Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
131 146
-

Zobacz także:


agronomista
+9 / 9

Jeszcze jest kwestia taka, że nie zawsze te dobro rodziców wychodzi na zdrowie dzieciom.

Odpowiedz
K konto usunięte
+8 / 8

Życie nie jest czarno białe.
Ja faktycznie wychowuję dzieci nie pod siebie, żeby mieć spokój, tylko, żeby te moje ptaszki jak wyfruną w świat to żeby nie pożarła ich rzeczywistość i żeby sobie poradziły i faktycznie mam niewdzięczną robotę, ale wiem, że one będą miały łatwiej w życiu przez moje marudzenie.
Ale jeśli chodzi o moich rodziców to raczej służyłem im jako broń do walki między sobą.
Z ojcem nie rozmawiam od paru lat, a matkę oststni raz widziałem 20lat temu i nawet nie wiem gdzie jest i mi to zwisa.
Tak więc zgadzam się z demotem w 50%

Odpowiedz
A Amera
+8 / 8

Niektórzy rodzice uważają że robią coś "dla dobra dziecka" gdy w rzeczywistości mu szkodzą swoim postępowaniem, np kuzynka która karmiła dzieci do 3-4 roku życia bo "żeby się najadły" albo ubieranie dzieci jakby na dworze był mróz gdy na termometrze 12 stopni

Odpowiedz
S soobek7
+2 / 2

No nie, to nie działa zawsze w ten sposób. Tak, rodzice wybierając ci szkołę myślą że chcą dla ciebie dobrze. I w większości przypadków tak jest. Ale myślą też praktycznie, o tym jaki zawód będziesz wykonywać po tej szkole. Ile możesz zarabiać i czy będziesz mieć jak wspomóc przez to rodzinę. Czy to co robisz przyda się rodzinie. A już niekonieczne o tym czy będziesz szczęśliwy robiąc to i czy w ogóle chcesz to robić w życiu

Odpowiedz
E Ergon777
+1 / 1

Bosz, brak słów. Drogi autorze, obejrzyj sobie film: Kochana mamusia nie żyje (2017) jest na HBO Max. Ostrzegam abyś uzbroił się w dużą ilość środków uspokajających. Może WTEDY zrozumiesz, jak bardzo Twój demot jest błędny.

Wychowanie dzieci to bardzo trudny proces,. do którego obecni, bananowi rodzice są kompletnie nieprzygotowani. Dzieci są traktowane jako żeton, wyznacznik statusu społecznego i bardzo często są hodowane (jak chomiki) a nie wychowywane. Zapewnianie dzieciom dziesiątek godzin zajęć pozalekcyjnych to nie jest "wychowanie" ani "przygotowanie do wyzwań życia" tylko właśnie hodowanie! Takie trochę nowe sieroctwo, gdzie dzieciaki uczęszczają na jakieś od czapy zajęcia bo muszą być naj... bo trzeba się nimi "pochwalić w towarzystwie". A potem mamy nastolatków którzy nigdy nie mieli okazji eksplorować życia i znaleźć co ich kręci, co chcą robić. Tylko mamy naj... nastolatków z wypaleniem!! Przyszedł okres drugiego przycinania połączeń nerwowych (który rodzic o tym wie - ręka w górę) i nagle natolatek się buntuje.. przestaje uczęszczać na zajęcia których nigdy nie lubił, rodzice się wkurzają i wywierają presję - bo jak to Amelka ma 14 lat. od 6 roku życia chodziła na basen, wygrała jakieś puchary a teraz nie chce. A zapytał się ktoś Amelkę czy lubi chodzić na ten basen czy też rodzice zapisali ją na ten basen bo chcieli mieć te 2-3 godziny spokoju w domu bez dziecka? Rozmawiasz z rodzicami i to jest stały, powtarzający się tekst - że my zapewniamy dziecku to, czego sami nie mieliśmy. SUPER!! To może zapewnijcie mu to CO mieliście czyli, ciepło, wparcie, rozmowę i bliskość, pozwolenie na eksplorowanie świata i szukanie własnego Ja dziecka, a nie narzucanie mu drogi "bo my tego nie mieliśmy". W ten sposób realizujecie SWOJE marzenia a nie dziecka marzenia. A to jest ogromna różnica!! Dziecko nie jest od spełniania marzeń rodziców i leczenia ich kompleksów. Dziecko jest człowiekiem, młodym, autonomicznym umysłem który należy wspierać, a nie Twoją małą małpką do tresowania i odreagowywania Twoich humorów. To jest nic innego tylko przemoc. Tak samo jak przemocą jest nadmierna opiekuńczość i wychowywanie życiowych kalek! Nie masz kompetencji? To idź do psychologa i je zdobądź. Inteligentny człowiek zna swoje ograniczenia i potrafi je uzupełnić. Rodzice adopcyjni muszą przejść szereg kursów aby móc starać się o dziecko. Tymczasem byle kmiot potrafi spłodzić dziecko ale wychować je może tylko prawdziwy rodzic. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że niemiecki Jugendamt nie powstał na marne. Ale jestem przeciwna takiej instytucji w Polsce, po 8 latach PiS.

Tyle w temacie. Życzę wszystkim dzieciom rodziców, którzy potrafią dojrzeć w nich rozwijającego się człowieka i uczestniczyć w tym procesie. A rodzicom - opamiętania i rozwijania swoich kompetencji jako rodzic.

Odpowiedz