Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
145 152
-

Zobacz także:


Matrix_Reloaded
+3 / 3

Ależ dlaczego? Chcecie odebrać mi tę pasję?
Ja sobie zawsze powtarzałem >>>
„Pochwyt nie szarpany - dzień zmarnowany!”

:-0)))

Odpowiedz
J jonaszewski
-2 / 2

W sumie pochwyt to poręcz schodów, więc rzeczywiście błąd.

Odpowiedz
A adamis62
0 / 2

@jonaszewski, poręcz to poręcz. Tak nazywano ten przedmiot zawsze. To kretyńskie słowo, pochwyt, pojawiło się całkiem niedawno i jest na siłę wciskane przez pseudofachowców z branży. Klient mówi "poręcz" a taki z maniackim uporem mówi "pochwyt", robiąc z siebie głupka w oczach klienta.

J jonaszewski
-2 / 2

@adamis62 Zawsze warto sprawdzić, zanim się zrobi z siebie głupka.
Słownik Doroszewskiego powstał w latach 1958–1969. Właśnie stamtąd zaczerpnąłem pewność, że "pochwyt" oznacza "poręcz schodową".
No chyba że dla Ciebie 60 lat to "całkiem niedawno".

A adamis62
-1 / 1

@jonaszewski, to, że jakieś sowo istnieje w słowniku, nie znaczy, że jest powszechnie używane. Ilu zwykłych ludzi spotkałeś w życiu, którzy na poręcz mówią pochwyt?

Niektórzy specjaliści na ścianę mówią przegroda budowlana. Czy ktokolwiek poza nimi tak się wyraża?
Można robić z siebie pośmiewisko wyrażając się słownikowo.
Czyli od chwili dokonania w słowniku odkrycia pochwytu, bedziesz teraz tak mówił?
Odpowiedź mi tylko na to ostanie pytanie.

J jonaszewski
-1 / 1

@adamis62 Skoro chcesz odpowiedzi tylko na ostatnie pytanie, to po co marnujesz czas na zadawanie innych?
Napisałeś "to kretyńskie słowo pojawiło się całkiem niedawno", więc sprostowałem, że ma 60 lat.
Dlatego nagle się okazuje, że chodzi o "zwykłych ludzi".

Tak, w rozmowie z ludźmi, którzy wyceniają mi zrobienie schodów, używam takich trudnych słów jak pochwyt, stopnica i podstopnica, bo muszę mieć pewność, że się dobrze zrozumiemy.

A adamis62
-1 / 1

@jonaszewski, czyli jesteś potem obiektem żartów wśród znajomych klientów. Wiem, b sam je słyszałem.
Oczywiście, gdybyś w rozmowie z klientem o schodach użył słowa "poręcz", to on by nie miał pojęcia o co ci chodzi. Hahahahaha!!!
To się nazywa skrzywienie zawodowe, ale ty to nazywasz profesjonalizmem.

Też wykonuję usługi dla ludzi, (od 23 lt) dużo bardziej skomplikowane niż schody, i pełne branżowej terminologii, ale nawet mi do głowy nie przyszło wygłupiać się przed nimi w ten sposób. Wtedy dopiero byśmy się nie zrozumieli.

Myśl sobie co chcesz, ale fakty są takie, że klienci mają z takiego gadania spory ubaw.
Ja też :-)))

Napisałem kiedyś do pewnego pisma z mojej branży w sprawie pretensjonalnego i nadętego posługiwania się, co ciekawe, tylko przez jednego autora, takim wydumanym językiem. Efekty jego pisaniny były zazwyczaj dość komiczne. Coś w stylu raportów policyjnych jakie są wyśmiewania i tu na Demotywatorach.
Najlepsze jest to, że pozostali, równie utytułowani autorzy, pisząc o podobnych zagadnieniach, jakoś potrafili ująć to w zrozumiałe dla wszystkich formy, tylko ten jeden pajacował.

Miałem do czynienia z wieloma fachowcami z branży budowanej i okołobudowlanej. Może tylko dwóch z nich posługiwało się dziwaczną i śmieszną terminologią. Reszta mówiła normalnie. I jakimś cudem dogadywali się z klientami.
I nawet mieli poręcze we właściwym miejscu.

J jonaszewski
0 / 0

@adamis62 Ja jestem klientem. I obawiam się, że bardzo, ale to bardzo potrzebujesz sobie poprawiać nastrój, skoro ciągniesz dyskusję, w której ktoś po prostu wytknął Ci błąd językowy.

A adamis62
0 / 0

@jonaszewski , dyskusja nie dotyczy istnienia słowa, przynajmniej z mojej strony. Słowo jest, bo funkcjonuje w języku polskim.
Chodzi mi o jego pretensjonalność i śmieszność używania na siłę.
Sam na początku napisałeś, że pochwyt to poręcz. Które z tych słów jest powszechnie używane a ktore prawie wcale?
Skoro sam to wiesz, i wiesz również, że w zasadzie nikt w codziennym języku nie używa słowa "pochwyt", a jedynie "poręcz", to po co na siłę to udziwniać?
Zamiast komin mówisz "przewód spalinowy"lub "przewód wentylacyjny"? Jestem pewien, że nie. Mówisz "komin wentylacyjny" lub " komin spalinowy" ewentualnie "komin dymowy". Takie przykłady można mnożyć.

J jonaszewski
0 / 0

@adamis62 To ostatni raz, kiedy zacytuję Ci Twoje własne słowa.
Napisałeś "to kretyńskie słowo pojawiło się całkiem niedawno", więc sprostowałem, że ma 60 lat.
Tyle.
Reszta to próba przekonania mnie, że tak naprawdę miałeś co innego na myśli.
Dodam tylko, że ja osobiście spotkałem się z tym słowem dopiero, kiedy sam zamawiałem schody. Używała go każda firma, która składała swoją ofertę.
Nie widzę sensu w dalszym ciągnięciu tej bezcelowej dyskusji.
Mogłeś ją zakończyć prostym "racja, nie wiedziałem", ale postanowiłeś, że przecież nie możesz się mylić. No trudno, Twój problem.