Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
262 272
-

Zobacz także:


M Moim_zdaniem
+4 / 10

Niestety w dzisiejszych czasach tak to działa. "Ty popatrz X podniósł ceny, ej Y i Z także, to my też podniesiemy". W mojej dziedzinie z tej przyczyny poszły do góry tylko ceny detaliczne i to bardzo mocno w porownaniu do hurtowych.

Odpowiedz
melblue
+13 / 17

Pozostałych 46% firm upadło z powodu wyższych opłat za prąd i gaz.

Odpowiedz
M Madrian_PL
+3 / 7

Podnieśli ceny, zanim przyszły rachunki za gaz i prąd, oraz musieli płacić pracownikom wyższą minimalną... Ale to złe. Powinny pokornie dokładać do interesu i podnieść ceny dopiero jak komornik będzie pukał do drzwi...

Odpowiedz
gstrzeg
+1 / 1

Jakie przyzwolenie społeczne? Mnie nikt o zdanie nie pytał...

Odpowiedz
F Fim
+1 / 3

Nikt nie pyta. Ludzie nadal kupują tzn. jest przyzwolenie.

I Iasafaer
0 / 4

@gstrzeg Oczywiście, że zapytali Cię o zgodę.
W końcu do zakupu przytłaczającej większości produktów i usług nikt Cię nie zmuszał.
Można polemizować czy masz wybór zakupu chleba, wody, masła, mleka, warzyw...
Ale nie możesz powiedzieć, że zmusza Cię ktoś do zakupu innych produktów żywnościowych - ze szczególnym uwzględnieniem słodyczy i słonych przekąsek lub produktów uznawanych powszechnie za nieco bardziej luksusowe lub sezonowe.
Nie musisz kupować telewizora, kamery, miksera, lodówki i innych przedmiotów. Zazwyczaj, bo nie uwierzę, że wszystko zaczęło się akurat teraz psuć.

Problem ludzi jest taki, że oburzają się na ceny produktów i usług, które CHCĄ, a nie potrzebują.
Chcą nową lodówkę, chcą nowy mikser, chcą nowy samochód, chcą wizyty u fryzjera, chcą pizzę, chipsy i colę do filmu.

A cały bajer polega na tym, że WYBÓR jest kluczową siłą na rynku.
Bo, jeśli klient nie kupi to firma ma tylko dwa wyjścia - pójdzie z torbami, albo obniży ceny. Nie ma innej drogi.

S Sebol1992
+3 / 5

Większość firm sztucznie zawyża ceny bo przecież jest inflacja więc co za różnica. Zdecydowana większość nie zauważy czy towar faktycznie powinien tyle kosztować czy nie. Ceny i tak rosną więc można dorzucić jeszcze kilka groszy lub złotych do końcowej ceny. Żaden klient tego nie weryfikuje.
Człowiek nie przepuści żadnej okazji do maksymalizacji zysków.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 January 2023 2023 9:56

Odpowiedz
L lector
+3 / 3

Stara prawda biznesowa: towar czy usługa są warte tyle, ile klient jest gotów za nią zapłacić. Dlaczego sprzedający chciałby dostać mniej niż może?

Odpowiedz
I Iasafaer
0 / 2

@lector No ludzie tego nie rozumieją :)

Ostatnio spierałem się z ignorantami pod artykułem jak to UOKiK ukarał firmę Karcher za rzekome wymuszanie na dystrybutorach zawyżonych cen.
I banda klakierów piała z zachwytu próbując udowadniać, że kupując produkt Karchera PRZEPŁACIŁEM.
Kumasz?
Nie mogli kompletnie zrozumieć, że na wolnym rynku w zasadzie nie istnieje termin "przepłacić", bowiem tak jak powiedziałeś - towar wart jest tyle ile klient gotowy jest za niego zapłacić.
Jeśli kupiłem odkurzacz Karchera za 800zł to mnie kompletnie nie interesuje ile on tam jest "obiektywnie" wart. W ogóle co za idiotyczne stwierdzenie "obiektywna cena".
Dla mnie istotne jest, że 800zł było dla mnie ceną akceptowalną za dany produkt i co wchodzi w skład tej ceny mnie jako klienta kompletnie nie interesuje. Koszt wytworzenia, prowizje pośredników, transport, czy nawet "zmowa cenowa" to dla mnie kompletnie nieistotna kwestia.
Ja chcę kupić produkt i podejmuję decyzję, czy cena jest dla mnie akceptowalna, czy też nie.
Zapłaciłem 800zł znaczy tyle było dla mnie warte. Zapłaciłbym nawet 1000zł, gdybym uznał, że sprzęt jest tyle warty.

G Gusanos
0 / 0

@Iasafaer Czym innym jest zwiększanie cen, a czym innym wymuszanie zwiększenia cen u dystrybutorów.

Jeśli jakiś sklep chciał zyskać przewagę nad konkurencją przez obniżenie ceny odkurzacza, a wielka korporacja naciskała, żeby jednak tego nie robił to jest to przykład nieuczciwego zachowania na otwartym rynku (gdzie wszystkie podmioty gospodarcze powinny mieć możliwość konkurowania ceną).

I Iasafaer
0 / 0

@Gusanos
Dobra, ale ustalmy pewne kwestie.

Po pierwsze to "zmuszanie" nie ma charakteru prawnego, a stanowi jedynie "wymuszenie" korzystając z pozycji na rynku vide pewności siebie.
Po drugie nawet, jeśli producent wymusza na dystrybutorach podpisanie niekorzystnej umowy to przecież nie ma obowiązku handlowania sprzętem tego konkretnego producenta.

Bo największą bolączką wolnego rynku są ludzie, którym się wydaje, że "muszą coś mieć", albo jak w tym przypadku "muszą czymś handlować". Otóż nie muszą.
Jeśli producent próbuje coś wymusić, albo chce podpisać niekorzystną umowę to się rezygnuje ze współpracy. Brak tej rezygnacji świadczy, że najwyraźniej ten proceder odpowiadał obu stronom.
W końcu podstawą konkurencji jest mnogość produktów na rynku i różnorodności producentów prawda?

Ale są ciekawsze wątki w tego typu sprawach. Otóż UOKiK zawsze mówi, że kieruje się dobrem ostatecznego klienta, czyli nas.
Ale o ile dystrybutor może być związany jakimiś niekorzystnymi umowami (do, których jednak nikt go nie zmuszał) to ostateczny klient przecież wcale nie musi nabywać konkretnego sprzętu - co najwyżej CHCE, ale nie musi. I w tym chciejstwie jest zawarta bolączka wolnego rynku. Ludziom się wydaje, że jak coś chcą, to jednocześnie muszą. Trzymajmy się zatem przykładu Karchera, o którym wspomniałem.
Czy jeśli CHCĘ mieć odkurzacz piorący to znaczy, że muszę go mieć? A jeśli z jakiegoś powodu muszę to czy jestem uwiązany wyłącznie do jednej firmy?

Ale ostatecznie przecież decyduje cena. UOKiK sugeruje, że zmowa dystrybutora i producenta naraża klienta na jakąś szkodę. No klękajcie narody, większej bzdury na wolnym rynku nie ma.
Bo to ile dany towar jest wart nie decyduje dystrybutor, czy producent, ale ostateczny klient właśnie.
Bo to ja decyduję ostatecznie, czy kupię dany sprzęt za daną cenę, a to co robi producent i dystrybutor to wyłącznie przedstawienie OFERTY, a nie przymusu zakupu.

Więc reasumując.
Wszystko jest kwestią wyboru klienta. Skoro klient zapłacił za produkt daną cenę, znaczy produkt był tyle wart. Bowiem produkt lub usługa jest warta tyle ile ktoś gotów jest za nią zapłacić i NIE ISTNIEJE jakaś obiektywne cena odniesienia powyżej której mówimy o "przepłacaniu".

E konto usunięte
+2 / 8

Ten demot i wypowiedzi pod nim są załamujące. Ludzie naprawdę nic nie kumają z ekonomii. Serio myślicie, że jak NBP dołożył ponad 300 mld nowych złotówek od 2020 roku to wzrost cen wynika z "przyzwolenia społecznego"? Jesteście aż tak głupi? A z punktu widzenia firmy: my też podnieśliśmy ceny. Wiecie dlaczego? Bo podnieśli je nasi dostawcy i podwykonawcy. A pracownicy zażądali podwyżek.

Jak czytam takie komentarze to się nie dziwię, że można wygrać wybory obiecując 500 zł każdemu.

Odpowiedz
M maryjuszpitagoras
0 / 0

Tak działa utrwalenie inflacji. Przechodzimy do etapu, że kupie teraz ile mogę bo potem juz bedzie tylko drożej. Oczyszczenie przyjdzie dopiero gdy bedzie brakowało na codziennie zakupy i ludzie wrócą do szukania sklepów z tańszymi produktami. Gdy w sklepie X spadną obroty to bedzie robił wszystko, aby gdzieś znaleźc oszczędność i przyciągnąć klientów ponownie. No chyba, że wszyscy pójdą po podwyżki i je dostaną wiec zbijanie inflacji potrwa wiele lat.

Odpowiedz
G Gusanos
0 / 0

@maryjuszpitagoras Część ludzi pewnie dostanie, część nie. Większość ludzi cały czas szuka możliwie najlepszych ofert na rynku, ale obecnie trudniej oszacować ile co jest realnie warte, więc powiedzmy, że popełniamy błędy.
Inną kwestią jest istnienie takich portali jak Ceneo, gdzie porównujesz ceny z setek sklepów - nasi rodzice w latach 90. nie mieli takiej możliwości, a koszt objechania 5-6 sklepów w celu porównania mógł przewyższyć wartość przedmiotu. Bardzo trudno jest obecnie grać na tym, że ludzie nie wiedzą ile co jest warte.

U UFO_ludek
+1 / 1

Jak ludzie chcą zapłacić, to firmy podnoszą ceny. Nic nowego. Chińska bawełniana bluzeczka z nadrukiem Marvela? Kilkadziesią zlotych. I ma nabywców. Chcecie to kupujecie. Nikt nie każe.

Odpowiedz
M mwa
+1 / 1

Ale to że firma nie podniesie cen z powodu braku pozwolenia społecznego nie znaczy że ona z tymi starymi cenami może normalnie funkcjonować. Jasne, parę miesięcy czy nawet lat pociągnie ale odbija się to na zadłużeniu, inwestycjach w nowe maszyny, zatrudnionych pracownikach czy nawet bieżących remontach. I potem kończy się jak w Wenezueli gdzie Maduro w imieniu narodu nie dał przyzwolenia społecznego na podwyżki cen tym złym kapitalistom.

Odpowiedz