Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
363 371
-

Zobacz także:


T tobimadara
+7 / 9

Zależy czemu się sprzeciwiasz i w jaki sposób. Jeśli naskoczysz na kogoś, bo zupa za słona albo źle zasłonięta zasłona, to ja jednak wolę krzywą zasłonę niż awantury o głupoty. A ktoś też może mieć jakiś powód, że robi inaczej niż Ty chcesz. Ale jeśli jest to coś poważniejszego to oczywiście trzeba walczyć o swoje.

Odpowiedz
rafik54321
+1 / 5

Problem w tym, że kiedy ktoś kto jest nad tobą, zaczyna łamać twoje prawa to ty nie masz za bardzo opcji.
Bo jeśli wsiądziesz na kierownika, to pożegnaj się z premią uznaniową i bądź pewna że nie przedłuży z tobą umowy. Robiłem dokładnie tak jak ty. Też kierownik na mnie japę darł bez powodu, sam nie potrafił mi przydzielić zadania, a potem narzekał że nie jest zrobione jak on chciał. Premii już nigdy nie dostałem. Więc głośny krzyk się sprawdza tylko wtedy, kiedy jesteś w stanie kogoś kopnąć mocniej, niż on ciebie. Wtedy racja - konfrontacja będzie działać.

Odpowiedz
N Nighthawk7
+5 / 7

@rafik54321
Masz opcję - zmieniasz pracę zamiast siedzieć latami gdzieś gdzie ktoś Tobą poniewiera. Trzeba mieć trochę szacunku do siebie ;)

rafik54321
-1 / 5

@Nighthawk7 Tak, ale wtedy nie mów że szczekaniem coś załatwisz. I jeśli zaliczasz jedną firmę, drugą, trzecią, a w każdej jeden typ janusza-biznesu, to serio się człowiekowi odechciewa. Bo czy się starasz, czy opie***sz to wypłata i ochrzan taki sam. To po co robić? To się dochodzi do wniosku że lepiej udawać że się pracuje XD.

N Nighthawk7
0 / 4

@rafik54321
Zawsze jeszcze możesz założyć swoją firmę. Etat to nie jedyna droga do zarabiania pieniędzy ;)

rafik54321
+4 / 6

@Nighthawk7 na to trzeba pieniędzy. I to w pytę. Wiem bo się dowiadywałem.

N Nighthawk7
0 / 0

@rafik54321
Zależy co chcesz robić.. Założenie działalności to w sumie są koszty żadne. ZUS na "dzień dobry" to kilka stów miesięcznie przez kilka lat.
Jest wiele branż, gdzie w sumie do zarabiania fajnej kasy wystarczy Ci 10-letni komputer, telefon, wiedza na dany temat i umiejętność sprzedaży swoich usług.
No chyba, że masz na myśli założenie od razu jakiejś firmy gdzie zatrudniasz kilkadziesiąt osób, a w sprzęt pakujesz grube miliony. To wtedy zgoda, potrzeba kasy i to w pytę.

rafik54321
+2 / 2

@Nighthawk7 mówię o branży budowlanej. W samych narzędziach i wozie utopisz dziesiątki tysięcy zł i to nawet jak będziesz lecialbpo taniości. Do tego dołóż jeszcze reklamę. No i naturalnie US będzie cię gnębić.

N Nighthawk7
0 / 0

@rafik54321
W takim razie zainteresuj się różnego rodzaju dotacjami czy też nawet niskooprocentowanymi kredytami unijnymi/de minimis.
Jak dobrze poszukasz to idzie wyrwać finansowanie w stylu Ty dajesz połowę, drugie pół dokłada Ci UE. Są też kredyty na start działalności z niskim oprocentowaniem gdzie biorąc kilkadziesiąt tysięcy oddajesz kilkaset, maks kilka tysięcy więcej niż brałeś, a nie dwa razy tyle jakbyś brał normalnie w banku.

rafik54321
0 / 0

@Nighthawk7 aby otrzymać dotację trzeba złożyć bardzo skomplikowany biznesplan oraz jeszcze zaoferować wkład własny :/ . A i tak nie jest powiedziane że cokolwiek dostaniesz. Pod kredyt musisz mieć jakiś zastaw, bo skoro chcesz założyć biznes, to z definicji jesteś bezrobotny, więc dochodu nie masz, a bez niego kredytu nie będzie.

Więc tak czy siak, dramat. A samo założenie firmy to JUŻ ryzyko, a gdzie tu jeszcze kredyt brać? To już totalnie nóż na gardle.

N Nighthawk7
0 / 0

@rafik54321
"Pod kredyt musisz mieć jakiś zastaw, bo skoro chcesz założyć biznes, to z definicji jesteś bezrobotny, więc dochodu nie masz, a bez niego kredytu nie będzie."
Wnioski pod taki kredyt są banalnie proste, biznesplan możesz napisać na kolanie na 2-3 strony, pracować normalnie możesz nadal na etacie, nikt nie każe Ci być bezrobotnym. Jedyny minus to tak jak mówisz kwestia tego, że trzeba mieć coś pod zastaw bądź jakiegoś poręczyciela. Same papierki do ogarnięcia zupełnie bezproblemowo bez pomocy osób "mocno ogarniętych w papierologii".

Co do dotacji to pewnie może być więcej zabawy, ale też więcej można zyskać, bo dostajesz coś czego zwracać nie musisz w przeciwieństwie do kredytu.

rafik54321
0 / 0

@Nighthawk7 tylko że napisać wniosek a dostać coś to 2 różne rzeczy.
Z takim "prostym" biznesplanem z marszu mnie odesłali.

To brzmi prosto w teorii. W praktyce to droga przez mękę.

N Nighthawk7
0 / 0

@rafik54321
Ale mówisz o Urzędzie Pracy czy jakiś innym "stowarzyszeniu" zajmującym się dotacjami/kredytami?

rafik54321
0 / 0

@Nighthawk7 mówię o PUP.

N Nighthawk7
0 / 0

@rafik54321
PUP jako urząd robi pod górkę dla zasady. Zainteresuj się zatem kredytami/dotacjami nie z PUP, a z innych organizacji zajmujących się wspomaganiem rozwoju biznesu. Tam jest łatwiej i nawet sami Ci powiedzą co i jak wypełnić, bo oni z tego kasę też mają ;)

rafik54321
0 / 0

@Nighthawk7 jak się pytałem to usłyszałem że nie ma żadnych akcji dla mojego miasta :/ .

N Nighthawk7
0 / 0

@rafik54321
Nawet tych niskooprocentowanych pożyczek typu jeremie nie dają teraz? Jeśli tak to bieda trochę..

rafik54321
0 / 0

@Nighthawk7 w pożyczki nie będę się pchał. Za duże ryzyko. Zwłaszcza że nade mną i tak będzie zaraz wisieć inny dług :/.

T tenqoba
+1 / 1

mam podobnie, ciężko z tym żyć, ale cóż...

Odpowiedz
D daclaw
+1 / 1

Dwie rzeczy, dotyczące większości Polaków:
1. ZEROWA świadomość prawna. Polacy boją się komisariatów, urzędów, sądów, szefów jak diabeł święconej wody, bo nie mają pojęcia jak działają procedury i jak tam z ludźmi rozmawiać. Druga, mniejsza grupa od razu idzie w pieniactwo - z tego samego powodu.
2. Przekonanie, że nie warto, nic się nie da, nikt nic nie zrobi. Jest to w dużej mierze konsekwencja punktu pierwszego - bo jak uzyskać działanie, gdy się nie wie jak działają procedury i jak rozmawiać?

Odpowiedz
Z zdenek117
0 / 0

Brzmi jak fejk. Była niezadowolona z oceny, poszła do dziekanatu i nagle zmienili jej egzaminatora i dostała 5.

Odpowiedz
C C1VenomMX321
+3 / 3

A kierowca autobusu.... wszyscy wiedzą co zrobił.
Wzywałam policję, więc sąsiedzi się wyprowadzili. Nie wyzywali, nie obgadywali, tylko wzięli i się wyprowadzili. Tak, jasne.
W pracy postawiłam się kierownikowi, więc kierownik się uspokoił. Nie uwalił premii, nie naskarżył dyrektorowi, pewnie jeszcze podwyżkę dał. Tak, jasne.

Chyba, że tę opowieść napisała córka właścicielki mieszkania, które wynajmowali hałaśliwi sąsiedzi, a której ojciec przypadkiem jest prezesem firmy w której postawiła się kierownikowi.

Odpowiedz