Gadanie starych pierników.
Kwestia funduszy w związku to kwestia tegoż związku i nikomu nic do tego. To ,że w związku płaci jedna osoba czy płacą obie wspólnie to kwestia tych osób i ich ustaleń. Związek to nie bilans finansowy ,że wszystko ma być po równo ,bo się nie da wyciemnić wielu rzeczy. Znam związki gdzie ona daje na utrzymanie ,on nie pracuje i są szczęśliwi i znam związki gdzie on pracuje ,a ona nie i też są szczęśliwi. Znam też takie gdzie obie strony płacą. Wszystko kwestią ustaleń i jeśli komuś dana opcja pasuje co nam do tego.
@RoseCherry Bardzo madre slowa i mysle tak samo. Moj facet zarabia duzo mniej niz ja (po prostu moj pomysl na business wypalil) i to ja place za wiekszosc spraw bo mnie po prostu na to stac i nikomu NIC do tego. Czasami tylko smieszkujemy ze jest moim utrzymankiem, ale tak naprawde ani mi ani jemu to nie przeszkadza, tak poprostu wyszlo.
@WalnietaAutystyczka88 Finanse - kwestia ustalenia jak wiele innych w związku. Czasem dany scenariusz po prostu ludziom odpowiada, a czasem - los sprawia ,że nie może być inaczej. Pojawia się choroba, dzieci czy inne zdarzenia i jedna ze stron nie będzie w stanie pracować. Dodatkowo, jeśli jedna osoba dba o dom, sprawunki, smaczny obiad itp to też jest praca ,którą często się nie zauważa i ignoruje wychodząc z założenia ,że tak ma być. Tak długo jak związek daje szczęście, zdrową relację i spełnia nasze oczekiwania fundusze to sprawa dwójki ludzi.
Z doświadczenia wiem, że mężczyźni ,którzy najgłośniej krzyczą o podział 50/50 mają często problem by się w pełni zaangażować w relacje. Taka moja uwaga. :)
Spryciarz. Kupił bilety do kina, bo żarcie w kinie kosztuje kilka razy więcej, niż bilety.
Odpowiedz@JanuszTorun Jeśli te buty nie od projektanta to też nieźle, ciężko ogarnąć dziś garnitur za kilka stów
Odgrzewany kotlet
Odpowiedz@acotam43 moze. ale warto to powtarzac, bo do wielu kobiet to wciaz nie dociera
@tomkosz żeby do was docieralo tyle co dociera do kobiet to życie wielu z nas było by duzo prostrze I przyjemniejsze.
@acotam43 jakie? a, prostsze. i vice versa
@acotam43 kobiety boli jak muszą wydawać pieniądze, oj boli. Takie one som..
@tomkosz pod spodem kolega napisał som, tez go popraw, podniesie ci się samoocena :) nie dziękuj.
@acotam43 spokojnie, czasy gdy potrzebowalem podnoszenia sobie samooceny dawno minely. nie mierz ludzi swoja miara ;P
@tomkosz i tak to sobie tłumacz:)
@acotam43 masz teksty jak z przedszkola. sorry, pas. nie moj poziom
Osoby, które własny brak życia seksualnego przypisują adwersarzom w dyskusji 3 ... 2 ... 1 ...
OdpowiedzTo nie lepiej, aby każdy sam sobie coś kupił? Na uj mi tyle garniturów.
OdpowiedzGadanie starych pierników.
OdpowiedzKwestia funduszy w związku to kwestia tegoż związku i nikomu nic do tego. To ,że w związku płaci jedna osoba czy płacą obie wspólnie to kwestia tych osób i ich ustaleń. Związek to nie bilans finansowy ,że wszystko ma być po równo ,bo się nie da wyciemnić wielu rzeczy. Znam związki gdzie ona daje na utrzymanie ,on nie pracuje i są szczęśliwi i znam związki gdzie on pracuje ,a ona nie i też są szczęśliwi. Znam też takie gdzie obie strony płacą. Wszystko kwestią ustaleń i jeśli komuś dana opcja pasuje co nam do tego.
@RoseCherry Bardzo madre slowa i mysle tak samo. Moj facet zarabia duzo mniej niz ja (po prostu moj pomysl na business wypalil) i to ja place za wiekszosc spraw bo mnie po prostu na to stac i nikomu NIC do tego. Czasami tylko smieszkujemy ze jest moim utrzymankiem, ale tak naprawde ani mi ani jemu to nie przeszkadza, tak poprostu wyszlo.
@WalnietaAutystyczka88 Finanse - kwestia ustalenia jak wiele innych w związku. Czasem dany scenariusz po prostu ludziom odpowiada, a czasem - los sprawia ,że nie może być inaczej. Pojawia się choroba, dzieci czy inne zdarzenia i jedna ze stron nie będzie w stanie pracować. Dodatkowo, jeśli jedna osoba dba o dom, sprawunki, smaczny obiad itp to też jest praca ,którą często się nie zauważa i ignoruje wychodząc z założenia ,że tak ma być. Tak długo jak związek daje szczęście, zdrową relację i spełnia nasze oczekiwania fundusze to sprawa dwójki ludzi.
Z doświadczenia wiem, że mężczyźni ,którzy najgłośniej krzyczą o podział 50/50 mają często problem by się w pełni zaangażować w relacje. Taka moja uwaga. :)