Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
251 259
-

Zobacz także:


Laviol
+13 / 19

No oczywiście, to musiało być szczęście. Wiedza nie mogła mieć z tym nic wspólnego.

Odpowiedz
agronomista
-3 / 9

@Laviol Myślisz, że jedynie ten był budowany zgodnie ze wszelką sztuką inżynierską?

Laviol
+13 / 15

@agronomista, nie wiem, ale jeśli niektóre budynki przetrwały, a te dookoła nich uległy zniszczeniu, to wynika to z konstrukcji bardziej odpornej na wstrząsy, a ta wynika z wiedzy, a nie ze szczęścia.

agronomista
+1 / 1

@Laviol może nie szczęścia, ale zwykły przypadek mógł pomóc. Nie wiem, ale oczywiście mógł być budowany solidnie aby był odporny na wstrząsy, albo przypadkowo dobrali taką bryłę która się temu opadła.

Laviol
-1 / 5

@agronomista, możemy obstawiać jeszcze palec Boży :P

A Ator
-1 / 5

@agronomista Oczywiście że, projekty są sumą "przypadków" i wiedza nie ma tu nic do rzeczy :))

kondon
+1 / 1

@Laviol Może wynikać ze szczęścia. Poczytaj sobie o rezonansie budynków w czasie trzęsień ziemi. Budynki o określonej wysokości reagują inaczej.

agronomista
0 / 2

@Laviol Taa, kciuk Allacha....

agronomista
0 / 2

@Ator Katastrofy są sumą przypadków.

Laviol
0 / 0

@agronomista, z tym, że w tym przypadku mamy do czynienia z odwrotnością, coś nie uległo katastrofie.

JanuszTorun
-1 / 1

@Laviol -- No oczywiście,
wiedza została zastosowana tylko w przypadku tego budynku.
Pozostałe budynki stawiał przypadkowy Ahmed ze szwagrem
wg tego, jak im się wydawało, że będzie dobrze.

S sancz79
0 / 0

@JanuszTorun Zabezpieczenia przeciwko sejsmice kosztują. Budynki są droższe (w skrócę więcej żelbetu ,rezygnacja z niektórych rozwiązań architekt. ). A ludzie lubią oszczędzać na konstrukcji ale kupić droższe wyposażenie.
Budynki które leżą w obszarze oddziaływania sejsmiki projektuje się na obciążenie sejsmiczne (wyjątkowe). Analizuje się spektrum odpowiedzi konstrukcji w zależność od maksymalnych amplitud drgań.

Laviol
0 / 0

@JanuszTorun, hiperbola nie jest argumentem. Wytrzymałość budynków zależy od ich konstrukcji oraz terenu na jakim budynek został posadowiony. Inaczej zachowa się postawiony na skale, a inaczej na gruntach lekkich. Wystarczyło, że ktoś przy projektowaniu wykorzystał tę wiedzę i wybrał grunt bardziej spójny, a nie taki jaki kupił tanio i/lub zaprojektował konstrukcję na wstrząsy silniejsze niż zwykle spotykane w tym rejonie.

S sancz79
0 / 0

@Laviol "Wystarczyło, że ktoś przy projektowaniu wykorzystał tę wiedzę i wybrał grunt bardziej spójny"-to tak nie wygląda. To nie projektant decyduje którą działkę kupić. Tylko Inwestor kupuje i projektant-konstruktor musi dobrac sposób fundamentowania (bezpieczny) na warunkach gruntowych jakie są na działce . Jak Inwestor ma trochę wiedzy to wie że lepiej zrobić geologię przed kupnem i czasami odpuścić sobie kupno działki bo np palowanie go zmasakruje (i cena za mkw będzie powiedzmy o 30% większa niż w regionie).
A projektuje się zawsze na większe obciążenia niż występują (jeśli ma sie trochę rozumu) . Po to są wsp. bezpieczeństwa i kombinacje obciążeniowe (SGN i SGU). W przypadku dynamiki (sejsmiki) nasze normy -europejskie ( a dokładnie Eurokod 8)posługują się prognozą przyspieszenia ap (np 600mm/s do kwadratu) oraz maksymalną prędkości podłoża gruntowego PGVHmax (w mm/s). Słowem wstrząs wzbudza siłe(siły) poziomą w budynku wynikającą z cieżaru (w gigantycznym uproszczeniu ,nie wchodzać w redsytrybucje sił ,podatnosci ,odkształcalnosc konstr i spektrum odpowiedzi , takie ap 600mm/s to 6% przyspieszenia ziemskiego i np w czasie wtrzasu strop o np cieżarze 1000kN zaczyna odziaływać na słupy poziomo siła 60kN (scinać i pojawiają sie dodatkowe momenty zginajace-to w dużym uproszczeniu). Oczywiscie położenie środka ciężkosci ,ilość scian i elementów które pzreciwstawią sie oddziaływaniu jest kluczowa. Projektowanie polega na zabezpieczeniu obiektu na pojawienie sie tych "nietypowych sił i momentów". W programie proj . np w Robot analysis structural można policzyc te siły (w analizie modalna ,nieliniowej) i ich wpływ na konstrukcję. Ogólnie temat rzeka. W Polsce wbrew pozorom oddziaływanie sejsmiczne występują (np to jedne z wpływów eksploatacji górniczej). Nie wiem jak to w ma sie w Turcji ale w Polsce za dodatkowe zabezpieczenia przeciwko wpływowi eksploatacji górniczej kopalnie zwracaja (oczywiście rozwiązania zabezpieczeń udokumentowane, policzone, uzgodnione ,odebrane przez Inspekt.górn i z kosztorysem różnicowym). Mam nadzieje ze nie zanudziłem

B konto usunięte
+1 / 3

A te inne, wyższe budynki, widoczne na zdjeciu? Kilka stoi w.rownie dobrym stanie. Ten budynek ma prostą, zwartą bryłę i po prostu inny typ konstrukcji niż np większość wysokich bloków. Jestem przekonana, że ten budynek nie powstał z myślą zapewnienia bezpieczeństwa na wypadek trzęsienia ziemi, po prostu przypadkiem ma taki typ konstrukcji, który się do tego nadaje, jak mnistwo innych budynków, i nie ma tu nic do rzeczy, że jest siedzibą iż y inżynierów, z resztą to że jest wcale nie koniecznie oznacza, że to oni go zaprojektowali. Mogli wynająć gotowy budynek.

Odpowiedz
I Iasafaer
+2 / 4

@cozabalwantonapisal No tak, bo bezpieczeństwo zapewnia przecież tylko państwowy nadzór i pieczątka urzędnika :)
Ludzie sami z siebie nigdy nie dbają o własne bezpieczeństwo przecież :)

Lubię takie fikołki logiczne bez uwzględnienia wszystkich zmiennych.

Ale zrobię to za Ciebie. W przytłaczającej większości przypadków rozchodzi się o pieniądze.
Ale nie, nie... nie tak jak myślisz. Nie wynika to z pazerności i bezmyślnego oszczędzania na czym się da. Wynika to z faktu, że ludzi zwyczajnie NIE STAĆ, a mieszkać gdzieś muszą.
To samo jest z ekologią. Wkurza mnie jak ludzie oczekują, że ktoś będzie rozważał kwestię ekologii, gdy mu dupa przymarza. Jak dziecko mi będzie się trzęsło z zimna to będę palił nawet śmieciami.

Nie można oczekiwać od ludzi, że będą się dla idei poświęcać.
I problem polega na tym, że nie można ludziom przetłumaczyć, że państwowy interwencjonizm to ZAWSZE wzrost kosztów. Strata pieniędzy, która mogłaby pójść na wykonanie zgodne ze sztuką.
A teraz jest tak, że ludzie oszczędzają na czym mogą, bo jest zajebiście drogo, a dach nad głową trzeba mieć.

Podstawy ekonomii. Podwyższanie standardów jest dobre o ile nie jest przymusowe.
Bo przymusowe podwyższanie standardów ma tylko pozornie dobry skutek.
W praktyce wygląda to tak, że ludzie mają do wyboru albo wysoki standard, albo nic.
To samo jest w medycynie. Fajnie, że szarlatani i samoucy nie są dopuszczani do rynku - pozornie bardzo fajnie. W praktyce jak kogoś nie stać na leczenie w "wysokich standardach" to nie stać go wcale i umiera.

Ludzie mają prawo żyć jak chcą. Chodzić leczyć się u znachorów i mieszkać w chatkach z gówna.
Większość ludzi i tak wybierze usługi dobrej jakości, jeśli tylko pozwolimy na wolny rynek i będzie ich na to stać. A będzie ich stać, bo na wolnym rynku ceny usług dopasowują się do możliwości klienta - to naturalny proces.

cozabalwantonapisal
0 / 0

@Iasafaer
No to nie wymagajmy też od Państwa, żeby odpowiadało za stan budownictwa. Że niby winna izba inżynierów czy nadzór budowlany?
I po co mamy się unosić na górnolotne słowa, skoro ma być dużo, tanio i kiepsko?
Natomiast jaki jest sens marnować pieniądze i czas na ludzi, których interesuje tylko przetrwanie gatunku?

I Iasafaer
+1 / 1

@cozabalwantonapisal Ja jestem zasadniczo za tym, by od państwa wymagać jak najmniej i najlepiej, żeby i ono się za specjalnie nie interesowało co ludzie robią ze swoją własnością.

cozabalwantonapisal
-1 / 1

@Iasafaer Ideałem by było, gdyby to ludzie rozumieli. Niestety nie w tym kraju, bo naród kombinowanie ma we krwi i jak sztywno nie ustawisz reguł, to nie zrozumieją.
Złota wolność szlachecka...

I Iasafaer
+1 / 1

@cozabalwantonapisal Nieważne. To Tobie się wydaje, że ludzie nie rozumieją i Tobie się wydaje, że ludzie kombinują z natury.
Opisałem Ci wyżej ten proces, ale widzę jak grochem o ścianę.

Argument, że ludzie kombinują z natury to wymysł decydentów właśnie, żeby usprawiedliwić kolejne zakazy, nakazy, certyfikaty, licencje, uprawnienia i inne urzędowe pozwolenia.
A problem nie tkwi w ludziach, ale w decydentach właśnie. Bo to właśnie oni sprawiają, że ludzie zmuszeni są kombinować, a nie odwrotnie.

Bo to decydenci przez dekady wmawiali, że jeździmy po drogach niesprawnymi samochodami, bo lubimy.
Że przekupujemy diagnostów, bo taki mamy zwyczaj. Że skąpimy na serwis, bo lubimy.
Bo lubimy jeździć zepsutymi samochodami. Rzeczywiście.
Że domy budujemy po kosztach, że korzystamy z usług słabych fachowców, że przekupujemy kierowników budów.
Że palimy w piecu śmieciami, że kradniemy prąd, czy wodę.

To takie proste. Powiedzieć, że "my tak mamy" i sprawa rozwiązana. Można nas docisnąć, wprowadzić zakazy, nakazy, pozwolenia.

Tylko do czego to prowadzi?
Czy jak zakaże mi się jeździć starym, zepsutym samochodem to magicznie będzie mnie stać na inny? NIE.
Czy jak nakaże mi się budowę domu wedle unijnych standardów to nagle hajs wyrośnie na to na drzewie?
NIE.

Ale najwyraźniej niektórzy naprawdę tak rozumują.
Że wystarczy zakazać, bo ludzie przecież mają pieniądze na to wszystko, tylko na złość wszystkim nie chcą ich wydawać we "właściwy sposób"! Jakie to proste!

Jak zakazaliśmy lekarzom-samoukom praktykowania zawodu to jakość z pewnością poszła do góry, ale i ceny również. I jaki jest efekt? Jak kogoś nie stać to umiera. A jak ktoś umiera, bo go nie stać to on ma w dupie wysoką jakość usług.

Ale najwyraźniej niektórzy mają klapki na oczach z napisem "WYSOKA JAKOŚĆ USŁUG KURŁA".
Jak mnie nie stać to nie kupię dobrego samochodu.
Jak mnie nie stać to nie wybuduję porządnego domu.
Jak mnie nie stać na lekarza to do niego nie pójdę.

Ale to nie sprawia magicznie, że przestałem istnieć i moje problemy znikneły.
Jestem tu i czymś do pracy dojechać muszę, gdzieś mieszkać muszę i gdzieś dostęp do medycyny też znaleźć muszę.

PS. I byłbym zapomniał. Samo istnienie urzędu, który musi czegoś pilnować, coś potwierdzać, na coś zezwalać - również sztucznie zawyża koszt. Wszak urzędnik za darmo nie siedzi. I co ciekawe, często bywa tak, że to właśnie te urzędnicze wymogi znacząco podnoszą koszty - jakby ich mało było :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 February 2023 2023 11:14

cozabalwantonapisal
-1 / 1

@Iasafaer Mam nadzieję, że z taką wiedzą i przekonaniem nie masz nic wspólnego z budownictwem. Poza własnym domem.

I Iasafaer
+1 / 1

@cozabalwantonapisal Czyli co? Żadnych argumentów? Po prostu przytyk do mojej osoby i tyle tak?
Sugerujesz zatem, że ludzie dziadują, bo tak po prostu mają. Że taki mają kaprys robić na odpie...ol i trzeba ich pilnować za pomocą urzędnika, trzeba ich sprawdzać, kontrolować, wydawać pozwolenia, bo pozostawieni sami sobie będą budować przysłowiowe chatki z gówna tak?
Sugerujesz, że ludzie sami z siebie nie dbają o swoje bezpieczeństwo, bo taką mają fantazję?

I Iasafaer
0 / 0

@cozabalwantonapisal Oczywiście deweloperzy budują tylko dla siebie i nie na szczęście nie dotyczą ich idiotyczne przepisy.
Cały czas próbujesz mi udowodnić tezę, że winni są Ci, którym w praktyce najbardziej zależy, żeby wszystko było jednak bezpieczne.

Ale ryba psuje się od głowy. Jak nie na ludzi to zwalisz winę na deweloperów.
Widzę jesteś wyznawcą wszędobylskiej kontroli. Nie ufasz ludziom, boś dał sobie wmówić, że ludzie z natury stanowią zagrożenie.
Ale deweloper nie buduje dla siebie, buduje dla ludzi. Więc dostosowuje się do oczekiwań i możliwości.
Deweloper nie może zbudować mieszkań, których nie sprzeda, bo nikogo nie będzie na nie stać - to żaden interes. Więc dochodzi do korupcji. A korupcja to jest zjawisko nasilające się tam, gdzie urzędnik ma władzę. Im większą władzę ma urzędnik, tym większa panuje korupcja.
Przepisy są idiotyczne, są przede wszystkim generatorem zbędnych kosztów, które można by przeznaczyć na bezpieczniejszy budynek.
Ale, jeśli deweloper postawi budynek "pryma sort" zgodnie z normami, użyje najlepszych materiałów. to kto mu to kupi jak wystawi te mieszkania po cenie rynkowej, chcąc na tym przecież jeszcze zarobić.
Nikomu taki biznes się nie opłaca.

Masz bardzo ograniczone myślenie. Nie chcesz dopuścić do siebie myśli, że to właśnie decydenci stanowią problem.
Bo najpierw zabierają ludziom pieniądze, potem żądają spełniania kosztownych norm i standardów, a gdy ludzie się nie stosują, bo nie mają za co to tworzą organ kontrolny, który będzie batem na "niesfornych" obywateli.

M Marcin2019Master
0 / 0

Aż mi się przypomniało jakie pęknięcia były na nowo wybudowanym budynku UWM Olsztyn (wydział matematyki o ile dobrze pamiętam) jakieś 10 lat temu. Hańba dla uczelni z kierunkami technicznymi.

Odpowiedz