Prowadziłem swoją firmę zatrudniającą pięciu ludzi. Trzy lata temu, żeby ludzie otrzymali godziwą zapłatę za ich pracę, a nie "jałmużnę", samemu kokosów nie mając, zdecydowałem się na przejście do szarej strefy, bo na legalu, to mógłbym zwijać manatki. Niestety (albo stety), rok temu musiałem te manatki zwinąć. Na szczęście dzisiaj siedzę za granicą, zarabiam dobrze i nie muszę się martwić, że mojej rodzinie zabraknie.
To nie takie proste... Jest jeszcze coś takiego jak " zasobność portfela " klienta więc próba przerzucenia kosztów na kupującego skończy się tym,że tenże ograniczy zakupy do minimum.
To spowoduje spadek zysków a z czasem zachwianie płynności finansowej i konieczność drastycznych oszczędności...
A nie znam wielu którzy gotowi są sami zacisnąć pasa i odmówić w tym roku rodzinie tego czy tamtego więc raczej trzeba yebnąć drzwiami zamykając interes tu i teraz a nie czekać aż syndyk to zrobi.
Prowadziłem swoją firmę zatrudniającą pięciu ludzi. Trzy lata temu, żeby ludzie otrzymali godziwą zapłatę za ich pracę, a nie "jałmużnę", samemu kokosów nie mając, zdecydowałem się na przejście do szarej strefy, bo na legalu, to mógłbym zwijać manatki. Niestety (albo stety), rok temu musiałem te manatki zwinąć. Na szczęście dzisiaj siedzę za granicą, zarabiam dobrze i nie muszę się martwić, że mojej rodzinie zabraknie.
OdpowiedzTo nie takie proste... Jest jeszcze coś takiego jak " zasobność portfela " klienta więc próba przerzucenia kosztów na kupującego skończy się tym,że tenże ograniczy zakupy do minimum.
OdpowiedzTo spowoduje spadek zysków a z czasem zachwianie płynności finansowej i konieczność drastycznych oszczędności...
A nie znam wielu którzy gotowi są sami zacisnąć pasa i odmówić w tym roku rodzinie tego czy tamtego więc raczej trzeba yebnąć drzwiami zamykając interes tu i teraz a nie czekać aż syndyk to zrobi.
Ale kasę na dziecko bierzesz? No bo 'się należy', 'dają to biorę', 'jak tylko ja nie wezmę to niczego nie zmini'. Brawo Ty
Odpowiedz