibr
+1 / 1

@acotam43 tak, siebie na wzajem, ale dobrze jest mieć jakąś matrycę zachowań, czasami gdy jakieś części ci brakuję jest ciężko szczególnie gdy ten brak dotyczy roli matki lub ojca w konsekwencji też i wtedy partnera,-ki. Dlatego nie mogę zrumienieć tych co grają dziećmi by zrobić na złość lub udają, że w imię "nie denerwowania" ex nie pojawiają się w życiu swoich dzieci skazując je być może na powtórkę lub toksyczny związek utrzymywany na siłę "by nie popełnić błędu rodziców" ...

T Tibr
+1 / 1

@acotam43 a w sensie dysfunkcji wychowania, niestety tak wszak z czegoś powstał ten stereotypy "dzieci z dobrych domów"

3noki
+1 / 1

@acotam43 Przepraszam, ale ten pan "z determinacją stara się" co najwyżej przeczytać do końca. Podaje statystyki. W udostępnionym materiale jedynymi osobami, które to zainsynuowały były de facto "obrończynie". Paniczna obrona przed nieistniejącym atakiem... czy to nie to samo jak, gdy pytamy pisowca o przyczyny sytuacji z Odrą, to ten od razu zasłania się Tuskiem? Bo jeśli ktoś jest "niewinny" to przecież nie będzie tak panikować.
To tak półżartem.
A poważnie: są np. badania nad 'fińskim szczęściem', z których badano korelację czasu spędzanego z rodzicami ze szczęściem jednostki. Nawet niewielkie różnice czasu (mniej niż kwadrans/tydzień) spędzonego z ojcem mocno się odbija na poczuciu szczęścia, budowaniu relacji i późniejszym życiu dziecka.

Acotam43. Nie zrozum mnie proszę źle. Nie staram się umniejszać roli matki, a na pewno nie samotnej matki. Jednak wychowanie dziecka to zadanie wieloosobowe. Najpierw robiły to plemiona, potem całe wielopokoleniowe rodziny. Nawet dla dwójki rodziców ze wsparciem dziadków z obu stron jest to duże zadanie. A samotne matki mają przed sobą pracę przypominającą używanie piły moja-twoja w pojedynkę. Po prostu niesłychanie ciężko jest to zrobić, a zrobić dobrze... .

A acotam43
+1 / 1

@3noki
Ależ ja doskonale cię rozumiem i absolutnie się z tobą zgadzam- rodzicielstwo to "robota dla dwojga" i każde zaburzenie tego schematu może, nie musi ale może mieć negatywne konsekwencje.

Mój problem z czytaniem tych statystyk to zrozumienie zależności pt.brak ojca= większe prawdopodobieństwo patologii a nie jak próbuje przedstawić to ten pan gdzie dla niego samotna matka=większe prawdopodobieństwo patologii.

Fatherless America oraz wywiad z autorem bardzo doglebnie analizuje problem samotnych rodziców, w tym przypadku akurat w USA i wnioski z tej analizy sa jednoznaczne - dla prawidlowego rozwoju dziecka oraz rodziny jako komórki społecznej najważniejsze jest zespolenie tej komórki.

Samotne rodzicielstwo to ogromna praca i dokładnie tak jak to ująłeś- używanie piły moja-twoja. Kto tego nie przeżył, nie zroumie, kto przeżył I dał radę- gratulacje, dobra robota.

D didja
0 / 6

Pan zapomniał o jednej ważnej danej: statystyki dotyczą rodzin, gdzie dzieci wychowuje matka, albowiem rodzin, gdzie to samotny ojciec wychowuje dzieci, w zasadzie nie ma. Statystyki tak samo z sufitu jak PRL-owskie dane, że na PZPR głosowało 98% wyborców.

Odpowiedz
G Greglem
+2 / 6

@didja tak wlasnie NIE DZIALA statystyka. Z twojego opisu wynika jakoby on chodzil po matkach i pytal sie czy ich dzieciak jest gwalcicielem, przestepca, samobojca, alkoholikiem, narkomanem, bezrobotnym, bezdomnym, a nie chodzil i nie pytal sie ojcow, gdy w zasadzie z wideo wynika co innego. To przedstawicieli tych grup pytali sie, czy mieli pelna rodzine, czy tylko jednostronna, i zapewne tez czy matke, czy ojca.

L LubieHamaki
-1 / 5

Nie ufajmy tak bardzo statystykom. Załóżmy, że w klasie połowa uczniów dostała same jedynki a druga połowa - piątki. Statystycznie rzecz biorąc średnia ocena w tej klasie to 3, co opisuje sytuację tej klasy równie rzetelnie jak paski TVP rzeczywistość

Odpowiedz
T Tibr
0 / 0

@kibishi cóż u nas też niektórzy używają pewne hasła o sprawiedliwości społecznej czyniąc z nich tarcze i miecz do walki. Łatwiej jest żyć gdy jesteś ofiarą, twoje niepowodzenia są nie wynikiem twoich działań ale innych. Oczywiście zawsze powtarzam, że życie nie jest sprawiedliwe i nie wszyscy mamy równy start to też trzeba mieć na uwadzę, nie każdy będzie miał szansę być milionerem, skończyć studia, a ktoś kto skoczył nie powinien szydzić z ludzi ciężko pracujących fizycznie bo rodząc się został obdarzony inteligencja, a ona nie jest jego żadną zasługą, to mu dano w loterii genowej.

Co do zaś samego "rasizmu" tak dziwnie się składa, że dość dużą liczba ludzi płaczących nad losem Kunta Kinte w serialu korzenie, oglądając Północ Południe wzruszała się losem niewolników rozumiejąc ich żyjąc jeszcze w PRLu, czy widząc konotację, mając już kontakt zagranicą (pracując tam) pogląd na rasizm i zdanie o kolorowych diametralnie im się zmienia.

A acotam43
0 / 0

@kibishi czyli wedlug tego pana nawet 75% czarnych wychowuje się w domach bez ojca. Candins ( nigdy nie pamietam jak sie pisze jej imię) Owen jest dosyć znaną działaczką prawicową, która również miażdży "systemic racism".

K konto usunięte
+1 / 1

@Tibr Widzę że nie odnosisz się do zamieszczonego materiału, samo spojrzenie na tytuł to nie wszystko, w filmiku jest wyjaśnione skąd te statystyki się wzięły.

Może zdziwi Cie to ale mam murzynów wśród znajomych i nigdy nie byłem względem nich uprzedzony tak samo jak wszyscy którzy wychowali się w mojej okolicy. Znam też kilku azjatów ale nigdy nie słyszałem aby ktoś się nabijał z nich, w sumie ciekawe że "rasizm" jest tak wybiórczy i dotyczy tylko czarnych. Mimo że pracuje w Polsce to dość często mam kontakt z ludźmi z innych części świata i powiem że zdecydowanie wolę murzynów niż ludzi z bliskiego wschodu, łatwiej ich zrozumieć i dużo częściej mają realne kompetencje potrzebne na zajmowanych stanowiskach.

T Tibr
+1 / 1

@kibishi wiesz co może cię też zdziwię bo mam podobne doświadczenia w pracy, natomiast to co napisałem oparłem o zebrane doświadczenia/odczucia ludzi pracujących na zachodzie gdzie oni postrzegają tę grupę jak najbardziej roszczeniową i konfliktową. Być może różnica wynika z tego, że tu trafiamy na wycinek, który jest gościem, ale też w związku z tym, że gdzieś daleko wyjeżdża nie jest przeciętnym przedstawicielem, a tam czując się gospodarzem to... coś jak nasze sebiksy.