Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
714 719
-

Zobacz także:


M michalSFS
+13 / 13

Jak jeszcze mieszkaliśmy z narzeczoną (obecnie żoną) na stancji toksyczna teściowa w którymś momencie, przy okazji tradycyjnej awantury o nic stwierdziła, że jesteśmy gołodupce i będziemy ją prosić na kolanach i całować po rękach, żeby pomogła nam z mieszkaniem, dołożyła. Co śmieszniejsze, sama nie miałaby swojego jakby jej ojciec nie wspomógł jej finansowo, a zięciowi nie załatwił dobrze płatnej pracy na państwowym stanowisku. Hrabiostwo...

Ostatecznie tak klęczeliśmy, że kupiliśmy mieszkanie bez ich wiedzy. W odległej od nich, ale ładniejszej okolicy. Nic nie mówiliśmy. Dalsza rodzina pomagała w remoncie, ale cicho sza. Oficjalnie Nikt nic nie wiedział. W pewnym momencie teściowie ZAŻĄDALi widzenia w wnukiem, podaliśmy termin...spotkania. Pojechali na drugi koniec miasta, na starą stancję. A potem po kolejnej godzinie wpadli bordowi do nas.

Dlaczego NIE powiedzieliście, że zmieniliście mieszkanie? To WASZE?
Wtedy tylko spytałem teściową, co to za matka, która nie wie, że jej córka kupiła mieszkanie?

Tym bardziej nie dziwię się, że ktoś ukrywa działkę. Rodzina często ma wyłącznie oczekiwania.

Odpowiedz
B konto usunięte
+15 / 15

Jeśli chodzi o kupno nieruchomości to mam znacznie lepszy demotywator: zaku#wiasz na dwie zmiany, żeby kupić działkę na wkład własny, bierzesz kredyt, budujesz dom, zaku#wiasz za granicą żeby spłacić kredyt, przez cały ten czas widujesz się z własnymi dziećmi tylko w.wrekendy i to padając na ryj, a gdy rodzina się dowiaduje, to słyszysz od rodziców "tobie się powodzi, to nie trzeba ci kady, więc zapisujemy wszystko twojemu bratu-kawalerowi z imprezowym trybem życia ".

Odpowiedz
H konto usunięte
0 / 2

@ByleBadyle wtedy uśmiechasz się i mówisz, że ok. Nie ma sprawy. A jak rodziców już nie będzie upominasz się o zachowek. Jak wygadasz się o zachowku przed ich śmiercią to będą kombinować, żebyś miał zamkniętą do niego drogę (na przykład darując co najmniej 10 lat przed śmiercią dom/mieszkanie).

B konto usunięte
+4 / 4

@hade4x z czego zachowek, jeśli za ich życia dom jest przepisany?

B konto usunięte
+3 / 3

@hade4x nie da się żądać zachowku od nieruchomości, która została przekazana za życia. Zachowek dotyczy spadku.

M michalSFS
+5 / 5

@ByleBadyle
Z mojego doświadczenia, a także z obserwacji wielu innych osób wynika, że rodzice zawsze mocniej pomagają dzieciom mniej zaradnym (czyniąc je jeszcze mniej zaradnymi) i skarżącym się na niedolę życia.

I generalnie można byłoby zrozumieć, gdyby jednocześnie nie przedstawiali ich jako wzoru do naśladowania i nie wynosili na piedestał.

Teściowa zarzucała mojej żonie, że problemy, aby znaleźć dobrą pracę. Jej syn bez matury (już po latach chyba ją zdał) ma lepiej płatną robotę, którą....sami załatwili mu na państwówce... I stawiają go jako wzór zaradności:)

Moja siostra narzeka do dziś. Po ślubie poszli do domu rodzinnego, rodzice przepisali na nich pół mieszkania, a przez pierwsze lata nie musieli płacić nawet rachunków. Ja pracując i studiując dziennie zaraz po obronie poszedłem na stancje. Kasy było mało to mieszkałem z nieznajomymi, miałem swój pokój w jakimś M5 w wieżowcu. Potem zabrałem dziewczynę, bo w domu też miała niewesoło. Nikogo nie obchodziło w domu rodzinnym, czy mam na rachunki.

Zmodyfikowano 6 razy Ostatnia modyfikacja: 28 February 2024 2024 14:44

H konto usunięte
+1 / 1

@ByleBadyle kto ci tak powiedział? Nieprawda.
"W sytuacji, gdy spadkodawca przekazuje majątek wyłącznie jednemu z dzieci, pozostałe dzieci spadkodawcy mogą dochodzić zapłaty zachowku na rzecz siebie, ale dopiero po śmierci rodziców. W takich przypadkach, uprawniony do zachowku będzie mógł wystąpić z roszczeniem o uzupełnienie zachowku, zwłaszcza jeśli darowizny za życia spadkodawcy znacząco zmniejszyły wartość spadku."
Tekst z bloga Pani, która bardzo nam pomogła z odzyskaniem części majątku, który też był przepisany za życia spadkodawcy.

L lahtex
+3 / 3

@ByleBadyle rodzice niestety tacy są, jak pytałem kogoś w domu czy nie chciałby wymienić mi € na złotówki to usłyszałem: powinieneś dać, a nie sprzedać... I mówię, jak dać skoro musiałem na to pracować, mi nikt nie dał to czemu mam rozdawać pieniądze za darmo. Temat się skończył.

B konto usunięte
-1 / 1

Jest tam jak byk napisane słowo "spadek". Do spadku po kimś nie wlicza się nic, co zbył on za życia. W jaki sposób udowodnię, że brat nie postawił sam domu, który otrzymał? Znam przypadek, gdzie rodzice kobiety postawili młodym po ślubie dom i kupili po samochodzie, a ci niedługo później się rozwiedli i ponieważ dom był na nich dwojga, sądu nie obchodziło, że facet nie miał zarobków, i przyznano mu połowę majątku czyli tego domu, w samochód, który był zarejestrowany na niego, został w jego posiadaniu, choć był droższy od samochodu jego żony więc podział nawet nie był równy.

B konto usunięte
+2 / 2

@lahtex haha znam to :) mi wymieniali, jak była pilna potrzeba, a kantor nieczynny, ale wybierali sobie kurs na swoją korzyść i jeszcze zaniżali, bo "jak to możesz.z.rodziny zdzierać? Przecież to ty potrzebujesz wymienić a to ja ci łaskę robię".
Odntego czasu mam konto wielowalutowe z korzystnym kantorem - i pyk, wymieniam sobie w aplikacji po kursie lepszym niż w każdym kantorze i trwa to kilka sekund :)

L lahtex
+1 / 1

@ByleBadyle ja akurat w bilionie miałem to nie było sensu jechac do kantora.
W jakim banku masz z dobrym kantorem?

C C1VenomMX321
0 / 0

Japrdl kur#a.
Czy naprawdę ludzie nie umieją powiedzieć "nie"?
Tyle kombinowania, kręcenia, zamiast wprost powiedzieć, nie, nie posądzisz pomidorów.
Nie, nie będziesz wpadać z kumplami.
Serio?
Czy ja jestem jedyną osobą na świecie, która zna takie słowo, jak "nie"?

Odpowiedz
M michalSFS
0 / 0

@C1VenomMX321
Istnieją ludzie nieasertywni. Takich miałem rodziców.
Nie potrafili odmówić to inni wchodzili im na głowę i srali, wykorzystywali. Nie potrafili też kombinować. W młodości (może do 20 lat) miałem podobnie, wyniosłem tą cipkowatą niezaradność z domu. Uczyłem się asertywności przez lata, teraz nie mam z tym problemu

Nie kręcę, mówię ludziom jasno jak jest. Obrażą się, nie obrażą - to już ich problem. Trzeba jasno wyznaczać granice. Sam cenię u ludzi, gdy potrafią powiedzieć NIE, bez kręcenia. Wtedy wiem na czym stoję.

Więcej problemów miałem z tymi kręcącymi lub składającymi obietnice bez pokrycia.