Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
540 558
-

Zobacz także:


S Sok__Jablkowy
+1 / 3

Problem do rozwiązania. Im głębiej, tym cieplej. A więc zmienić politykę budowania dróg, by pod każdą drogą dołączyć wodociągi, które co jakąś odległość są ogrzewane głębinowo. Można przy okazji dogrzewać domy i bloki. Woda pompowana solarami lub wiatrakami i podłączyć pod oświetlenie. Przy okazji postawić zbiorniki wodne tak kiedy to się robiło (we Wrocławiu nawet chyba jeszcze jest taki), kiedy masz nadmiar prądu uzupełniasz, a kiedy potrzebujesz spuszczasz wodę i produkujesz prąd.

Odpowiedz
J jaroslaw1999
+11 / 13

Pracuję bezpośrednio przy ZUD. Ode mnie, na mojej zmianie zależy wyjazd pługo-solarek. Z wierzchu wydaje się wszystko takie proste, co nie? Tyle, że nie jest. Po 1 to należy rozróżnić, o czym mówimy. Różnie prowadzi się akcję zima, w zależności od tego, czy temperatura jest minusowa czy plusowa. Najgorzej jest wtedy, kiedy napada śniegu, w dzień będzie na plusie i w nocy zacznie zamarzać i robi się tzw. szklanka. Po 2, nie zawsze można wyjechać na drogi wtedy, kiedy zaczyna padać, bo to mija się z celem. Po 3, istnieje coś takiego, jak prewencyjne solenie i solimy przed opadami, zamarzaniem itd. Po 4, nie można być gotowym w 100% na złe warunki pogodowe. To nie tak, że zasypuje się pojazd solą i on może stać i czekać. Na drogi nie sypie się soli, tylko solankę, którą należy wytworzyć i zasypać samochód przed samym wyjazdem. Sprzęt i ludzi mamy na rejonie w pogotowiu w każdej chwili, po 60-70 kierowców, ale co z tego, jeśli podjeżdżają po solankę pojedynczo. Nie powiem, lubię sytuacje, kiedy doję znak, sygnał - "rozpoczynamy akcję zima" i chmara kierowców odpala samochody i po zasypaniu ich solanką wyjeżdżają na drogi. Tylko, że na tym akcja drogowców zamienia się w pasmo problemów. Kierowcy bardzo często blokują przejazd solarki. Praktycznie za każdym razem dostaję informację, że kierowcy dzwonią, żeby solarki "ZJECHAŁY Z DROGI, BO ONI NIE MOGĄ PRZEJECHAĆ"! Wyobrażacie sobie? Solarki jadą przed samochodami, no nie powiem że 120 km/h, bo 50/60 i kierowcy narzekają na to, że 2 pasy przed nimi są zajęte przez solarki. Mimo to, że i tak zjeżdżamy na węzłach żeby ich puścić. Nie ma najlepszego momentu na odśnieżanie dróg. Zawsze będziemy na drodze odczuwać warunki pogodowe. To nie tak, że automatycznie można odśnieżyć i odlodzić wszystkie drogi. Zawsze ktoś odczuje. Zawsze zima zaskoczy, ale kierowców, aniżeli drogowców. Najgorszy wcale nie jest zalegający na drogach śnieg. Śnieg rozjadą ciężarówki i większe pojazdy i będzie git. Najgorszy jest moment zamarzania rozpuszczonego wcześniej śniegu czy marznące opady. Niezależnie od tego, jak bardzo będziemy się produkować, nie powstrzymamy opadów. Dlatego - mimo to, że atakujemy kiedy zaczyna padać - powinno się zacząć odśnieżać po ustaniu opadów, kiedy już są widoczne efekty opadu. Widzę to z bliska, mam kamery, wysyłam koordynatorów na drogi żeby sprawdzali, która droga wymaga natychmiastowej reakcji. To nie jest tak, jak się powszechnie wydaje.

Odpowiedz
S szarikm
+3 / 3

@jaroslaw1999 , dzięki za ten tekst.