Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
619 625
-

Zobacz także:


D Dziennik
+6 / 6

pamiętam te czerwone kasowniki, zielona lampka można kasować.
Jak wchodziły kanary to kierowca blokował i się świeciła czerwona.

Odpowiedz
S sand01man
+1 / 1

@Dziennik ja nawet pamiętam to "brrrrr" jak numerous na bilecie nabijało...
Ba pamiętam...ale ledwo kasowniki "dziurkacze". Ot zamazane wspomnienia z dziećiństwa. A rodzice mi mówią, że oni je ledwo pamiętają to ja na pewno nie mogę.
Starość nie radość no i brak ćwiczenia pamięci :/

A adamis62
+9 / 9

@sand01man, pamiętam ludzi, głównie młodych, którzy zbierali od znajomych podziurkowane bilety. Wchodząc do autobusu, czy tramwaju kasowali przygotowany kawałek papieru wielkości biletu, a potem porównywali wydziurkowany wzór z dziesiątkami starych biletów. Możliwych kombinacji nie było aż tak dużo, więc w końcu coś tam dobierali identycznego. Musieli się czasem spieszyć, żeby zdążyć przed kanarem.

M movah02h
+1 / 1

@sand01man takie, które dziurkowaly jak dziukracz biurowy tj. ładny okrągły otwór, to były nowsze od tych, które miały "gwoździe" tylko przebijające papier. W pociągach zaś, były bilety nz sztywnych, grubych kartonikach w kolorze dzisiejszej tektury falistej. Niektóre nawet nie miały typowego nadruku, tylko odciśnięty stempel. Tyle pamiętam jako dziecko.

L lameria
+1 / 1

@adamis62 Kiedyś chodziłem z dziewczyną której ojciec był kontrolerem biletów i nauczył ją systemu dziurek, a ona mnie. Dziurki zapisywały informację dzień miesiąca, miesiąc i numer boczny pojazdu. Więc tych kombinacji mogło być od ciula i ciut ciut, No chyba, że akcja działa się w pipidówce gdzie jeździły dwa samochody na krzyż. Znacznie prościej po przedziurawieniu kawałka papieru wielkości biletu było nanieść identyczny wzór dziurek na nieskasowany bilet, niż spośród garści biletów wyszukać jakiś podobnawy. A na pewno zrobisz to znacznie szybciej.

A adamis62
-1 / 1

@lameria, pamiętam takie kasowniki z Lublina, koniec lat 70tych. Z tego, co pamiętam robiły dziurki w kwadracie 5×5 dziurek. Kombinacji sporo, ale jak ktoś miał dziesiątki biletów do porównania, to była duża szansa, że coś znajdzie.

ZONTAR
0 / 0

@lameria Właśnie to jakoś bardziej pamiętam, chociaż już nikt w moich czasach się w to nie bawił, bo coraz mniej ich było. Kasujesz papierek przy wejściu, a jak pojawi się kanar, to szybko nanosisz to na bilet. Jak nie ma kanara, to bilet zostaje nieskasowany.

M MrMxxY
0 / 0

@lameria Znacznie prościej to chyba byłoby skasować bilet

A Asravaf
0 / 0

@Tomasz1977 wgl w nich nie zapłacisz jak nie kupiłeś biletu w kiosku na przystanku to już dupa a teraz gdzie tu znales kiosk żeby bilet kupić? kiedyś były na każdym przystanku

Odpowiedz
K KonradKlark
+1 / 1

Takie waskie co dziurkowaly to byl hit. Kierowca na petli otwieral i zmienial ustawienia tych bolcow do dziurkowania. Czasem pokazywal uklad ale w wiekszosci mielismy kartki wielkosci biletu, testowali sie a potem kazdy szukal kombinacji na swoich skasowanych biletach (kazdy wozil ze soba ze 100 skasowanych biletow). Bylo...

Odpowiedz
B borg8472
+1 / 3

z 77? wtedy takich nie było, weszły chyba końcem lat 80tych

Odpowiedz
ZONTAR
0 / 0

Porównanie jednak trochę lipne, bo z jeden strony mamy kasownik, a z drugiej mamy terminal płatniczy. Jak kierowca nie sprzedaje biletów, nie ma w okolicy kiosku i nie ma biletomatów lub nie działają, to sobie możesz co najwyżej pindola skasować.
Pamiętam też wiele sytuacji, kiedy właśnie tak to działało. Bilet kupujesz w biletomacie na przystanku i kasujesz w autobusie/tramwaju. No a jak biletomat nie działa? Kierowcy nie sprzedają, w środku jeszcze nie było biletomatów, więc albo jesteś w D i nie kupisz biletu, albo jedziesz na gapę. Jak kanar złapie, to się nie wywiniesz, bo nie masz dowodów na to, że nie było możliwości kupna biletu i regulamin jasno wskazywał, że to nie ich problem. Automat nie działa, to masz nie wsiadać. Niektórzy tłumaczyli, że powinieneś wyjść na kolejnym przystanku i tam spróbować kupić, a później zaczekać na kolejny, ale kto normalny tak robił?
Terminale płatnicze w autobusach i tramwajach to dużo fajniejsza rzecz, bo jak się zdupczy i nie da się kupić, to dużo łatwiej się wybronić. Tak czy siak, najlepszą alternatywą są systemy z QR jako druga opcja. Terminal nie działa, nie da się kupić? To nic, jak masz neta w telefonie (a pewnie masz), to skanujesz kod i kupujesz bez problemu bilet w chwilę. Coś takiego powinno wszędzie funkcjonować jako opcja awaryjna.

Odpowiedz