Czas to pieniądz. Brak współpracy oznacza wydłużenie czasu pracy. W tym czasie dentysta może przyjąć już kolejną osobę z kolejki (inni też czekają na wizytę). Ale no właśnie nie może, bo musiałby dzieciaka zostawić z rozbabranym zębem. Średnio wizyta u dentysty na zwykłe łatanie to 20 min roboty. Jak dentysta musi jeszcze dosłownie walczyć, by móc wykonać swoją robotę i to taką, w której pomyłka może oznaczać przewiercenie dziąsła na wylot... (No niebyłoby wesoło...) to dla nie to naturalne, że na dłuższy czas spędzony w robocie należy się więcej pieniędzy. Bo w końcu niech się przyzna, kto chciałby zostać na darmowe nadgodziny w pracy, bo musi dokończyć daną rzecz.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 15 July 2023 2023 12:02
Wow... to nie zrobił bobmelkowi usługi za darmo. Przecież to pewnie madka z curkom przyszła i powinny dostać usługe za darmo, bo przecież dla dentysty to tylko godzinka a mógły sprawidz dziecku i jego madce radość. No co za podłośc co za nieczuły lekarz. W poczekalni też była inna mdadka z jej brajankiem i przyszła i siedzi i , że od jej termin był 30minut temu i ona czeka bo lekarz nie skończył na czas pprzegladu u dżejsiki i ona innego lekarza przyjaznego bombelkom.
@MG02 pediatra też powinien doliczać kasę, za fakt, że dzieci się boją i są po prostu dziećmi? To nie kwestia roszczeniowych madek, większość dzieci się boi. Choćbyś nie wiem jak dobrym był rodzicem, takie siedzenie z otwartą buzią, kiedy ktoś ci czymś wierci w tej buzi, jest trudne dla wielu dorosłych, a co dopiero dla kilkulatka.
@VaniaVirgo
Jeśli pediatra leczy prywatnie i przez niesforne dziecko przedłuża się wizyta, a w efekcie wzrastają jej koszty to tak! Jak najbardziej pediatra powinien też doliczyć koszt. Czemu ktoś obcy dokładać do interesu tylko dlatego, że bombelek płacze i boi się wizyty u lekarza. Te koszty powinien ponowić rodzic.
Nie kary tylko opłaty. Kluczowa różnica, bo zupełnie inny wydźwięk. Opis sugestywny mający stawić czytelnika wrogo do chciwego dentysty. A szczegółów sytuacji brak. Może dziecko faktycznie było wyjątkowo upierdliwe i sprawiło to, że praca była znacząco trudniejsza/dłuższa.
Oczywiście to, czy znacząco trudniejsza/dłuższa praca powinna być droższa, to osobna dyskusja. Ale opis do dupy.
Ewentualnie mógł napisać:
400zł za wizytę, rabat 100zł dla grzecznych dzieci
Albo dać 400zł/60 minut i madki liczyłyby co do minuty każdy krzyk dziecka i odejmowały mu od kieszonkowego. Nie no, madki to by na dentystę krzyczały, rup pan szypciej xdd
Ludzie, co wy piszecie... Po pierwsze - madka z horom curkom nie pójdzie prywatnie do dentysty, bo jej się należy za darmo, więc będzie się awanturowała w poradni na NFZ, że jak to termin za dwa miesiące!!!
Po drugie - owszem, czas to pieniądz, ale jak na razie cennik dentysty zawiera ceny USŁUG, a nie CZASU poświęconego na daną usługę. @JohnnnyT rozumiem, że jak pójdziesz usunąć ząb i okaże się, że zamiast paru minut dentysta musiał poświęcić na to pół godziny albo i lepiej, to bez szemrania zapłacisz pięć razy więcej? No przecież czas to pieniądz, ile zębów by już zdążył usunąć w tym czasie...
Po trzecie - większość dzieci nie współpracuje, wybierając specjalizację stomatologii dziecięcej powinno się o tym wiedzieć. Myślę, że lepszym pomysłem byłoby od razu ustawić nieco wyższe ceny, a zamiast "kary" za niewspółpracujące dziecko wpisać w cennik rabat za współpracujące. Kurczę, od razu to inaczej wygląda ;) i jakoś milej.
Są dentyści dzięcięcy. Wyspecjalizowani w opiece najmlodszych. Mają czas, cierpliwość, chęć leczenia malych pacjentów. Wizyta trochę droższa niż u 'zwyklego' dentysty, ale wiesz ile zaplacisz i masz taka opiekę nad swoim dzieckiem jakiej się spodziewasz. Ale może rodzic chcial przyoszczędzić.
Sory, ale jeśli dziecko się szarpało, a rodzic nic nie reagował, to niestety, ale fktycznie taka kara się należy. Dentysta pracuje, a dziecko mu nie pozwala i marnuje mu czas.
Czas to pieniądz. Brak współpracy oznacza wydłużenie czasu pracy. W tym czasie dentysta może przyjąć już kolejną osobę z kolejki (inni też czekają na wizytę). Ale no właśnie nie może, bo musiałby dzieciaka zostawić z rozbabranym zębem. Średnio wizyta u dentysty na zwykłe łatanie to 20 min roboty. Jak dentysta musi jeszcze dosłownie walczyć, by móc wykonać swoją robotę i to taką, w której pomyłka może oznaczać przewiercenie dziąsła na wylot... (No niebyłoby wesoło...) to dla nie to naturalne, że na dłuższy czas spędzony w robocie należy się więcej pieniędzy. Bo w końcu niech się przyzna, kto chciałby zostać na darmowe nadgodziny w pracy, bo musi dokończyć daną rzecz.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 July 2023 2023 12:02
OdpowiedzLokalny proboszcz już zaciera rączki XD
OdpowiedzWow... to nie zrobił bobmelkowi usługi za darmo. Przecież to pewnie madka z curkom przyszła i powinny dostać usługe za darmo, bo przecież dla dentysty to tylko godzinka a mógły sprawidz dziecku i jego madce radość. No co za podłośc co za nieczuły lekarz. W poczekalni też była inna mdadka z jej brajankiem i przyszła i siedzi i , że od jej termin był 30minut temu i ona czeka bo lekarz nie skończył na czas pprzegladu u dżejsiki i ona innego lekarza przyjaznego bombelkom.
Odpowiedz@MG02 pediatra też powinien doliczać kasę, za fakt, że dzieci się boją i są po prostu dziećmi? To nie kwestia roszczeniowych madek, większość dzieci się boi. Choćbyś nie wiem jak dobrym był rodzicem, takie siedzenie z otwartą buzią, kiedy ktoś ci czymś wierci w tej buzi, jest trudne dla wielu dorosłych, a co dopiero dla kilkulatka.
@VaniaVirgo Dlatego opis "kara" jest nietrafiony. W opisie powinno być inaczej, np. "wydłużenie czasu usługi".
@VaniaVirgo
Jeśli pediatra leczy prywatnie i przez niesforne dziecko przedłuża się wizyta, a w efekcie wzrastają jej koszty to tak! Jak najbardziej pediatra powinien też doliczyć koszt. Czemu ktoś obcy dokładać do interesu tylko dlatego, że bombelek płacze i boi się wizyty u lekarza. Te koszty powinien ponowić rodzic.
Nie kary tylko opłaty. Kluczowa różnica, bo zupełnie inny wydźwięk. Opis sugestywny mający stawić czytelnika wrogo do chciwego dentysty. A szczegółów sytuacji brak. Może dziecko faktycznie było wyjątkowo upierdliwe i sprawiło to, że praca była znacząco trudniejsza/dłuższa.
OdpowiedzOczywiście to, czy znacząco trudniejsza/dłuższa praca powinna być droższa, to osobna dyskusja. Ale opis do dupy.
Ewentualnie mógł napisać:
Odpowiedz400zł za wizytę, rabat 100zł dla grzecznych dzieci
Albo dać 400zł/60 minut i madki liczyłyby co do minuty każdy krzyk dziecka i odejmowały mu od kieszonkowego. Nie no, madki to by na dentystę krzyczały, rup pan szypciej xdd
Ludzie, co wy piszecie... Po pierwsze - madka z horom curkom nie pójdzie prywatnie do dentysty, bo jej się należy za darmo, więc będzie się awanturowała w poradni na NFZ, że jak to termin za dwa miesiące!!!
OdpowiedzPo drugie - owszem, czas to pieniądz, ale jak na razie cennik dentysty zawiera ceny USŁUG, a nie CZASU poświęconego na daną usługę. @JohnnnyT rozumiem, że jak pójdziesz usunąć ząb i okaże się, że zamiast paru minut dentysta musiał poświęcić na to pół godziny albo i lepiej, to bez szemrania zapłacisz pięć razy więcej? No przecież czas to pieniądz, ile zębów by już zdążył usunąć w tym czasie...
Po trzecie - większość dzieci nie współpracuje, wybierając specjalizację stomatologii dziecięcej powinno się o tym wiedzieć. Myślę, że lepszym pomysłem byłoby od razu ustawić nieco wyższe ceny, a zamiast "kary" za niewspółpracujące dziecko wpisać w cennik rabat za współpracujące. Kurczę, od razu to inaczej wygląda ;) i jakoś milej.
Są dentyści dzięcięcy. Wyspecjalizowani w opiece najmlodszych. Mają czas, cierpliwość, chęć leczenia malych pacjentów. Wizyta trochę droższa niż u 'zwyklego' dentysty, ale wiesz ile zaplacisz i masz taka opiekę nad swoim dzieckiem jakiej się spodziewasz. Ale może rodzic chcial przyoszczędzić.
OdpowiedzSory, ale jeśli dziecko się szarpało, a rodzic nic nie reagował, to niestety, ale fktycznie taka kara się należy. Dentysta pracuje, a dziecko mu nie pozwala i marnuje mu czas.
OdpowiedzZawsze można domowym sposobem,bez chodzenia do dentysty...Kaszojady drą mordę wszędzie tylko dlaczego mamy to tolerować???
Odpowiedz