Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
159 166
-

Zobacz także:


I Iasafaer
+3 / 3

Jako osoba gotująca i mająca na głowie wyżywienie rodziny stwierdzam, że nie ma gorszego delikwenta jak właśnie taki, który mówi "obojętnie", albo na pytanie na co ma ochotę mówi "nie wiem", albo również "obojętnie".
Kur..a. W 99% przypadków słyszę potem marudzenie, albo widzę tą męczęńską twarz przy stole, że musi jeść. Potem zostaje pół żarcia i nie wiadomo co z tym zrobić. Psu dać? Do kosza wyje...ać?
Lodówka dzień w dzień zaje...ana resztkami, bo jednego dnia ledwo zjadł męczennik pieprzony, a jutro już strach podać to samo na stół, więc stoisz i pitrasisz dla księcia/księżniczki nowe danie, które znowu ch...j wie, czy szlachcie zasmakuje...
Otwieram potem lodówkę, a tam resztki obiadów sprzed tygodnia.

I ktoś może powiedzieć, że najwyraźniej ch...owo gotuję. Tylko, że to się kompletnie nie spina, bo ja pytam "na co masz ochotę", albo "ile chcesz", zbieram za każdym razem "feedback", pytam, uczciwie, proszę walić prosto w pysk, czy za słone, za ostre, czy w ogóle niejadalne, czego dodać, czego ująć... i najgorsze, że feedback jest tak samo przepełniony objętością i słyszę "no dobre było", "spoko".

Trudno dla osoby próbującej wyżywić rodzinę wyobrazić sobie gorszych "lokatorów", niż takich, którzy zupełnie nie doceniają trudu przygotowania posiłku i podchodzą nonszalancko to tematu.
Uważam, że nawet największy niejadek ma jakieś swoje upodobania, nawet osoby, które w ogóle nie "gloryfikują" jedzenia mają swoje upodobania. Skąd zatem takie podejście?

Odpowiedz
D dusioleczek
+2 / 2

Tia. Obojętnie, albo (moje ulubione) cokolwiek. Za każdym razem gdy to słyszę, mam ochotę ugryźć...

C C1VenomMX321
+1 / 1

Ja raz zapytałem, co chce z makdonalda.
Powiedziała, że obojętnie.
Przywiozłem herbatę.
3 dni się nie odzywała.

Odpowiedz