Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
449 461
-

Zobacz także:


K konto usunięte
-2 / 6

Myślałem że w latach 80/90 miałem fajne dzieciństwo do momentu jak zobaczyłem jak żyje mój kuzyn z USA:
- klocki i zabawki jakich nawet nie mógłbym sobie wyobrazić
- nintendo (u nas dopiero w latach 90 pojawił się pegasus)
- w latach 90 napitalał w dooma przez internet jak dopiero ktoś "gdzieś" wspomniał, że jest coś takiego jak komputer
- salony z automatami do gier, gdzie dla dzieciaków to było centrum spotkań, prowadzenia rywalizacji, rozwijania pasji w grach dzięki zabawie i rankingom

Odpowiedz
P PanBoss
+1 / 1

dobra dobra, nie widziałem jeszcze sklepu z kapslami więc przyznaj lepiej skąd ich się tyle "nazbierało" xd

Odpowiedz
R rozdupcewas
+1 / 1

A myślisz, że skąd mieliście te kapsle?
Tatuś otwierał butelkę a zabawę mieli obydwaj z synem.

Odpowiedz
1 konto usunięte
0 / 0

@rozdupcewas
Spod ławki czy z jakiegoś innego miejsca.
Nie wiem jak teraz ale kiedyś ludzie rzucali kapsel tam gdzie otwarli butelkę.

P pawvel
0 / 0

Ja wspomnę jeszcze o całej otoczce. Po pierwsze trzeba było perfekcyjnie otworzyć butelkę tzn. aby kapsel był płaski, niepogięty. Po drugie przeprowadzało się tuning mechaniczny, u nas na podwórku, obciążało się kapsel plasteliną, żeby nie był ani za lekki ani za ciężki. Testy w doborze odpowiedniej ilości plasteliny trwały całe godziny, czasem przygotowywało się różne obciążenia w zależności od podłoża toru. Trzecim i finalnym etapem przygotowania kapsla był tuning wizualny, który polegał na wycinaniu loga, rysunku itp. i wklejanie go do kapsla.
Po tych wszystkich przygotowaniach następował trening i testy różnych rodzajów "uderzeń" i dopiero wtedy można było przystąpić do zawodów.

Odpowiedz