Demotywatory.pl

Menu Szukaj

Pachołki Hello Kitty oczywiście tylko w Tokio

We Francji mają automaty z bagietkami

W madryckim autobusie znajdziesz wbudowane foteliki dziecięce

Ceny w marketach w Singapurze znajdują się na cyfrowych wyświetlaczach

Mój taksówkarz w Barcelonie korzysta z papierowego atlasu drogowego

W Nicei możesz napełnić swoją butelkę wodą gazowaną lub niegazowaną

„Bezpłatne kije” dla psów w eleganckiej części Londynu

McDonald's w Amsterdamie ma kuchenkę mikrofalową do podgrzewania butelek dla niemowląt

Automat sprzedający ser w górskiej wiosce w Szwajcarii

Kontenery na śmieci w Amsterdamie mają wyświetlacz, na którym widać w jakim stopniu są zapełnione

Przejście dla kotów w Norwegii

Jeśli chcesz naładować telefon czy inne urządzenie, musisz się pobujać!

Hydrant w Tokio

+
145 150
-

Zobacz także:


koszmarek66
+8 / 12

"W Nicei możesz napełnić swoją butelkę wodą gazowaną lub niegazowaną"

Odnoszę wrażenie, że autor galerii nigdy nie był w polskim uzdrowisku ze źródłami wody.

Odpowiedz
Haize
+6 / 10

Ten ostatni znak to ostrzeżenie przed emigrantami?...

Odpowiedz
O orajo
+8 / 8

Wyświetlacze z cenami są i w polskich sklepach. Natomiast mam wrażenie, że mimo wszystko papier jest bardziej ekologiczny (nawet uwzględniając inflację). Tyle, że mniej pracy wymaga zmiana cen - od razu z systemu.

Odpowiedz
O Onyx1
+4 / 4

@orajo Mamy takie wyświetlacze. Najlepsze, co w nich jest to to, że można umieścić na nich info, ile sztuk zostało w magazynie, a jeśli chwilowo nie mamy tego towaru to pojawia się informacja, czy został już zamówiony i w jakiej ilości. Ułatwia to bardzo obsługę, nie trzeba iść do kompa stacjonarnego i szukać tych informacji (duża apteka za granicą)

A adamis62
-1 / 1

@orajo, w Norwegii widziałem takie cenówki z 10 lat temu. Były tam też wózki z czytnikiem kodów. Można było sobie skanować każdy produkt, żeby wiedzieć ile trzeba będzie zapłacić. Pierwotnie było tak, że kasjerka nie kasowała w ogóle tego, co było w wózku, tylko zczytywała od razu całość ze skanera z wózka.
Dość szybko z tego zrezygnowali jak Polacy zaczęli robić tam zakupy.

pirlipati
0 / 2

@michoburger n
Mleka nie grzeje się w mikrofali..jedynie wodę do proszku można podgrzać a kobiecego absolutnie nie wolno.
Nawet gotowa mieszanka nie powinna być tak grzana, bo traci swoje właściwości a dodatkowo jest ryzyko poparzenia dziecka zawsze bo mikrofala grzeje nierowno. Są do tego podgrzewacze odpowiednie. Dodatkowo nie każda butelka nadaje się do mikrofali bo cześć uwalnia mikroplastik albo jeszcze gorzej bpa przy grzaniu (zdarzyło się żonie przez przypadek taka mieć, bo dostała w prezencie). Nie używała, ale widocznie da się takie kupić

M michoburger
0 / 2

@pirlipati oki, ale co to ma do McDonald's a?

J jakisgoscanonim
0 / 2

@pirlipati Mikrofalówka mogła być tak ściśle ustawiona, by nie grzało za mocno albo długo, więc do poparzenia raczej nie dojdzie, bo będzie najwyżej ciepłe, bo przecież nie dali mikrofalówkę, w której mleko wręcz gotuje się.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 January 2024 2024 13:25

pirlipati
+1 / 1

@michoburger McDonalds w Amsterdamie. Tam jest mikrofala to butelek z mlekiem. Chyba innego zdjęcia związanego z tą firmą nie ma

pirlipati
0 / 0

@pirlipati w sumie jest. Desreów nie jem to nie wróciłem uwagi na budkę

M michoburger
+1 / 1

@pirlipati a mini McD tylko z deserami? właśnie o ten mi chodziło :)

A Amper80
0 / 0

Akurat podgrzewanie jedzenia dla niemowląt w mikrofali nie jest najlepszym pomysłem. Chyba, że zostanie bardzo dokładnie wymieszane i zostanie sprawdzone jego temperatura. Mikrofala jest świetnym wynalazkiem tylko mimo upływu lat nadal niezbyt równomiernie nagrzewa potrawę.

Odpowiedz
ZONTAR
-1 / 1

Kontrole na lotniskach to jakaś kompletna kpina. Mam trzy teorie na ten temat:
- Zatrudniają tam najtańsze, bezmyślne małpy, których intelekt nie przekracza możliwości generatywnego AI
- Zatrudniają tam ludzi, którzy chcą/muszą się popisać proaktywnością, więc będą doszukiwać się problemu gdziekolwiek nadarzy się okazja
- Hybryda powyższych opcji, ochrona nie myśli samodzielnie i podąża za prymitywnymi zasadami kryjąc swoje tylki nadinterpretując zasady.

Już mi zabrali breloczek-otwieracz, bo przypominał im broń, a po prostu był zrobiony ze starej łuski z karabinu. Czy ktoś pomyślał po co zakazano atrap broni? Ano po to, aby nikogo nie zastraszyć czymś przypominającym broń. Czy ktoś by się wystraszył "broni" zabawki wielkości breloczka? Czy ktoś by dał się zterroryzować łuską z karabinu? Najwyraźnie tak.
Podobnie zabrali mi zapalniczkę sztormową, bo zapalniczki palnikowe są zakazane. Czy ktoś się nad tym zastanowił? Zapalniczki palnikowe mają długi, niebieski płomień o wysokiej temperaturze, można tym łatwo narobić szkód lub nawet krzywdę. Ja miałem starego typu zapalniczkę sztormową, która ma malutki palnik w ceramicznej obudowie, żółtawo-czerwony płomień wystający najwyżej kilka milimetrów ponad palnik aby tylko dało się tam przyłożyć papierosa. No ale kto by tam o tym pomyślał, na wszelki wypadek zarekwirować.

Kiedyś im nasram miękkim gównem na tą tackę do kontroli i będą musieli zarekwirować to, bo nie będę srał pojemniczkami po 100ml.

Odpowiedz