Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
97 117
-

Zobacz także:


1 13Puchatek
-3 / 9

@Tibr

Uuuu, stary, zaatakowałeś wojujących ateistów za pomocą FAKTÓW. Szykuj się na lawinę minusów ;-)

F Frida06
+4 / 8

@Tibr jeśli ktoś jest głęboko wierzący i przywiązany do tradycji to tak łatwo nie przyzna się, że coś nie gra w uświęconym małżeństwie i raczej nie zdecyduje się na rozwód. Księża uczą, że powołaniem kobiety jest dbać o męża, rodzinę, że jest odpowiedzialna za atmosferę w domu i takie tam. Przyznanie się, że coś nie gra to strzał w kolano. Te grupy kobiet mają też pewnie kompletnie inne oczekiwania. To, co zadowoli jedna dla drugiej jest niewystarczające. Te niereligijne łatwiej odejdą gdy coś im nie pasuje . Ale najlepiej niech każdy sam wybiera co dla niego lepsze.

W konto usunięte
0 / 6

@13Puchatek Nie jestem ani feministką, ani ateistką - doskonale zdaję sobie sprawę, że głęboko wierząca w katolicyzm osoba ma inne oczekiwania wobec męża/żony/świata, niż inni ludzie. Kobiety głęboko wierzące są bardziej pokorne, przekonane często o tym, że mąż to głowa rodziny i ogólnie to ona jest po to, aby o nią dbać. To jest jej ambicja - dom i rodzina. W przypadku kobiety silnej, która nie poleci na głęboko wierzącego Wojtka, bo jest samowystarczalna i nie potrzebuje aby ktoś jej wskazywał drogę. Po co jest mi facet, kiedy ja nie marzę o rodzinnie z gromadką dzieci...? W takim wypadku kobieta częściej jest singielką, co nie implikuje, że jest nieszczęśliwa.

Ja np. przez około 5 lat byłam zupełnie sama, nie miałam żadnego faceta - wypominano mi w żartach, że to dlatego, że "kopię każdego mężczyznę w jaja". No i opłacało się czekać, mogłam jak idiotka się poniżać i udawać kogoś, kim nie jestem, a mogłam poczekać.

T Tibr
-1 / 1

@Frida06 te badania były robione w UK więc nie robił bym projekcji tego co mi się wydaje patrząc przez pryzmat jakiegoś stereotypu polskiego zaścianka ;)
Zwróć uwagę, że cały ten wywód, który napisałaś to próba podważenia wyników. Autor badania coś podobnego napisał, wynik go zaskoczył spodziewał się czegoś odwrotnego więc napisał "być może to przez niższe oczekiwania..."
Dokładnie tak, jednego zadowala to, drugiego co innego, dlatego robi się badania statystyczne i stąd wyciąga się dane.
Taka retoryka to tak jakby zrobić badanie czy smakuję czekolada gorzka, dzieląc ze względu na płeć i gdyby wyszło, że kobietom bardziej to wtedy twierdzić, że to być może dlatego, że mężczyźni są mniej wymagający lol
Na tej samej zasadzie można podważać badania na temat inicjacji seksualnej nastolatków, że to nie prawda bo się przechwalają albo w drugą stronę, że wyniki zaniżone bo się wstydzili przyznać.
Fakt jest taki, że takie mają odczucia, czy podważyła byś czyjąś opinie, że mu smakują lody waniliowe?

T Tibr
0 / 2

@13Puchatek i zaczęło się jeżeli fakty są przeciwko to tym gorzej dla faktów, badania w UK ale ludzie już odnoszą się do domniemanych pilskich realiów, a najlepiej do stereotypowej projekcji XIXw polskiej wsi, gdzieś na zadupiu dolnym ;)

1 13Puchatek
-1 / 3

@Wiedzma

Widzisz, ale to jest dyskurs z gatunku "wyniki badań vs. to co Ci się wydaje".

Poziom satysfakcji (nie tylko z życia seksualnego) oczywiście ZAWSZE jest wskaźnikiem mocno subiektywnym. To tak jak z badaniem poziomu zadowolenia z pozycji materialnej: mogą być ludzie obiektywnie biedniejsi, ale subiektywnie bardziej ze swojej pozycji zadowoleni.

Niemniej - to badanie wpisuje się w szerszą tendencję. Pamiętam z wykładów z seksuologii (wydział psychologii UW, więc raczej nie "kościelna" uczelnia ;-) - że wbrew pozorom i intuicji generalnie poziom zadowolenia z życia seksualnego jest wyższy w stałych, długotrwałych, monogamicznych związkach niż w przypadku osób często zmieniających partnerów seksualnych. I oczywiście wpływa na to wiele różnych czynników...

W konto usunięte
-1 / 3

@13Puchatek Wyniki badań, to ja Ci mój drogi obalę w 5 minut... :) a) grupa badawcza jaka była, b) jakie wykształcenie grupy badawczej c) jakie narzędzia zastosowano np. ankieta? Mało kto zdaje sobie sprawę, że wnioski z badań dotyczą tylko grupy badawczej :) I nie, ponad 1000 osób nie sprawi, że to ma odzwierciedlenie w 38 milionowym narodzie. Aby badania były rzetelne, musiałbyś zastosować metabadania, czyli zebrać dotychczasowe wyniki badań w jedno, super badanie z dużą ilością danych. W tym, najlepiej również z innych krajów.

A co do ogólnego rozumienia szczęścia w związku, to ja się zgadzam - osoby głęboko religijne zazwyczaj są w nim szczęśliwsze i jestem o tym przekonana, tutaj nie ma co dyskutować tak naprawdę. Ja dobrze napisałam - to zależy od poziomu wykształcenia i ambicji, jeżeli kobieta cieszy się, że jej mąż powie co ma zrobić, może opiekować się rodziną i drepta sobie do kościoła, to jej życie jest udane, bo według niej osiągnęła sukces - czego tu chcieć więcej?
W przypadku takiej kobiety jak ja - poziom szczęścia w związku uzależniony jest od wielu innych czynników i ja wcale nie twierdzę, ze jestem lepsza, bo wykształcona ze mnie babeczka, moje życie jest po prostu inne. Np. wśród ludzi inteligentnych mamy do czynienia z większą podatnością na stany depresyjne i ogólne niezadowolenie z uwagi na fakt, że ci ludzie więcej rozumieją co się wokoło nich dzieje. A taka rodzinka prosta, ale bardzo religijna nie zastanawia się za bardzo nad życiem, bo znaleźli swój eden właśnie w religii i ta ciemniejsza strona świata do nich nie zagląda.

Nie wiem, czy jasno to wyraziłam.

1 13Puchatek
-3 / 3

@Wiedzma

Ad 1. No tak, więc nie róbmy badań w ogóle [facepalm]… Istnieje coś takiego, jak metodologia prowadzenia badań i coś takiego, jak "grupa reprezentatywna" i "grupa istotna statystycznie". Z takim podejściem nigdy nie zrobisz badań reprezentatywnych, bo na świecie żyje 8 mld ludzi, więc nawet jak zbierzesz badania obejmujące łącznie 100 tysięcy, to i tak będzie "nic".

Ad 2. "jeżeli kobieta cieszy się, że jej mąż powie co ma zrobić, może opiekować się rodziną i drepta sobie do kościoła" - nie, no fajne stereotypy, takie nie za mądre. :-)

Uwielbiam tę wizję: z jednej strony światli, świadomi i doskonale wykształceni ateiści, z drugiej ciemni, mało inteligentni, prości wierzący, bezmyślnie klepiący paciorki wyłącznie dlatego, że tak ich (podobni) rodzice wychowali. Dychotomia prosta, elegancka, jasna - i kompletnie wyssana z palca.

Wybacz, ale cały Twój wywód - znowu - jest stawianiem sprawy na poziomie "nieważne, co wynika z badań, skoro ja uważam, że".

Oczywiście, piękną terię można sobie dorobić do wszystkiego…

W konto usunięte
-1 / 3

@13Puchatek

Ad1. No tak, bo grupa reprezentatywna to 100 osób :) Kocham takie badania pt. "nie powiedzieliśmy, ze ankiety rozdaliśmy znajomym z kółka różańcowego/organizacji feministycznej/dowolnej organizacji i grupy społecznej". Ten zapach "rzetelnych" badań ankietowych o poranku xD

Ad2. Tak wygląda rodzina głęboko wierząca - ambicją jest głównie rodzina i nie - nie ma w tym nic złego. Doczesność porzuca się na rzecz duchowości i nie chrzań, że jest inaczej. Energia jest dużo ważniejsza niż pieniądze i każdy wierzący to wie.

Ad3. Nie - wyraźnie napisałam, że nie jestem lepsza - jestem inna. Poza tym ja nie jestem ateistką. Nie jestem po prostu chrześcijanką. No już bez przesady, żebym w satanizm wchodziła.

Ad4. znowu - jest stawianiem sprawy na poziomie "nieważne, co wynika z badań, skoro ja uważam, że". - zarzucasz mi coś, co sam prawisz. Potraktowałeś mnie stereotypowo. Ja się absolutnie nie wywyższam, niby dlaczego miałabym to robić, skoro w tym życiu mam do przepracowania swoje własne lekcje, a nie lekcje Halinki. Po co mam więc oceniać Halinkę i jaki to ma sens dla mnie? Żodyn, tylko bym sobie karmę popsuła.

1 13Puchatek
-3 / 3

@Wiedzma

1. A te "100 osób" to gdzieś przeczytałaś czy sama sobie wymyśliłaś? Bo zapewniam Cię, że żadne poważne badania socjologiczne ani psychologiczne nie są robione na grupie 100 osób. W dalszym ciagu dyskutujesz z tym, co Ci się wydaje, a nie z badaniami.

2. Ale "bo Ty tak mówisz" czy może masz na poparcie tej tezy jakieś (uwaga, trudne słowo będzie) argumenty?

F Frida06
+1 / 1

@Tibr To jest właśnie zawsze problem z badaniami w naukach społecznych. Tu zawsze jest ryzyko mimo zabiegów typu skala aprobaty społecznej. To nie fizyka czy chemia, że pomierzysz i masz.
Poza tym nie wiem czemu napadasz na mnie za analizę wyniku? Naukowcy robią coś takiego jak metaanaliza danych i nikt się nie rzuca.
A może właśnie ludzie z niższymi oczekiwaniami od życia są szczęśliwsi ? Pewnie są takie badania.

Do preferowanego smaku lodów łatwo się przyznać a do życiowych niepowodzeń równie łatwo? Chyba nie. Jest jeszcze coś takiego jak mechanizmy obronne. To wszystko nie jest takie proste. Wiem, między innymi z racji zawodu :)

T Tibr
-1 / 1

@Frida06 nie napadam, często po prostu wkładam kij w mrowisko, nie by na kogoś napadać, tylko nie lubię jednowymiarowego myślenia, które często towarzyszą tezom stawiamy w dzisiejszych czasach w oparciu o "wydaje mi się". Zawsze dopatruje się drugiej strony medalu ;-)

Co do oczekiwań wydaj mi się, że w dzisiejszych czasach często ludzie wpadają w skrajności w ogóle, tak i z oczekiwaniami.

@Wiedzma tak ciągnąć temat oczekiwań to dowód anegdotyczny, ale dużo rozmawiając z kobietami czasem problemem są niskie wymagania, a czasem tak duże, że nie istnieje taki książę, który by te poprzeczkę przeskoczył.

W konto usunięte
0 / 2

@Tibr No racja, tutaj nie mam niczego do napisania - to oczywiście problem ogólny bez podziału na płcie, ale faktem jest, że moje wymagania były mocno wyśrubowane pod kątem intelektu i twórczej, naukowej natury. Mało kto mógł je spełnić.

T Tibr
0 / 0

@Wiedzma to wyśrubowane to też może być kwestia indywidualna;-) jednym wystarczy ładny mebel inni czasem też chcieliby o czymś porozmawiać.
Wsztko też można zawrzeć w przyziemnym stwierdzeniu, że każdy towar jest tyle wart za ile ktoś będzie chciał go kupić, więc widocznie byłaś warta ;p
Myślę, że obecnie ludziom brakuje zdrowego rozsądku i dystansu do siebie, często mylą poczucie własnej wartości z brakiem odrobiny krytycznego spojrzenia na siebie, świadomością własnych ułomność, a nic tak nie wykańcza jsk życie z "ideałem" ;-)

E Evengeline29
+6 / 6

Każdy sobie zajmuje jakoś czas. W przypadku, gdy brak jakichkolwiek innych zainteresowań, pozostaje tylko wiara.

Odpowiedz
A adamis62
+2 / 2

Podpis bez sensu. Głęboko wierzące kobiety nie modlą się o partnera, tylko o męża.

Odpowiedz