kumpel opowiadał to jako faktyczne wydarzenie.
W pewnym zakładzie , jeden z pracowników, co tydzień wyjeźdżał taczkami z trawą przez bramę, strażnicy każdorazowo sprawdzali czy czegoś w tej trawie nie wywozi ale nigdy nic nie znaleźli. Gdy odchodził na emeryturę, na imprezie pożegnalnej zaczęli go maglować "bo przecież musiał coś wywozić na tych taczkach" i jak to robił że nic nigdy nie znaleźli. Po którymś pytaniu odpowiedział - "taczki"
kumpel opowiadał to jako faktyczne wydarzenie.
OdpowiedzW pewnym zakładzie , jeden z pracowników, co tydzień wyjeźdżał taczkami z trawą przez bramę, strażnicy każdorazowo sprawdzali czy czegoś w tej trawie nie wywozi ale nigdy nic nie znaleźli. Gdy odchodził na emeryturę, na imprezie pożegnalnej zaczęli go maglować "bo przecież musiał coś wywozić na tych taczkach" i jak to robił że nic nigdy nie znaleźli. Po którymś pytaniu odpowiedział - "taczki"
@borg8472 stary dowcip jak świat oryginał był z rowerem i przejściem granicznym...:/
@borg8472
I w momencie jak zaczęło brakować taczek w firmie, to nikt tego nie powiązał z typem co regularnie wyjeżdża taczką z trawą.
Ciekawi mnie to drzewo z monetami. Gdzie, po co i dlaczego? No i przede wszystkim, jakim cudem drzewo ścięte, a monety nadal tam są :D
Odpowiedz