Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
832 840
-

Zobacz także:


V konto usunięte
+1 / 15

A kierowca autobusu (po godzinach pracy) bil brawo, bo on miszka pietro wyzej i wszystko slyszal.

Odpowiedz
C camper52
+2 / 2

@Jezuita ostatecznie w sumie spoko

M michalSFS
+13 / 13

Pomagamy sobie z sąsiadami, ale nikt nikomu nie wynosi śmieci:)
Mam starsze małżeństwo piętro niżej. W porządku ludzie. Jakby poprosili o to nie robiłbym problemu. Kwestia czy prośba jest uzasadniona.

Odpowiedz
K KoJotP
+12 / 12

@michalSFS przede wszystkim prośba, z definicji, zakłada możliwość odmowy, nawet bez powodu

Nidwer
+5 / 7

puenta? była bo nie zauważyłem. PS. jak by mnie sąsiadka poprosiła o wyrzucenie śmieci pewnie bym je wyrzucił dziwnie by się zrobiło jak by mnie o to prosiło np. co dziennie albo za każdym razem jak ją widzę. małe uprzejmości nie są chyba passe obecnie, proszę mnie sprostować jak się mylę.

Odpowiedz
V konto usunięte
+2 / 2

@Nidwer
teraz male upszejomosci sa pod warunkiem ze dasz sie nagrac na youtube albo tiktoka aby pokazac jak ci ktos pomaga, po to aby bohater pomocnik mogl sie pochwalic ze ci pomogl.
Jak nikt nie widzi pomocy, to jest passe.

Laviol
0 / 0

@Nidwer , z tym, że Baśka nie jest sąsiadką.

Nidwer
+1 / 1

@victoriatus ok teraz zrozumiałem.

M mo_cuishle
0 / 6

A odmówiła z powodu? Większość Polaków w dzisiejszych czasach jest tak denna i egocentryczna. Skoro i tak szła wyrzucić śmieci to co za różnica jej robi dodatkowy worek..Dramat

Odpowiedz
Vertreter
+3 / 3

@mo_cuishle Wiesz, pewnie chodzi o tę cienką granicę między bezinteresowną życzliwością, a początkiem zwykłego frajerstwa. Jeden raz pomagasz, drugim razem już myślą, że im się należy, za trzecim mają pretensje jeśli odmawiasz. Jak wyżej. Nikt, kto się szanuje nie chciałby się wpakować w taką relację z sąsiadem. Tym bardziej, jeśli ten jest nadęty lub ma roszczeniową naturę. Symbolika często góruje nad logiką. Nawet jeśli Ty słusznie pomyślisz: "No nic, to tylko worek śmieci, przecież i tak tam idę..." i w sumie nic to dla Ciebie nie znaczy, to dla tamtego - świadomie lub podświadomie - stajesz się kimś, do kogo odtąd można się zwracać z takimi prośbami. Dzisiaj śmieci, jutro jakaś inna niewdzięczna przysługa i ani się obejrzysz, a już jesteś w tej relacji postawiona jako ta "stojąca niżej", bo w końcu to Ty wynosisz czyjeś odpadki, nawet jeśli wynika to z czystej uczynności czy zwykłej praktyczności, której w swoim pragmatyzmie nie poświęcasz ani sekundy głębszych przemyśleń. Bez nadinterpretacji, zwykłe "idę, zrobię, w czym problem?"

Jest i druga opcja: po prostu jej się nie chciało. Bez powodu.

M mo_cuishle
+4 / 4

@Vertreter z jednej strony poniekąd masz rację, ale z drugiej może trochę mniej podejrzliwości? To w końcu sąsiedzi a warto mieć z nimi dobre relacje, bo chcemy czy nie to ludzie najbliżej nas. Wyświadczanie sobie drobnych przysług w granicach zdrowego rozsądku to nic złego. I tutaj oczywiście powinna działać zasada wzajemności. Jakby się coś działo to do kogo się udać po pomoc? Oni są najbliżej, mogą zaalarmować jeśli widzą ze ktos podejrzany kręci się wokół naszego mieszkania, mogą pożyczyć opatrunek gdy zranimy się, pomóc wnieść ciężką przesyłkę, wezwać pomoc gdy czyjeś dziecko zatrzaśnie rodzica na balkonie..takich drobnych sytuacji jest mnóstwo i myślę, że warto być dla siebie życzliwym

P Pasqdnik82
0 / 0

@mo_cuishle no nie? jak idę na zakupy to co za problem by zrobić zakupy pełnosprawnej sąsiadce... da mi tylko listę i zrobię i dla siebie i dla niej.Ja akurat swoich sąsiadów znam bardzo dobrze i doskonale wiem, że jakiekolwiek prośby w jakiejś sąsiedzkiej pomocy to nie...... bo coś tam, a ja naiwny kiedyś pomagałem im w różnych sprawach :D Oczywiście jestem teraz na językach wszystkich sąsiadów i jako ten najgorszy sąsiad... ale na szczęście mam na to wywalone :) Nawet mówię swoim sąsiadom dzień dobry... a ci albo nie odpowiedzą albo odburkną :D Za to mam niezły ubaw jak kiedyś najlepsze psiapsióły jedna z parteru, druga z 4 piętra się pokłóciły i był problem z wniesieniem lodówki na 4 piętro więc mąż jednej psiapsi bo pokłócone i że nie i pukanie do mnie czy nie pomogę :D oczywiście powiedziałem, że ja to taki najgorszy sąsiad, więc by podtrzymać swoją opinię, to nie. :) mi naprawdę na takich fałszywych sąsiadach to nie zależy i o pomoc takich prosić nigdy nie będę i ode mnie też niech się odstosunkują :) powiem dzień dobry ale mało mnie obchodzi czy mi odpowie czy nie. Ale sąsiedzkiej życzliwości niech szukają we własnym gronie :)

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 1 November 2023 2023 4:34

B konto usunięte
0 / 0

@mo_cuishle moim zdaniem odmówiłam dlatego, że miała w ręce własne śmieci, psa na smyczy i jeszcze dzieci do pilnowania. Mogła jej sąsiadka jeszcze taczki naszykować.

Vertreter
0 / 0

@mo_cuishle Masz rację co do życzliwości, jak najbardziej. Dodałbym jednak tylko: "wobec właściwych ludzi". Każdy musi rozgryźć swoje otoczenie samodzielnie i indywidualnie: dać na start pewien kredyt zaufania i zobaczyć co z tego wyniknie. Z jednymi można mieć świetną, koleżeńską relację jak równy z równym i tacy sąsiedzi to skarb. Wiem z doświadczenia, bo sam takich mam i też staram się takim być dla nich. Z innymi zaczynają się schody, nawet jeśli początkowo jest dobrze. To o czym pisałem wyżej to nie tyle wzięta znikąd podejrzliwość, ile raczej kwestia doświadczenia. Osobiście i nie tylko, całkiem często stykam się z sytuacjami, gdzie schemat "pomoc/żądania/pretensje" powtarza się raz za razem. Relacje sąsiedzkie, zawodowe, rodzinne. Chcesz dobrze i wydaje się, że przecież nie może być nic złego w pomaganiu? Tymczasem granica okazuje się cienka i niekoniecznie zależna od naszych własnych intencji.

Czytając tekst z demota, wyobraziłem sobie tę sytuację dość jednoznacznie: sąsiadkę wręcz nasłuchującą nadejścia jakiegoś frajera, któremu podrzuci niewdzięczną robotę. Oho! Słychać zgrzyt zamka, hałasy na klatce schodowej. Ktoś idzie. Szybkie "grzecznościowe" i fałszywe gadu-gadu, tak pro forma, żeby przygotować sobie grunt, potem już prosto z mostu. Odmawia? Oż ty franco! Odmowa nie wchodzi w grę, przecież się ZAPYTAŁAM! A jak wiadomo, na samo zapytanie może paść jedynie odpowiedź potwierdzająca! Odmowa równa się niegrzeczności! I jeszcze pretensje. A mówimy o kimś, kto nawet nie jest sąsiadem, tylko krewnym sąsiadów o bliżej nieokreślonym powiązaniu, z którym autorka nie ma żadnych relacji. Ot, kobieta znana skądś z widzenia.

W tej historii - prawdziwej lub nie - najbliżej mi do podejścia męża. Po prostu nie poprosiłbym sąsiadów czy znajomych o wyniesienie śmieci. W moim odczuciu, na jakimś poziomie różni się to od innych przysług, choćby tych, które już wymieniłaś. Takie niepisane sąsiedzkie tabu. Czułbym się głupio prosząc; czułbym się głupio, gdyby się zgodzili; czułbym się głupio, gdyby odmówili. Zwyczajnie nie warto.

Bimbol
0 / 0

Jest jakaś strona z automatycznym generatorem tych głupawych historyjek?

Odpowiedz
S Suchar24
-1 / 1

No nie? Czasem wśród sąsiadów zdarzają się buce, to powinniśmy się od nich trzymać z daleka. Rozumiem, że z koleżankami też uciąłeś kontakt, bo przecież tamta przyznała rację Baśce xd

Odpowiedz
L Livanir
+1 / 1

W sumie nie wiesz jak bywa u nich na co dzień. Widziałeś jedną sytuację.

Odpowiedz
BrickOfTheWall
0 / 0

A wystarczyło odpowiedzieć:
-- nie ma sprawy, za pięć dych.

...i wtedy sąsiadka niech sobie kalkuluje co jej milsze; lenistwo czy forsa.

Odpowiedz