Przede wszystkim zatrąbić, żeby ostrzec pieszych. A decyzja, gdzie jechać, powinna zależeć od konkretnej sytuacji, np. prędkości poruszania się pieszych. Klakson i jak wszyscy zdążą uciec, to decyzja jest prosta.
Przykład się nie liczy ponieważ wszyscy na obrazku są biali, przez to nie można określić kogo można poświęcić ;)
Może twórcy oprogramowania uznają taki przypadek jako statystycznie niemożliwy albo na tyle rzadki, aby zysk ze sprzedaży pokrył z nawiązką ew. odszkodowania. Np. są wezwania do napraw serwisowych gdy już robi się grubo. Albo wcale, kiedy auto użytkuje się w kraju na poziomie "Bangladeszu".
Auto powinno włączyć jakikolwiek przypadkowy kanał TVP na którym leci zapewne transmisja z mszy świętej.
Auto powinno zadbać by odchodzące do Jezusa osoby były też ochrzczone więc powinno włączyć spriskiwacze z wodą święconą.
Każda osoba wsiadając do auta podpisuje przecież regulamin że zgadza się by to ona jako pierwsza (przed pieszymi) dostała się do nieba. Osoby które nie akceptują takiego ryzyka nie powinne do takiego auta wsiadać. Dlaczego mają odchodzić do Jezusa osoby przypadkowe, nieprzygotowane do wizyty w niebie a wręcz niewierzące?
Wsiadasz do auta bez kierowcy ponosisz ryzyko. Nie akceptujesz ryzyka nie wsiadasz.
Patrząc na obrazek sytuacja jest prosta. Osoby w aucie, w przypadku najechania na betonowy blok, mają zdecydowanie większe szanse wyjście z tej opresji bez szwanku, niż piesi, kiedy auto w nich wjedzie.
Mercedes zadecydował. Inaczej zadam pytanie, czy byłbym skłonny kupić samochód za 0.5 mln, który w razie przechodzenia nieświadomych pieszych zabije mnie? No raczej nie i z tego samego założenia wychodzą firmy motoryzacyjne nastawione na zysk. Także ten dylemat powoli się rozwiązuje. Nawet jako kierowca, klakson i nawet nie hamuje. Kto zdąży ten zdąży.
Ocierać prawa stroną samochodu o bariery przy ulicy. zawsze jest trzecie wyjscie
OdpowiedzPrzede wszystkim zatrąbić, żeby ostrzec pieszych. A decyzja, gdzie jechać, powinna zależeć od konkretnej sytuacji, np. prędkości poruszania się pieszych. Klakson i jak wszyscy zdążą uciec, to decyzja jest prosta.
OdpowiedzJeśli jest inteligentne to niech samo pomyśli i zdecyduje.
OdpowiedzTaki sam dylemat jakby to była sytuacja z żywy kierowcą.
OdpowiedzPrzykład się nie liczy ponieważ wszyscy na obrazku są biali, przez to nie można określić kogo można poświęcić ;)
OdpowiedzMoże twórcy oprogramowania uznają taki przypadek jako statystycznie niemożliwy albo na tyle rzadki, aby zysk ze sprzedaży pokrył z nawiązką ew. odszkodowania. Np. są wezwania do napraw serwisowych gdy już robi się grubo. Albo wcale, kiedy auto użytkuje się w kraju na poziomie "Bangladeszu".
Sam fakt że auto nie jest w stanie wyhamować już jest błędem. Teraz to już tylko decyzja kto ma beknac za błąd producenta auta.
OdpowiedzAuto powinno włączyć jakikolwiek przypadkowy kanał TVP na którym leci zapewne transmisja z mszy świętej.
OdpowiedzAuto powinno zadbać by odchodzące do Jezusa osoby były też ochrzczone więc powinno włączyć spriskiwacze z wodą święconą.
Każda osoba wsiadając do auta podpisuje przecież regulamin że zgadza się by to ona jako pierwsza (przed pieszymi) dostała się do nieba. Osoby które nie akceptują takiego ryzyka nie powinne do takiego auta wsiadać. Dlaczego mają odchodzić do Jezusa osoby przypadkowe, nieprzygotowane do wizyty w niebie a wręcz niewierzące?
Wsiadasz do auta bez kierowcy ponosisz ryzyko. Nie akceptujesz ryzyka nie wsiadasz.
W takiej sytuacji samochód przekazuje kontrolę człowiekowi.
OdpowiedzAle coś w algorytm wbić trzeba. Czym powinien się kierować? Ilością zabitych? A może chronić przede wszystkim swego właściciela?
OdpowiedzPatrząc na obrazek sytuacja jest prosta. Osoby w aucie, w przypadku najechania na betonowy blok, mają zdecydowanie większe szanse wyjście z tej opresji bez szwanku, niż piesi, kiedy auto w nich wjedzie.
OdpowiedzMercedes zadecydował. Inaczej zadam pytanie, czy byłbym skłonny kupić samochód za 0.5 mln, który w razie przechodzenia nieświadomych pieszych zabije mnie? No raczej nie i z tego samego założenia wychodzą firmy motoryzacyjne nastawione na zysk. Także ten dylemat powoli się rozwiązuje. Nawet jako kierowca, klakson i nawet nie hamuje. Kto zdąży ten zdąży.
Odpowiedz