Przypomina mi to historię jaką miałem na wakacjach z rodzicami kilkanaście lat temu. Zbieraliśmy grzyby, wśród nich znalazły się kanie (tak normalne kanie nie muchomory). Moja mama zjadła usmażoną. Następnego dnia przy śniadaniu powiedziała nam że wieczorem pod prysznicem stwierdziła że jak zabierałby ją rano zakład pogrzebowy to już jest czysta.
Raz tak zrobiłem.
Żona wyjechała w delegację, a ja uczyłem się nowego gatunku.
Byłem pewien na 90%, że zebrałem prawidłowy.
Jednak przez zjedzeniem zadzwoniłem do żony i mówię, że będę testował sam, aby dwoje nie zeszło.
Przypomina mi to historię jaką miałem na wakacjach z rodzicami kilkanaście lat temu. Zbieraliśmy grzyby, wśród nich znalazły się kanie (tak normalne kanie nie muchomory). Moja mama zjadła usmażoną. Następnego dnia przy śniadaniu powiedziała nam że wieczorem pod prysznicem stwierdziła że jak zabierałby ją rano zakład pogrzebowy to już jest czysta.
OdpowiedzRaz tak zrobiłem.
OdpowiedzŻona wyjechała w delegację, a ja uczyłem się nowego gatunku.
Byłem pewien na 90%, że zebrałem prawidłowy.
Jednak przez zjedzeniem zadzwoniłem do żony i mówię, że będę testował sam, aby dwoje nie zeszło.
Się to już będzie problem zakładu pogrzebowego. Niech zarobią na swój ZUS.
OdpowiedzW mojej okolicy jest tak dużo koźlaków, podgrzybków, prawdziwków, maślaków i rydzów, że nie widzę potrzeby zbierania innych grzybów.
Odpowiedz