@gstrzeg, to nadal nie wyjaśnia dziury pomiędzy czterema belkami.
Trochę, w związku z pracą, łażę po takich strychach. Widziałem też co się dzieje, kiedy ktoś postawi stopę nie tam gdzie trzeba. Dlatego jestem pewien, że to, co jest na tym obrazku na pewno nie jest spowodowane przez upadek człowieka.
"Poduszki teoretycznie nadające się do prania" - do prania pewnie tak, ale suszenie ich w suszarce bębnowej – to już inna bajka, a fotka pochodzi z reddita „my stiupid roomies” i było o idiotce która nie czyta metki.
I mąż, spadając ze strychu, przeleciał pomiędzy trzema belkami stropowymi?
Odpowiedz@adamis62 A poiwinno być jak w bajkach- tylko jego odbicie.
@adamis62 Może był szczupły, w USA żyją też tacy ludzie
@humman , i przeleciał w trzech odrębnych kawałkach?
@adamis62 Stanął nogą na środku dziury, płyty ze sklejki tak sie łamią to chyba oczywiste, myślałem że sie dziwili że się zmieścił między belkami
@humman, tam są trzy dziury pomiędzy czterema belkami. Jakim cudem JEDEN człowiek, spadając przeleciał pomiędzy czterema belkami???
@adamis62 Jak nie rozumiesz to już nie zrozumiesz a ja nie chce ciągnąć dłużej
@humman, dokładnie to samo mogę napisać.
@adamis62 A gdzie jest powiedziane "spadł"? On UPADŁ, zapewne zatrzymał się na belkach a spadł sam sufit...
@gstrzeg, to nadal nie wyjaśnia dziury pomiędzy czterema belkami.
Trochę, w związku z pracą, łażę po takich strychach. Widziałem też co się dzieje, kiedy ktoś postawi stopę nie tam gdzie trzeba. Dlatego jestem pewien, że to, co jest na tym obrazku na pewno nie jest spowodowane przez upadek człowieka.
Parafrazując Martynę Jakubowicz: W doooooomach z kartonu nie ma dobrej przyszłości.
Odpowiedz"Poduszki teoretycznie nadające się do prania" - do prania pewnie tak, ale suszenie ich w suszarce bębnowej – to już inna bajka, a fotka pochodzi z reddita „my stiupid roomies” i było o idiotce która nie czyta metki.
Odpowiedz@Vrai albo nafukała się za dużo metki, stąd ten bajzel;-)
Po prostu USA.
OdpowiedzSkoro telewizor zniszczyła pokojówka to zgłaszasz do obsługi hotelu i po sprawie... Nie twój problem.
Odpowiedz