Życie, kiedyś używaliśmy liczydła, potem kalkulatora, komputera PC, laptopa, a teraz większość zastępuje smartfon. Liczydło fajnie wygląda ale czy chcielibyśmy wrócić do niego? ;)
Miałam napisać, że jakieś 15 lat temu, bo wtedy ostatni raz pisałam i dostawałam od kogoś listy drogą pocztową. Przypomniałam sobie jednak o listach zostawianych na biurku, w książce itp. od swojego chłopaka, no i na każde urodziny pisze mi kartkę ze słowami od siebie. Nie trzeba poczty, można komuś wręczyć lub podsunąć list. Czasem łatwiej jest tak wyrazić to, co leży na sercu.
Chyba od dziewczyny jak jeszcze w gimnazjum byłem ok 20 lat temu, chociaż nie puściła mi go "tradycyjnie" a normalnie pod drzwiami domu zostawiła. Bo taki przez pocztę to tylko chyba od babci dostawałem to stawiam jak może miałem parę lat na koloniach? (Coś około 30lat może nieco mniej)
Ostatni jakieś 42-43 lata temu. I sam wysyłałem wtedy listy. Nawet pisałem dość czytelnie, teraz ręcznie piszę w terminarzu, tylko hasłowo.... Gdy próbuję pisać coś więcej, to przez pierwsze chwile normalnie jakby pióro mną rządziło. Nie raz sam nie mogę przeczytać to co napisałem.
Mój wujek zadzwonił kiedyś (ok. 1995r) do moich rodziców, żeby ich powiadomić, że napisal list, i żeby na niego oczekiwali. Mnóstwo lat mieliśmy z tego ubaw.
Listu juz dawno nie pisałam ale podtrzymujemy w naszej rodzinie wysyłanie kartek pocztowych - na urodziny, imieniny, święta ale też te z wakacji. Moja kartka z Tokio wysłana 6go grudnia zeszłego roku doszła do Polski na Wielkanoc :)))
Nie widzę w tym żadnej wartości dodanej. To, że metoda jest stara i tradycyjna, to dla mnie żaden argument, sam w sobie. Do tego, jest to metoda niewygodna - piszę brzydko, więc konieczność długodystansowego koncentrowania się i starania jest dla mnie męcząca i frustrująca. Z tego powodu, tego typu korespondencja ze mną szybko by się urwała.
Długie (często bardzo bogate w treść i emocje) korespondencje rozwinąłem dopiero w formie elektronicznej.
Często znajduję w skrzynce "odręcznie" napisane "Młode małżeństwo kupi dowolne mieszkanie w tej okolicy":). Jeśli nie liczy się to, ani pisma firmowe, sądowe i inne, to chyba 1997 lub 98.
Całkiem niedawno, choć znacznie częściej dostaję pocztówki, nawet kilka w miesiącu :) Dla tych, którzy chcieliby znaleźć w skrzynce coś więcej niż kolejny rachunek czy ulotkę polecam "Postcrossing" - wymiana pocztówek z ludźmi z całego świata. Fajna sprawa :D
O-o-o, o-o, albo i dłużej.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 December 2022 2022 14:01
OdpowiedzNigdy nie dostałem takiego listu, mimo że doskonale pamiętam czasy, gdy poczta była nie tylko dostarczycielem rachunków.
OdpowiedzŻycie, kiedyś używaliśmy liczydła, potem kalkulatora, komputera PC, laptopa, a teraz większość zastępuje smartfon. Liczydło fajnie wygląda ale czy chcielibyśmy wrócić do niego? ;)
OdpowiedzMiałam napisać, że jakieś 15 lat temu, bo wtedy ostatni raz pisałam i dostawałam od kogoś listy drogą pocztową. Przypomniałam sobie jednak o listach zostawianych na biurku, w książce itp. od swojego chłopaka, no i na każde urodziny pisze mi kartkę ze słowami od siebie. Nie trzeba poczty, można komuś wręczyć lub podsunąć list. Czasem łatwiej jest tak wyrazić to, co leży na sercu.
OdpowiedzNa początku listopada. Dobrze że mi demoty przypomniały - muszę odpisać!
OdpowiedzChyba od dziewczyny jak jeszcze w gimnazjum byłem ok 20 lat temu, chociaż nie puściła mi go "tradycyjnie" a normalnie pod drzwiami domu zostawiła. Bo taki przez pocztę to tylko chyba od babci dostawałem to stawiam jak może miałem parę lat na koloniach? (Coś około 30lat może nieco mniej)
OdpowiedzOstatni jakieś 42-43 lata temu. I sam wysyłałem wtedy listy. Nawet pisałem dość czytelnie, teraz ręcznie piszę w terminarzu, tylko hasłowo.... Gdy próbuję pisać coś więcej, to przez pierwsze chwile normalnie jakby pióro mną rządziło. Nie raz sam nie mogę przeczytać to co napisałem.
OdpowiedzMój wujek zadzwonił kiedyś (ok. 1995r) do moich rodziców, żeby ich powiadomić, że napisal list, i żeby na niego oczekiwali. Mnóstwo lat mieliśmy z tego ubaw.
OdpowiedzListu juz dawno nie pisałam ale podtrzymujemy w naszej rodzinie wysyłanie kartek pocztowych - na urodziny, imieniny, święta ale też te z wakacji. Moja kartka z Tokio wysłana 6go grudnia zeszłego roku doszła do Polski na Wielkanoc :)))
OdpowiedzPrawdziwy odręcznie pisany na niebanalnym papierze - tydzień temu. Teraz dwa czekają na odpisanie. No coż, trzeba samemu pisać, żeby dostawać.
OdpowiedzNie widzę w tym żadnej wartości dodanej. To, że metoda jest stara i tradycyjna, to dla mnie żaden argument, sam w sobie. Do tego, jest to metoda niewygodna - piszę brzydko, więc konieczność długodystansowego koncentrowania się i starania jest dla mnie męcząca i frustrująca. Z tego powodu, tego typu korespondencja ze mną szybko by się urwała.
OdpowiedzDługie (często bardzo bogate w treść i emocje) korespondencje rozwinąłem dopiero w formie elektronicznej.
Liczy się wezwanie do Urzędu Skarbowego?
OdpowiedzPapeteria to zestaw listowy (ozdobny papier oraz koperta w tym samym stylu) sprzedawany w ozdobnym opakowaniu. Nie tylko sam papier.
Odpowiedzmi starszy brat uratował tak pewien ważny moment w życiu i też nie wiedziałem o takich rozwiązaniach zanim mi nie powiedział a nie jest 2000+
OdpowiedzPapeteria! Mam jej spory zapas. Fakt, trudno znaleźć możliwość napisania do kogoś odręcznego listu. Ale może kiedyś!
Odpowiedz@RoseCherry poszukaj na FB grupy typu Penpals, jest cała masa ludzi z całego świata, która chętnie wymieni z Tobą listy :)
Często znajduję w skrzynce "odręcznie" napisane "Młode małżeństwo kupi dowolne mieszkanie w tej okolicy":). Jeśli nie liczy się to, ani pisma firmowe, sądowe i inne, to chyba 1997 lub 98.
OdpowiedzCałkiem niedawno, choć znacznie częściej dostaję pocztówki, nawet kilka w miesiącu :) Dla tych, którzy chcieliby znaleźć w skrzynce coś więcej niż kolejny rachunek czy ulotkę polecam "Postcrossing" - wymiana pocztówek z ludźmi z całego świata. Fajna sprawa :D
OdpowiedzW maju. Nie każdy zapomina, jak się pisze długopisem.
Odpowiedz