Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
506 525
-

Zobacz także:


pokos
+2 / 14

Nie ma unieważnienia, może być stwierdzenie nieważności. To są zupełnie różne rzeczy.

Odpowiedz
O Obiektywny1
+7 / 13

@pokos Czyli ślub był, ale jakby go nie było.

T Tibr
+4 / 6

@Obiektywny1 tak jak coś kupujesz i ktoś cię oszuka to umowa kupna sprzedaży jest nieważna i masz prawo od niej odstąpić;-)

Albiorix
+6 / 6

@pokos technicznie masz rację. Efektywnie, jest to rozwód tylko bardziej upokarzający i kosztowny bo się grzebie w przeszłości zamiast po prostu stwierdzić "OK, próbowaliśmy to naprawić i się nie udało, czas się rozstać".

O Ochrety
+2 / 4

@Albiorix Upokarzający i podły. A jeszcze dzieciom powiedzieć, że ich rodzina tak naprawdę nigdy nie była rodziną... Trudno mi zrozumieć, jak można tworzyć tak podłe prawo tylko po to, żeby wyglądało, że się to jakoś klei ze zbiorem pism sprzed tysięcy lat.

S Skool007
-4 / 12

Unieważnienie znaczy, że go nie było a rozwód oznacza że się skończyło. Nie dziękuj.

Odpowiedz
I Iasafaer
+2 / 4

@Skool007 @Zadziwiony
Zwykła semantyka. Takie pokazanie światu "patrzcie, my jesteśmy lepsi" na zasadzie - mamy bardziej skomplikowany system, byle wykazać, że to nie nasza wina u nas nie ma porażek, są same sukcesy, a jak się już coś posypało to będziemy do skutku udowadniać, że posypać się nie mogło, bo tego nie było.

Takie pitolenie, żeby możliwie jak najbardziej na około udowodnić światu, że to nie wina ideologii.
I tak jak zauważył @Albiorix z dodatkiem w postaci grzebania w przeszłości, żeby jeszcze bardziej zgnoić ewentualne "ofiary" porażki.

M MordSirith
0 / 0

@Skool007 Unieważnienie oznacza, że było ważne i przestało być ważne. A w Kościele nie ma czegoś takiego. Stwierdzenie nieważności małżeństwa oznacza, że małżeńśtwo się tak naprawdę nie zaistniało.

Z Zadziwiony
+2 / 8

@brajanpiast Nie ma unieważnienia, bo to oznaczałoby, że zaistniał, tylko stwierdzenie nieważności. W przypadku rozwodu, stwierdza się rozkład pożycia czy rozpad związku. Stwierdzając nieważność trzeba udowodnić, że w momencie zawierania ślubu nie był spełniony przynajmniej jeden z warunków koniecznych do zaistnienia związku małżeńskiego. Może to być np. zatajenie przed drugą stroną ważnej rzeczy, np. przeszłości kryminalnej, istotnego nałogu albo braku płodności.

Odpowiedz
O Ochrety
+1 / 1

@Zadziwiony Albo stwierdzenie, że któraś ze stron była niedojrzała do zawarcia małżeństwa. Każdemu jednemu człowiekowi na świecie można udowodnić niedojrzałość, jak się potrafi argumentować, bo każdemu człowiekowi zdarzają się niedojrzałe zachowania.

Z Zadziwiony
-3 / 3

@Ochrety Masz rację, wydaje się, że ten powód bywa nadużywany. Ale znam takich małżonków, którzy naprawdę są super niedojrzali do małżeństwa. Nie wiem, jakim cudem druga strona nie widziała tego przed ślubem. Sęk w tym, że nie bardzo wiadomo, kto inny miałby to wyłapać przed zawarciem związku. Księżulo na jednym czy dwu spotkaniach ma raczej niewielkie szanse. No i można mu odszczeknąć: to nasza sprawa.

O Ochrety
0 / 0

@Zadziwiony Gdybym miała brać ślub katolicki, wzięłabym zaświadczenia od wszystkich świętych, że jestem dojrzała do związku i że wybranek takim jest, żeby się zabezpieczyć na wypadek takiej podłości z nadużywaniem tego argumentu i absurdalnych oskarżeń. Ale nie wchodzę już w układy z tymi bezdusznikami, więc nie grozi mi taki proces.

Z Zadziwiony
-3 / 3

@Ochrety Bezdusznikami? Nazywają siebie "duchownymi"... Czym Cię tak skrzywdzili?
A gdybyś zakochała się w kimś, dla kogo to jest ważne i chciałby wziąć ślub katolicki? Trzeba byłoby pogadać... :)

O Ochrety
0 / 0

@Zadziwiony Cynicznie się nazywają. Byłam mocno w katolicyzmie i nie chcę mieć z nim więcej nic wspólnego. Uważam go za bardzo szkodliwy. Jest to dla mnie na tyle ważne, że nie zwiążę się z nikim, kto ma potrzebę podporządkować swoje życie temu bezdusznemu prawu, bo w jakimś stopniu i ja musiałabym się temu prawu podporządkować.

Z Zadziwiony
-3 / 3

@Ochrety No dobrze, ale co Ci zrobiono, że aż tak ostro do tego podchodzisz?

O Ochrety
0 / 0

@Zadziwiony Uważam, że filozofia, której podporządkowania się wymaga KK, jest błędna i szkodliwa w wielu aspektach. Nie chcę Ci opowiadać swoich osobistych spraw.

Z Zadziwiony
-3 / 3

@Ochrety Nie dasz rady bez wchodzenia w osobiste sprawy jakiegoś konkreciku rzucić? Co w tej "filozofii KK" jest takie szkodliwe?

O Ochrety
0 / 0

@Zadziwiony Nie pytałeś o dowolny "konkrecik", tylko o to, co mi zrobiono i jak mnie skrzywdzono, a potem zarzucasz mi, że nie mogę podać konkretu bez wchodzenia w sprawy osobiste.

Oczywiście, mogę. Katolicyzm przez coś, co wymyślił jako sakrament spowiedzi, bardzo mocno wbija człowieka w poczucie winy, które działa negatywnie na psychikę, a przez to na układ sercowy, odpornościowy, trawienny, kostny, mięśniowy. Dziecko, które nikomu nie zdążyło wyrządzić realnego zła, uczone jest, że z powodu jego grzechów został zabity jedyny naprawdę dobry człowiek na świecie. To jeszcze bardziej pogłębia poczucie winy. A poczucie winy jest doskonałym narzędziem do manipulacji. Katolicyzm, skupiony na pasyjności prawdopodobnie najbardziej z wyznań chrześcijańskich, oraz mający supernarzędzie manipulacji w postaci spowiedzi, przoduje we wbijaniu swoich wyznawców właśnie w ten niekorzystny dla zdrowia i relacji stan.

Dodatkowo próbując łączyć wiedzę i wierzenia z wielu epok, które są wzajemnie sprzeczne, wymyśla absurdy, mające zamaskować te sprzeczności w jego nauczaniu. Przy czym twierdzi, że jest stały i niezmienny.

Przy dogmacie o nieomylności papieża kompletnie zapomina, jakimi kanaliami i nikczemnikami była część papieży. Wśród świętych KK są osoby, które były prawdziwymi szujami.Ideał świętości brzmi dobrze, ale w praktyce, dążąc do niego współcześnie i w przeszłości ludzie wspierają w sobie toksyczne cechy, takie jak bardzo mocne osądzanie innych i poczucie wyższości względem innych, przy równoczesnym deklarowaniu własnej małości i nieosądzania.

Z Zadziwiony
-2 / 2

@Ochrety Nie zarzucam tylko proszę.
1. Nie wiem jaką przeszłaś edukację w temacie "poczucia winy", ale o ile dobrze rozumiem naukę KK, to podstawowy przekaz jest taki, że "Bóg Cię kocha" (ile daje przekonanie, że się jest kochanym, nie trzeba chyba wyjaśniać). Co do zupełnego braku poczucia winy, to wydaje się, że tym się cechują psychopaci, nieprawdaż? Swoje trzy grosza podrzuca też hasło tzw. "bezstresowego wychowania".
2. Nie podałaś żadnego przykładu sprzeczności, więc nie mam się jak do tego odnieść.
3. "Dogmat nieomylności" dotyczy tylko wypowiedzi odnoszących się do wiary i moralności. Przy czym jest szereg warunków, które taka wypowiedź musi spełnić. Podobno np. JP2 zaledwie 4 razy w ciągu całego 25-letniego pontyfikatu w ten sposób się wypowiadał. A wspomniani przez Ciebie "kanalie i nikczemnicy", jakoś do tejże wiary i moralności w ten sposób się nie odnosili.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 June 2023 2023 14:44

S stach1947
+3 / 3

W burdelu nie ma qrew, są prostytutki, bo qrwa to wybór(!), a prostytutka to zawód(!).

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 June 2023 2023 9:29

Odpowiedz
T Tibr
+2 / 2

@stach1947 tak tylko w kwestii formalnej teraz to jest sex working który jest ok ale to cheerleaderki uprzddmiatowiają kobiety xD

samodzielny68
+4 / 6

Tak, tak, macie rację, jest stwierdzenie nieważności i to zupełnie coś innego. Tak jak po to, żeby je uzyskać wcale nie ma trzeba być bogatym i wpływowym, wystarczy mieć dużo pieniędzy i być znanym wśród odpowiednich ludzi. Prosto i uczciwie, nie bez kozery powiedziano "niech wasza mowa będzie tak - tak, nie - nie, a co więcej jest dla zarządu, a nie dla Pana, Panie Areczku" !

Odpowiedz
O Ochrety
+1 / 1

samodzielny68 W punkt!

M MordSirith
+1 / 1

Nie ma w kościele czegoś takiego jak "unieważnienie małżeństwa" !!!!!!!!!!!!!!! Jest "stwierdzenie nieważności" A oznacza tyle, że małżeństwa nie było! Z pewnych powodów uznane zostało za nieważne a nieważne znaczy nieodbyte!!!!!!!!!!!! Unieważnienie znaczyłoby, że coś było ważne i przestało być ważne. A przed Bogiem nie ma takiej opcji.

Odpowiedz
N niemlody
+1 / 1

przypominam - prostytutka to zawód, ku...a to charakter

Odpowiedz