Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
268 295
-

Zobacz także:


R Rydzykant
+3 / 13

Można i należy wierzyć w ludzi. W żaden sposób nie koliduje to z wiarą w Boga.

Natomiast istnieje poważna wątpliwość, czy należy wierzyć ludziom. Zwłaszcza tym, którzy jawnie mataczą i kłamią. Nie tylko polityków mam na myśli.

Odpowiedz
okiem_inteligenta
-4 / 12

@Rydzykant też uważam, że klerowi nie należy ufać.

R Rydzykant
-1 / 7

@okiem_inteligenta
Ależ w pełni się z tobą zgadzam. Klerowi NIE WOLNO ufać! Tak samo politykom nie wolno ufać. Prawdę mówiąc policjantowi z drogówki sprawdzającemu dokumenty też nie należy ufać, bo zamiast łapać przestępców drogowych często szuka "leszcza" aby mu wcisnąć mandat "za niemanie".

Żaden z tych przykładów nieufności nie koliduje z wiarą w Boga.

okiem_inteligenta
-2 / 4

@Rydzykant każde uzależnienie oddala od ludzi, tak też działa zabobon. Działa tu mechanizm za krótkiej kordełki.

Mówię o bożkach a ty mówisz o Jehowie, oczywiście to to samo. Zgadzamy się.

R Rydzykant
-1 / 5

@okiem_inteIigenta
"każde uzależnienie oddala od ludzi"
W takim razie rodzice powinni odebrać ci dostęp do Internetu* Bo wyraźnie jesteś uzależniony od tworzenia trywialnych demotów pod publiczkę.

Ale wróćmy do sedna sprawy. Ludzie mają bardzo różne potrzeby. Kim jesteś, by decydować jakie ludzie maja mieć "uzależnienia". Wielbiciel disco-polo uzna chodzenie do filharmonii za zbędną, szkodliwą fanaberię. Nasz ateistyczny kolega @beIzeq jawnie przyznaje się do swojego uzależnienia od książek
https://demotywatory.pl/5155871/Na-szczescie-mozna-do-nich-wracac
Zapewne to "uzależnienie" ma jakiś wpływ na jego finanse, a być może także na ilość miejsca w mieszkaniu. Jednak jeśli będziesz chciał zabronić mu kupowania i czytania książek, stanę po jego stronie! Jeśli jemu owa "za krótka kołderka" pozwala jednak na związania końca z końcem, to co ciebie obchodzą jego pasje?
Ktoś inny może mieć potrzebę modlitwy lub też medytacji. TOBIE medytacja może wydawać się zabobonem. Inni, w tym także wielu lekarzy i biologów zajmujących się fizjologią, docenia jej zalety. Jesteś od nich "mądrzejszy"?

Ty mówisz o bożkach, Jehowie itd. Ja mówię o ludzkich potrzebach, w tym także o potrzebie znalezienia sobie jakiegoś wyższego celu w życiu. Niektóre z tych potrzeb może zaspokoić wiara. I tu przechodzimy do spraw ludzkich. Jeśli jakiś proboszcz usiłuje komuś wmówić, że "wyższym celem" jest dawanie na tacę, aby mógł sobie kupić najnowszego Mercedesa, ja na obu rozmówców patrze z politowaniem. Nawet ostrzegę potencjalnego darczyńcę, że jest robiony w konia. Jeśli natomiast proboszcz zaprasza wiernych na "Medytacje Ignacjańskie", szczerze popieram jego inicjatywę. (Zwłaszcza, że przy okazji medytacji nie zbiera się na tacę!)
Morał? Z reguły jestem ostrożny - nie wierze ludziom, mają bowiem swoje ukryte, prywatne interesy. Natomiast wierze w ludzi i ich ogromne możliwości, co w żaden sposób nie przeszkadza mi wierzyć w Boga. Ty najwidoczniej masz z tym jakiś problem.

p.s.
*oczywiście zaraz napiszesz, jaki to jesteś dorosły i nikt już nie musi cie kontrolować. Może nawet stwierdzisz, że nie masz rodziców albo z nimi nie mieszkasz. Każdy nastolatek tak twierdzi. ;)

M m4ght
-1 / 3

Obecnie wierzymy w pieski.
Wiele osób uważa, że ludziom można robić krzywdę, ale pieskom niewolno.

Odpowiedz
E Elathir
0 / 4

Dlaczego jedno ma wykluczać drugie?

Drogi autorze jakie widzisz ku temu powody? Skończoną ilość wiary na świecie czy w pojedynczym człowieku? I jak ją mierzysz? Jakimś wiarometrem?

Odpowiedz
okiem_inteligenta
-2 / 4

@Elathir jest to swojego rodzaju metafora. Lubimy patrzeć w niebo, ale często zapominamy, że żyjemy na ziemi. A za to niebo ludzie zabijali ludzi. Wprowadzono terror. Ograniczono postęp. Ideologia nakazująca ciągle patrzyć w niebo skłócała rodziny, narody, przyjaciół.

E Elathir
+1 / 1

@okiem_inteligenta

Robisz z siebie oświeconego wojownika w walce z zabobonem a sam powtarzasz w kółko wyssane z palca bajeczki. Polecam poczytac coś z antropologii, historii społęczeństw itd. Otóż pierwotne społeczeńśtwa opracowały lub zaadaptowały religię bez wyjatku. Czemu? Możliwości sa dwie, nadprzyrodzona, tą pomińmy oraz to, że to nie tyle wszystkie społeczności zaadaptowały/wynalazły religię a wszystkie, które przetrwały. Dlaczego przrtrwały akurat te z relgią a te bez nie?

Powodów było wiele, skupmy się na jednym, to właśnie religia zaciśniała wiezy wspólnotowe. Przyklady współczense to patrz na Amiszów, silnie religijni, poczucie współnoty zdecydowanie powyżej średniej, powszechna pomoc innym czlonkow wspólnoty w potrzebie.

Oczywiście religia nie jest jedyną metodą budowania tego typu wiezi społęcznych, jest tylko najstarszą (niektórzy uważają, że przestarzałą). Śmiało można wykorzystywać inne, ale stwierdzenie, że religia działa na niekorzyśc tego typu więzi to jakby twierdzić, że przez rozwój medycyny umieramy młodziej.

Jak chcesz uchodzić za inteligenta to radze przed wypowiedzeniem sie w jakimś temacie zasiegnąć trochę wiedzy.