Jedno i drugie jest złe. Dziecko nie może robić co chce ,ale też nie może być więźniem dyscypliny średniowiecznej . Złoty środek plus normy moralne i efekt gwarantowany
olo. Po latach zaczynam widzieć ,że świat nie jest czarno biały. Patologicznie może się zachować rodzina wobec dzieci i państwo wobec rodzin podsiadając dzieci. Ogólnie uważam, ze państwo nie powinno się wtrącać do rodzin, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdzie chcą uczyć 6 latków porno i masturbacji. Lecz czasami są patologiczne rodziny, gdzie starzy mnożą się jak bydło i dzieci chcą mieć normalny dom, i jestem wtedy za tym by dzieci trafiały do adopcji, a potem do normalnych rodzin , gdzie nie będzie rywalizacji z rodzeństwem, którego jest np 10 o każdą kromkę chleba tylko będzie normalna, kochająca rodzina. Dzieci nie są własnością państwa, lecz w pewnych przypadkach nie powinny być własnością rodziców, którzy swoje pociechy mają gdzieś i są ich rodzicami tylko poprzez wspólne DNA. Dlatego mówiłem o złotym środku.i nie choi mi ,że klaps do dyscyplina średniowieczne. czasem klaps jest potrzebny, bo dziecko nie dotykało gazu czy o prostu nie zachowywało się jak dzikus. Jednak są przypadki, gdzie niektórym opiekunom palma odbija i chcą robić wehrmacht w domu, a dzieci traktować jak żołnierzy. Uważam, że tak do 10 roku życia niech pociechy maja swój wyidealizowany świat i niech nie uczy się ich życia za wcześnie. ja np dobrze wiem jak wygląda rzeczywistość, że jest ciężko , ze trzeba pracować o każdy swój dzień. Nauczyłem się tego z czasem. Ale miałem też szczęśliwe dzieciństwo bez świadomości, ze takie problemy są. I dlatego żyje normalnie i czasem trąc się z trudami codzienności uciekam w wspomnienia kiedy wszystko było proste a okrutna rzeczywistośćjest za murem niedostępna. I tak powinno być
Nie do końca się z tym zgodzę. Dostałam dobre wychowanie w domu, poszłam do małego liceum oddalonego od mojego domu 0 10km. Aktualnie jest w szkole niecałe 100 uczniów. Każdy przechodzącemu nauczycielowi mówi "dzień dobry", po wejściu do klasy jest to samo, nikt nie odzywa się wulgarnie do nauczyciela, wychowawcy mają do nas szacunek którym i my im odpłacamy. Jedyne co jest karygodne, to to, że ciągle w Polsce jest obniżany próg wiedzy dla każdego rocznika. Ja ze swoją wiedzą mogę pocałować się głęboko w du** przy wiedzy moich rodziców i o 10 lat starszego rodzeństwa. Nauczyciele próbują dać nam trochę wiedzy "ponad dzisiejszy program" ale w większości przypadków nie mają na to możliwości bo nie ma zezwolenia od Ministra Szkolnictwa na dodatkowe lekcje za które nauczyciel nie weźmie ani grosza! Wstyd i hańba dla naszego narodu.
jak już np wasza cała klasa ma zaliczony normalny poziom to może niech dają ponad programową wiedzę na normalnych lekcja jak nikt nie ma pretensji to kontrola nie zajrzy tam :) .
Tak to jest jak wypowiadają się osoby, które skończyły dawno szkołę i nie widzi na własne oczy co się tam dzieje. Uczniowie owszem mają prawa, ale to tak jak z prawami obywateli, niby są ale nie do końca są przestrzegane. Nie ma ataków fizycznych od nauczycieli, ale często są ataki psychologiczne, często potrafią gnębić uczniów dużą ilością kartkówek, sprawdzianów, nie zważając na to, że z innych przedmiotów też są sprawdziany. Np regulamin przewiduje, że mogą być 3 duże sprawdziany w tygodniu, w tym jeden w dniu, jednak nauczyciel potrafi wpisać, że to jest kartkówka chociaż wychodzi poza ilość materiału na kartkówkę. Nie róbcie więc z nich takich ofiar
@gośći Poważnie, sprawdziany i kartkówki to jest atak psychologiczny? W jakich my czasach żyjemy, że to, czego się oczekuje od ucznia (czyli uczenia się na testy) jest uważane za gnębienie... Nie chodzi się do szkoły tylko po to, by odstukać obecność, ale żeby coś z niej wynieść. Będąc w szkole, na utrzymaniu rodziców, masz jedno zadanie - uczyć się. Zadaniem nauczycieli jest tą wiedzę stale weryfikować. Powinieneś się cieszyć, jeśli masz dużo sprawdzianów. W ten sposób jesteś zmotywowany do nauki. Jakbyś miał jeden sprawdzian na semestr to wątpię, byś przykładał jakąkolwiek wagę do przedmiotu, nie licząc 2-3 dni przed testem.
@dexiu 27 O ile nie jestem fanem obrażania innych ludzi w dyskusjach bo to zazwyczaj mija się z celem, to jednak nie zdzierżyłem. Naucz się czytać. Nie chodzi o sam fakt sprawdzianów tylko ograniczenie ilości sprawdzianów po coś jest. Osobiście mi się to nigdy nie zdarzyło, ale np. sprawdzian z matematyki fizyki i z niemieckiego jeden po drugim byłyby cholernie męczące. A ilość kartkówek i sprawdzianów nie jest wyznacznikiem tego ile uczniowie się uczą. Przez całą trygonometrię mieliśmy jedną kartkówkę i sprawdzian a ludzie i tak się uczyli, ze względu na zadania domowe, czy po to żeby być wstanie zdać sprawdzian.
W Europie jesteśmy od .... zaraz , jesteśmy do zawsze. Nie łapie tego związku kontynentalnego z obniżeniem poziomu w szkole i efektu absolutnego braku wychowania.
Po za tym taka sytuacja jest do dawna nie tylko w szkole i ale również na studiach. Ostatnio dowiedziałam się, że dzieci, które ściągają są zaradne - świetne, tylko co poniektórzy Polacy mogą twierdzić, że oszukiwanie, cwaniakowanie i w efekcie pewnie kradzież jest czymś dobrym. W tej całej Europie jak mówisz (która ma wyrąbane na polskich matołów w szkole) za oszukiwanie podczas egzaminu wylatujesz ze szkoły i to powinno być jak najbardziej praktykowane ale w Polsce.
Na prawdę jest się czym przejmować? Ktoś będzie musiał zasilać stanowiska na kasach, wykładać towar na półki itd. A kto idzie na studia, żeby przebimbać je tak samo jak liceum, jest dla mnie zerem. Tylko marnuje miejsce i realnie obniża poziom całej grupie.
Wielkszosc nauczycieli zdobylo swoja posadke po znajomosciach/na krzywy ryj wiec nie dziwcie sie ani nie pytajcie dlaczego bo w tej pieprzonej postkomunie lepiej maja ci ktorzy wiecei kombinuja anizeli wykazuja sie talentem czy ciezka praca.
@Freznadur- racja trzeba sobie zasłużyć, ale niekoniecznie zrozumie to banda gimbusów z jeszcze gorszymi rodzicami jako wsparciem. Nauczyciel jest jeden w klasie, a uczniów potrafi być nawet 30. Nie jest możliwe utrzymanie porządku w klasie skoro dzisiejsza młodzież ma wszystko gdzieś, niczym się nie przejmuje i uważa, że wszystko im się należy "bo tak". Nie twierdzę, że każdy nauczyciel jest super (bo sama znam takich, którzy nie powinni uczyć), ale moim zdaniem Twoje stwierdzenie jest błędne. Zbyt to wszystko upraszczasz.
Już mniejsza z tym, że autor ma wypaczone pojęcie o szkole dzisiaj, chciałem zauważyć ze NIEKTORZY nauczyciele duzą wiedzą pochwalic sie nie moga, nawet jezeli chodzi o ich przedmiot, jezeli ktos zada bardziej skomplikowane pytanie bo sie interesuje nauczyciel nie jest w staniu mu pomoc albo nawet upierają sie przy swoim błędzie albo nawet dadzą ci 1 za to żeby skończyć dystkutować chociaż wiesz ze jest zle, i jak łatwo sie domyslec w dzisiejszych szkolach uczą nauczyciele ktorzy skończyli "szkole kiedys" czyli tą wspaniała i cudowną...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
21 maja 2014 o 10:45
Na co dzień spotykam ludzi, którzy kończyli te STARE DOBRE szkoły. Większość z nich daje się dymać bez mydła przedstawicielom handlowym i cwaniakom tylu Amber Gold, nie potrafią przeczytać ze zrozumieniem pisma urzędowego, nie mówiąc o jego napisaniu, ich podstawowym źródłem wiedzy o świecie jest "Fakt" i reklamy. Szału nie ma. Ja, co prawda, pamiętam szkołę sprzed tylko 30 lat, ale pamiętam ją jako miejsce pełne przemocy (którą każdy ignorował), zdominowane przez sfrustrowanych nauczycieli z przypadku.
Faktem natomiast jest to, że obecne dzieci, które ignorują nauczyciela posiadają wrodzoną umiejętność rozumienia zawiłego pisma urzędowego, którą otrzymują z..... dupy?
NobbyNobbs: A w którym miejscu ja twierdziłem, że teraz jest lepiej? Nie jest, bo ciągle mamy ten sam XIX wieczny system nauczania tylko na dalszym etapie uwiądu, za to lekko upudrowany. Postem swoim wyraziłem sprzeciw wobec kolejnej niezasadnej idealizacji przeszłości. Szkoła jak uczyła bzdur oderwanych od życia, tak uczy nadal. Czy uczeń te bzdury traktuje poważnie, czy olewa - na jedno wychodzi, i tak 90% do niczego mu się w życiu nie przyda. A dlaczego teraz uczeń olewa bardziej, niż w 69 r.? Bo ma świadomość, że to są bzdury z powodu ich coraz bardziej widocznego kontrastu z rzeczywistością.
To nieprawda, lecz tyko zbiór stereotypów. Tak – chodzę do gimnazjum. I co z tego? Nie ominie się tej szkoły (niestety, bo ja osobiście jestem za likwidacją gimnazjum i przywróceniem ośmiu lat podstawówki). Fakt – są osoby postępujące wedle stereotypów, ale to zdecydowana mniejszość, zazwyczaj około dwie osoby na klasę. Takich uczniów upominają często nie nauczyciele, a inni uczniowie, którzy przez „gimbusów” mają zniszczoną reputację. Większość z nas – gimnazjalistów to naprawdę normalni uczniowie, •Nauczyciele natomiast to ci, którzy ukończyli szkołę trzydzieści lat temu i na sprawdzianach i kartkówkach wymagają bardzo wiele. Niestety większość z nich ułatwia sobie pracę np. przez całą lekcję nic nie robią, a nam do zrobienia zadają notatkę z lekcji (bez omówienia jej z uczniami). Jeśli ktoś czegoś nie rozumie to ma problem, bo „wszystko jest w podręczniku”. Na szczęście nie wszyscy tacy są. Zależy, na kogo się trafi.
Inną sprawą jest opinia nauczycieli o zachowaniu uczniów. Uwagi. W większości przypadków nauczyciele nie zwracają uwagi na ”niegrzecznych”, bo do ich zachowania są przyzwyczajeni. Spokojni uczniowie dostają natomiast nagany za byle co.
Przykład z dzisiaj: Moja przyjaciółka dostała uwagę za pożyczenie temperówki (złamał jej się ołówek), bo przeszkadza kolegom, od których ją pożycza. Którzy zabrali jej piórnik i popisali niezmywalnym markerem). To była wspomniana wcześniej dwójka „gimbusów”, obok których przyjaciółka ma pecha siedzieć. Na ich zachowanie większość nauczycieli oczywiście nie zwraca uwagi.
Bez przesady, ludzie. Nauczyciele mają wiele wolnego, ich praca wcale nie jest męcząca i dużo zarabiają. Najgorsze w tym jest to, że jeszcze narzekają i domagają się podwyżek. Oto moje zdanie.
nauczyciel pracuje tygodniowo 24 godziny, i najwazniejszy argument to jest ze reszte pracy robi w domu, juz samym przywilejem jest to ze moze sobie usiac w domu wygodnie przy kawie i z kartkoweczkami, ale ważniejsza sprawa jest taka, że mało który nauczyciel w domu pracuje 16h na tydzien, co za problem sprawdzić 200 kartkowek przy czym polowa zadan jest ABCD, po kilkudziesieciu znasz na pamieć co ma gdzie być, jeden wieczór i zrobione, przy czym ilu jest nauczycieli co robi kartkowki co tydzień? wiekoszsc robi ze 2-3 kartkówki na semestr.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
21 maja 2014 o 17:42
Złoty środek to rozsądni rodzice, interesujący się dzieckiem i wspieraniem jego rozwoju, mądry, wykształcony, kochający swoją pracę nauczyciel oraz współpraca między rodzicami a nauczycielem.
Nie powiem ci dokładnie od kiedy ale u mnie w gimnazjum w dzienniku elektronicznym jest taka ocena. Jak nie ma ciebie np. na sprawdzianie to dostajesz 0 i jak napiszesz to zostaje zmienione na inną ocenę. Jest wpisywane żeby nauczyciele (i ty) wiedzieli że czegoś nie napisałeś.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
21 maja 2014 o 18:45
Każdy kij ma dwa końce. Nie tylko uczniowie są tu winni, od strony szkoły też to źle wygląda. Nauczyciele są kiepsko wykształceni, bardzo słabo opłacani biorąc pod uwagę ich nakład pracy, konstrukcja programu nauczania jest wręcz żałosna, więc trudno się dziwić, że ani uczniowi ani nauczycielowi nie zależy. "To jest ta słynna Europa?" - a co do tego ma Europa? Jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym systemem edukacji na świecie, gdzie takie problemy nie występują i na którym powinniśmy się wzorować może się pochwalić Finlandia, a jakby nie było to też jest Europa.
Sorry, ale to jest pierd*lenie. Myślisz, że w szkołach nie ma już "normalnych", kulturalnych uczniów? Że żaden nauczyciel nie jest w stanie poradzić sobie z klasą? Że rodzice mają w dupie na jakiego człowieka wyrośnie ich dziecko? Chodzę pierwszy rok do liceum, większość osób z mojej klasy jest w porządku, kultura, czytają książki, są otwarci. Ale debile byli, śa i będą, jeśli ktoś nie ma najmniejszego zamiaru uczyć się w szkole, czy czytać jakąkolwiek książkę - to jest tylko i wyłącznie jego strata. Zgodzę się, że w gimnazjach jest coraz więcej niewychowanych, paląco-palących cymbałów, ale oni jak wcześniej napisałem byli zawsze. Po prostu ich olejcie, mimo wszystko pozostało jeszcze wiele w porządku ludzi, wystarczy się obejrzeć. A takie demoty sprzyjają tylko i wyłącznie bezcelowemu marudzeniu, którego tak nie znoszę. Nie widzicie tego, bo nie chcecie widzieć, ale w naszym kraju żyje się coraz lepiej. Ludzie, po prostu się uśmiechnijcie i nauczcie się dostrzegać nie tylko negatywnych stron wszystkiego, ale przede wszystkim tych pozytywnych ;)))
"która nie potrafi przeczytać ani jednej książki" O tu się nie zgodzę.
Owszem nie czytałem 90% lektur w szkole ponieważ były... no nudne...
Ale książki które lubię typu Hobbit to przeczytam spokojnie w 4 dni.
Wypraszam to sobie . Jestem w gimnazjum i uczę się dobrze . Nigdy nie paliłem , piłem , itp . Lektury staram się czytać . W moim otoczeniu nikt nie ma pretensji do nauczyciela za oceny tylko do ucznia . To jest bezsens .
Najbardziej widac to owe zachowanie w sobote wieczorem po ostrej popijawie,zniszczone przystanki,wytryny sklepowe a potem narzekaja na rzad za siebie sie musicie wziac a nie narzekac zreszta brak kultury najlepiej widac w internecie hejt,hejt ,hejt! Widac,ze w zyciu niektorzy nic nie przezyli po takim zachowniu. A mamusie wiecznie zdziwione moj synus? niemozliwe .. a jednak
Wytłumaczcie mi ten paradoks. Teraz się narzeka, że tylu uczniów w klasach, że to wina przepełnienia. Dodaje się też, że kiedyś poziom był lepszy, że kiedyś uczono lepiej itd. Wytłumaczcie mi zatem jak to się ma do tego, że kiedyś były klasy 40- osobowe? Popytajcie rodziców ilu mieli kolegów i koleżanek w klasach to się zdziwicie...
Nie należy też przesadzać w drugą stronę. Kiedyś z kolei znajdywali się nauczyciele-paranoicy, którzy swoje frustracje wyładowywali na uczniach. Co prawda stanowili oni 10-20% ogółu, ale jednak się zdarzali. Obecnie prawo się zmieniło, nauczycieli obowiązują sztywne ramy zachowania wobec uczniów, w związku z tym pojawił się problem z rozwydrzonymi bachorami, którzy to wykorzystują. Ale, rzecz jasna, nie wszyscy tacy są. Zapewne też stanowią ok. 10-20% swojej grupy społecznej. W tej kwestii nigdy nie znajdziemy złotego środka.
mnie to cieszy...:)w tej chwili nie można już znaleźć inżyniera do pracy..:) a co będzie za kilka lat???? moje wykształcenie i wiedza, będzie na wagę złota..:) w tym momencie jak robię tzw. fuchę, to tylko za włączenie kompa pobieram 100 zł..:) nim jeszcze coś narysuję..
to się zdecyduj czy ci przeszkadza szkoła czy dzisiejsi rodzice. rodzice wrzeszczący na nauczyciela po prawej, to gówniarze na których drą się rodzice po lewej. a jak ci budowlaniec krzywo podłogę położy, to pretensje do podłogi, że krzywa czy do budowlańca, że źle położył? doktor jest po to, żeby wyleczyć, a nauczyciel, żeby nauczyć. nauczyć, a nie przyjść, odklepać swoje i wyjść. i jeszcze mieć pretensje do uczniów, że nie chcą go słuchać
Bez przesady, zarówno nauczyciel jak i uczeń powinni mieć prawa i obowiązki, reguły panujące w szkole cały czas się kształtują. Mam nadzieję że dożyję czasów kiedy zarówno uczniowie jak i wychowawcy będą szanowani, a przede wszystkim będą się czuli bezpiecznie, bo teraz bywa na prawdę róźnie. Poza tym potrzebna jest zmiana systemu edukacji, bo teraz szkoła w małym stopniu przygotowuje człowieka do życia.
Nieprawda, znam kilku nauczycieli, którzy umieli sobie stworzyć warunki do pracy i tym samym zyskać szacunek uczniów. Po prostu większość nauczycieli w Polsce nie ogarnia ;)
Jedno i drugie jest złe. Dziecko nie może robić co chce ,ale też nie może być więźniem dyscypliny średniowiecznej . Złoty środek plus normy moralne i efekt gwarantowany
gdzie tam, powinno byc tylko tak jak w gospodarce, tylko i wylacznie wolny rynek, albo komuna, innej drogi nie ma, zloty srodek, to zes wymyslil
"dyscyplina" sredniowieczna, co przez to rozumiesz? odbierać ludziom normalnym dzieci, po "klapsie"? (nawiasem mówiąc korsarz to co innego co pirat)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 maja 2014 o 11:33
olo. Po latach zaczynam widzieć ,że świat nie jest czarno biały. Patologicznie może się zachować rodzina wobec dzieci i państwo wobec rodzin podsiadając dzieci. Ogólnie uważam, ze państwo nie powinno się wtrącać do rodzin, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdzie chcą uczyć 6 latków porno i masturbacji. Lecz czasami są patologiczne rodziny, gdzie starzy mnożą się jak bydło i dzieci chcą mieć normalny dom, i jestem wtedy za tym by dzieci trafiały do adopcji, a potem do normalnych rodzin , gdzie nie będzie rywalizacji z rodzeństwem, którego jest np 10 o każdą kromkę chleba tylko będzie normalna, kochająca rodzina. Dzieci nie są własnością państwa, lecz w pewnych przypadkach nie powinny być własnością rodziców, którzy swoje pociechy mają gdzieś i są ich rodzicami tylko poprzez wspólne DNA. Dlatego mówiłem o złotym środku.i nie choi mi ,że klaps do dyscyplina średniowieczne. czasem klaps jest potrzebny, bo dziecko nie dotykało gazu czy o prostu nie zachowywało się jak dzikus. Jednak są przypadki, gdzie niektórym opiekunom palma odbija i chcą robić wehrmacht w domu, a dzieci traktować jak żołnierzy. Uważam, że tak do 10 roku życia niech pociechy maja swój wyidealizowany świat i niech nie uczy się ich życia za wcześnie. ja np dobrze wiem jak wygląda rzeczywistość, że jest ciężko , ze trzeba pracować o każdy swój dzień. Nauczyłem się tego z czasem. Ale miałem też szczęśliwe dzieciństwo bez świadomości, ze takie problemy są. I dlatego żyje normalnie i czasem trąc się z trudami codzienności uciekam w wspomnienia kiedy wszystko było proste a okrutna rzeczywistośćjest za murem niedostępna. I tak powinno być
Nie do końca się z tym zgodzę. Dostałam dobre wychowanie w domu, poszłam do małego liceum oddalonego od mojego domu 0 10km. Aktualnie jest w szkole niecałe 100 uczniów. Każdy przechodzącemu nauczycielowi mówi "dzień dobry", po wejściu do klasy jest to samo, nikt nie odzywa się wulgarnie do nauczyciela, wychowawcy mają do nas szacunek którym i my im odpłacamy. Jedyne co jest karygodne, to to, że ciągle w Polsce jest obniżany próg wiedzy dla każdego rocznika. Ja ze swoją wiedzą mogę pocałować się głęboko w du** przy wiedzy moich rodziców i o 10 lat starszego rodzeństwa. Nauczyciele próbują dać nam trochę wiedzy "ponad dzisiejszy program" ale w większości przypadków nie mają na to możliwości bo nie ma zezwolenia od Ministra Szkolnictwa na dodatkowe lekcje za które nauczyciel nie weźmie ani grosza! Wstyd i hańba dla naszego narodu.
jak już np wasza cała klasa ma zaliczony normalny poziom to może niech dają ponad programową wiedzę na normalnych lekcja jak nikt nie ma pretensji to kontrola nie zajrzy tam :) .
Tak to jest jak wypowiadają się osoby, które skończyły dawno szkołę i nie widzi na własne oczy co się tam dzieje. Uczniowie owszem mają prawa, ale to tak jak z prawami obywateli, niby są ale nie do końca są przestrzegane. Nie ma ataków fizycznych od nauczycieli, ale często są ataki psychologiczne, często potrafią gnębić uczniów dużą ilością kartkówek, sprawdzianów, nie zważając na to, że z innych przedmiotów też są sprawdziany. Np regulamin przewiduje, że mogą być 3 duże sprawdziany w tygodniu, w tym jeden w dniu, jednak nauczyciel potrafi wpisać, że to jest kartkówka chociaż wychodzi poza ilość materiału na kartkówkę. Nie róbcie więc z nich takich ofiar
Nie narzekaj tylko do zadania domowego gimbusie.
@ytrw chyba to Pan z gimnazjum?
@gośći Poważnie, sprawdziany i kartkówki to jest atak psychologiczny? W jakich my czasach żyjemy, że to, czego się oczekuje od ucznia (czyli uczenia się na testy) jest uważane za gnębienie... Nie chodzi się do szkoły tylko po to, by odstukać obecność, ale żeby coś z niej wynieść. Będąc w szkole, na utrzymaniu rodziców, masz jedno zadanie - uczyć się. Zadaniem nauczycieli jest tą wiedzę stale weryfikować. Powinieneś się cieszyć, jeśli masz dużo sprawdzianów. W ten sposób jesteś zmotywowany do nauki. Jakbyś miał jeden sprawdzian na semestr to wątpię, byś przykładał jakąkolwiek wagę do przedmiotu, nie licząc 2-3 dni przed testem.
@dexiu 27 O ile nie jestem fanem obrażania innych ludzi w dyskusjach bo to zazwyczaj mija się z celem, to jednak nie zdzierżyłem. Naucz się czytać. Nie chodzi o sam fakt sprawdzianów tylko ograniczenie ilości sprawdzianów po coś jest. Osobiście mi się to nigdy nie zdarzyło, ale np. sprawdzian z matematyki fizyki i z niemieckiego jeden po drugim byłyby cholernie męczące. A ilość kartkówek i sprawdzianów nie jest wyznacznikiem tego ile uczniowie się uczą. Przez całą trygonometrię mieliśmy jedną kartkówkę i sprawdzian a ludzie i tak się uczyli, ze względu na zadania domowe, czy po to żeby być wstanie zdać sprawdzian.
W Europie jesteśmy od .... zaraz , jesteśmy do zawsze. Nie łapie tego związku kontynentalnego z obniżeniem poziomu w szkole i efektu absolutnego braku wychowania.
Po za tym taka sytuacja jest do dawna nie tylko w szkole i ale również na studiach. Ostatnio dowiedziałam się, że dzieci, które ściągają są zaradne - świetne, tylko co poniektórzy Polacy mogą twierdzić, że oszukiwanie, cwaniakowanie i w efekcie pewnie kradzież jest czymś dobrym. W tej całej Europie jak mówisz (która ma wyrąbane na polskich matołów w szkole) za oszukiwanie podczas egzaminu wylatujesz ze szkoły i to powinno być jak najbardziej praktykowane ale w Polsce.
Na prawdę jest się czym przejmować? Ktoś będzie musiał zasilać stanowiska na kasach, wykładać towar na półki itd. A kto idzie na studia, żeby przebimbać je tak samo jak liceum, jest dla mnie zerem. Tylko marnuje miejsce i realnie obniża poziom całej grupie.
Wielkszosc nauczycieli zdobylo swoja posadke po znajomosciach/na krzywy ryj wiec nie dziwcie sie ani nie pytajcie dlaczego bo w tej pieprzonej postkomunie lepiej maja ci ktorzy wiecei kombinuja anizeli wykazuja sie talentem czy ciezka praca.
We Włoszech jest jeszcze gorzej, tam uczniowie pozwalają sobie na więcej niż w Polsce ;D
W Polsce nie jest dobrze pod tym względem, ale w krajach na zachodzie jest o wiele gorzej.
Bo na szacunek trzeba sobie zasłużyć.
@Freznadur- racja trzeba sobie zasłużyć, ale niekoniecznie zrozumie to banda gimbusów z jeszcze gorszymi rodzicami jako wsparciem. Nauczyciel jest jeden w klasie, a uczniów potrafi być nawet 30. Nie jest możliwe utrzymanie porządku w klasie skoro dzisiejsza młodzież ma wszystko gdzieś, niczym się nie przejmuje i uważa, że wszystko im się należy "bo tak". Nie twierdzę, że każdy nauczyciel jest super (bo sama znam takich, którzy nie powinni uczyć), ale moim zdaniem Twoje stwierdzenie jest błędne. Zbyt to wszystko upraszczasz.
Już mniejsza z tym, że autor ma wypaczone pojęcie o szkole dzisiaj, chciałem zauważyć ze NIEKTORZY nauczyciele duzą wiedzą pochwalic sie nie moga, nawet jezeli chodzi o ich przedmiot, jezeli ktos zada bardziej skomplikowane pytanie bo sie interesuje nauczyciel nie jest w staniu mu pomoc albo nawet upierają sie przy swoim błędzie albo nawet dadzą ci 1 za to żeby skończyć dystkutować chociaż wiesz ze jest zle, i jak łatwo sie domyslec w dzisiejszych szkolach uczą nauczyciele ktorzy skończyli "szkole kiedys" czyli tą wspaniała i cudowną...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 maja 2014 o 10:45
aLE ilu jest nauczycieli z przymusu a nie z powołania
Na co dzień spotykam ludzi, którzy kończyli te STARE DOBRE szkoły. Większość z nich daje się dymać bez mydła przedstawicielom handlowym i cwaniakom tylu Amber Gold, nie potrafią przeczytać ze zrozumieniem pisma urzędowego, nie mówiąc o jego napisaniu, ich podstawowym źródłem wiedzy o świecie jest "Fakt" i reklamy. Szału nie ma. Ja, co prawda, pamiętam szkołę sprzed tylko 30 lat, ale pamiętam ją jako miejsce pełne przemocy (którą każdy ignorował), zdominowane przez sfrustrowanych nauczycieli z przypadku.
Faktem natomiast jest to, że obecne dzieci, które ignorują nauczyciela posiadają wrodzoną umiejętność rozumienia zawiłego pisma urzędowego, którą otrzymują z..... dupy?
NobbyNobbs: A w którym miejscu ja twierdziłem, że teraz jest lepiej? Nie jest, bo ciągle mamy ten sam XIX wieczny system nauczania tylko na dalszym etapie uwiądu, za to lekko upudrowany. Postem swoim wyraziłem sprzeciw wobec kolejnej niezasadnej idealizacji przeszłości. Szkoła jak uczyła bzdur oderwanych od życia, tak uczy nadal. Czy uczeń te bzdury traktuje poważnie, czy olewa - na jedno wychodzi, i tak 90% do niczego mu się w życiu nie przyda. A dlaczego teraz uczeń olewa bardziej, niż w 69 r.? Bo ma świadomość, że to są bzdury z powodu ich coraz bardziej widocznego kontrastu z rzeczywistością.
no nie wiem ja mam nauczyciela który robi co chce i nikt nic z tym nie może zrobić
To nieprawda, lecz tyko zbiór stereotypów. Tak – chodzę do gimnazjum. I co z tego? Nie ominie się tej szkoły (niestety, bo ja osobiście jestem za likwidacją gimnazjum i przywróceniem ośmiu lat podstawówki). Fakt – są osoby postępujące wedle stereotypów, ale to zdecydowana mniejszość, zazwyczaj około dwie osoby na klasę. Takich uczniów upominają często nie nauczyciele, a inni uczniowie, którzy przez „gimbusów” mają zniszczoną reputację. Większość z nas – gimnazjalistów to naprawdę normalni uczniowie, •Nauczyciele natomiast to ci, którzy ukończyli szkołę trzydzieści lat temu i na sprawdzianach i kartkówkach wymagają bardzo wiele. Niestety większość z nich ułatwia sobie pracę np. przez całą lekcję nic nie robią, a nam do zrobienia zadają notatkę z lekcji (bez omówienia jej z uczniami). Jeśli ktoś czegoś nie rozumie to ma problem, bo „wszystko jest w podręczniku”. Na szczęście nie wszyscy tacy są. Zależy, na kogo się trafi.
Inną sprawą jest opinia nauczycieli o zachowaniu uczniów. Uwagi. W większości przypadków nauczyciele nie zwracają uwagi na ”niegrzecznych”, bo do ich zachowania są przyzwyczajeni. Spokojni uczniowie dostają natomiast nagany za byle co.
Przykład z dzisiaj: Moja przyjaciółka dostała uwagę za pożyczenie temperówki (złamał jej się ołówek), bo przeszkadza kolegom, od których ją pożycza. Którzy zabrali jej piórnik i popisali niezmywalnym markerem). To była wspomniana wcześniej dwójka „gimbusów”, obok których przyjaciółka ma pecha siedzieć. Na ich zachowanie większość nauczycieli oczywiście nie zwraca uwagi.
dokładnie;/
hahah nie chciało mi sie czytać tego gówna
Bez przesady, ludzie. Nauczyciele mają wiele wolnego, ich praca wcale nie jest męcząca i dużo zarabiają. Najgorsze w tym jest to, że jeszcze narzekają i domagają się podwyżek. Oto moje zdanie.
nauczyciel pracuje tygodniowo 24 godziny, i najwazniejszy argument to jest ze reszte pracy robi w domu, juz samym przywilejem jest to ze moze sobie usiac w domu wygodnie przy kawie i z kartkoweczkami, ale ważniejsza sprawa jest taka, że mało który nauczyciel w domu pracuje 16h na tydzien, co za problem sprawdzić 200 kartkowek przy czym polowa zadan jest ABCD, po kilkudziesieciu znasz na pamieć co ma gdzie być, jeden wieczór i zrobione, przy czym ilu jest nauczycieli co robi kartkowki co tydzień? wiekoszsc robi ze 2-3 kartkówki na semestr.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 maja 2014 o 17:42
ej ej ej moze i tak to jest fajna i dobra praca ale sam nie narzekam w tej pracy się spełniam i to jest ważne
Taka młodzież to wyjątki. A jeśli chodzi o zaglądanie komuś do łóżka-życie seksualne jest sprawą intymną i gówno was obchodzi to, co kto z kim robi
Złoty środek to rozsądni rodzice, interesujący się dzieckiem i wspieraniem jego rozwoju, mądry, wykształcony, kochający swoją pracę nauczyciel oraz współpraca między rodzicami a nauczycielem.
Od kiedy istnieje ocena 0?
Nie powiem ci dokładnie od kiedy ale u mnie w gimnazjum w dzienniku elektronicznym jest taka ocena. Jak nie ma ciebie np. na sprawdzianie to dostajesz 0 i jak napiszesz to zostaje zmienione na inną ocenę. Jest wpisywane żeby nauczyciele (i ty) wiedzieli że czegoś nie napisałeś.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 maja 2014 o 18:45
Każdy kij ma dwa końce. Nie tylko uczniowie są tu winni, od strony szkoły też to źle wygląda. Nauczyciele są kiepsko wykształceni, bardzo słabo opłacani biorąc pod uwagę ich nakład pracy, konstrukcja programu nauczania jest wręcz żałosna, więc trudno się dziwić, że ani uczniowi ani nauczycielowi nie zależy. "To jest ta słynna Europa?" - a co do tego ma Europa? Jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym systemem edukacji na świecie, gdzie takie problemy nie występują i na którym powinniśmy się wzorować może się pochwalić Finlandia, a jakby nie było to też jest Europa.
zapomnieli panstwo dodac ze jedynym obowiazkowym jezykiem w 1969 roku byl jezych BRATNIEGO KRAJU NASZYCH NAJWIEKSZYCH PRZYJACIOL
to sporo zmienia
Sorry, ale to jest pierd*lenie. Myślisz, że w szkołach nie ma już "normalnych", kulturalnych uczniów? Że żaden nauczyciel nie jest w stanie poradzić sobie z klasą? Że rodzice mają w dupie na jakiego człowieka wyrośnie ich dziecko? Chodzę pierwszy rok do liceum, większość osób z mojej klasy jest w porządku, kultura, czytają książki, są otwarci. Ale debile byli, śa i będą, jeśli ktoś nie ma najmniejszego zamiaru uczyć się w szkole, czy czytać jakąkolwiek książkę - to jest tylko i wyłącznie jego strata. Zgodzę się, że w gimnazjach jest coraz więcej niewychowanych, paląco-palących cymbałów, ale oni jak wcześniej napisałem byli zawsze. Po prostu ich olejcie, mimo wszystko pozostało jeszcze wiele w porządku ludzi, wystarczy się obejrzeć. A takie demoty sprzyjają tylko i wyłącznie bezcelowemu marudzeniu, którego tak nie znoszę. Nie widzicie tego, bo nie chcecie widzieć, ale w naszym kraju żyje się coraz lepiej. Ludzie, po prostu się uśmiechnijcie i nauczcie się dostrzegać nie tylko negatywnych stron wszystkiego, ale przede wszystkim tych pozytywnych ;)))
Dobrze gada polać mu.
Prywatna edukacja = brak problemu
ten chlopak z pierwszego obrazka jest teraz rodzicem z drugiego...
"która nie potrafi przeczytać ani jednej książki" O tu się nie zgodzę.
Owszem nie czytałem 90% lektur w szkole ponieważ były... no nudne...
Ale książki które lubię typu Hobbit to przeczytam spokojnie w 4 dni.
Wypraszam to sobie . Jestem w gimnazjum i uczę się dobrze . Nigdy nie paliłem , piłem , itp . Lektury staram się czytać . W moim otoczeniu nikt nie ma pretensji do nauczyciela za oceny tylko do ucznia . To jest bezsens .
zacznijmy może od tego że cały system edukacji jest do dupy
Najbardziej widac to owe zachowanie w sobote wieczorem po ostrej popijawie,zniszczone przystanki,wytryny sklepowe a potem narzekaja na rzad za siebie sie musicie wziac a nie narzekac zreszta brak kultury najlepiej widac w internecie hejt,hejt ,hejt! Widac,ze w zyciu niektorzy nic nie przezyli po takim zachowniu. A mamusie wiecznie zdziwione moj synus? niemozliwe .. a jednak
Wytłumaczcie mi ten paradoks. Teraz się narzeka, że tylu uczniów w klasach, że to wina przepełnienia. Dodaje się też, że kiedyś poziom był lepszy, że kiedyś uczono lepiej itd. Wytłumaczcie mi zatem jak to się ma do tego, że kiedyś były klasy 40- osobowe? Popytajcie rodziców ilu mieli kolegów i koleżanek w klasach to się zdziwicie...
Rozwiązanie: Wyrzucić świnie z sejmu i głosować na normalne partie jak KNP.
Do jakich szkół wy chodzicie/chodziliście?
Nie należy też przesadzać w drugą stronę. Kiedyś z kolei znajdywali się nauczyciele-paranoicy, którzy swoje frustracje wyładowywali na uczniach. Co prawda stanowili oni 10-20% ogółu, ale jednak się zdarzali. Obecnie prawo się zmieniło, nauczycieli obowiązują sztywne ramy zachowania wobec uczniów, w związku z tym pojawił się problem z rozwydrzonymi bachorami, którzy to wykorzystują. Ale, rzecz jasna, nie wszyscy tacy są. Zapewne też stanowią ok. 10-20% swojej grupy społecznej. W tej kwestii nigdy nie znajdziemy złotego środka.
mnie to cieszy...:)w tej chwili nie można już znaleźć inżyniera do pracy..:) a co będzie za kilka lat???? moje wykształcenie i wiedza, będzie na wagę złota..:) w tym momencie jak robię tzw. fuchę, to tylko za włączenie kompa pobieram 100 zł..:) nim jeszcze coś narysuję..
kupa
to się zdecyduj czy ci przeszkadza szkoła czy dzisiejsi rodzice. rodzice wrzeszczący na nauczyciela po prawej, to gówniarze na których drą się rodzice po lewej. a jak ci budowlaniec krzywo podłogę położy, to pretensje do podłogi, że krzywa czy do budowlańca, że źle położył? doktor jest po to, żeby wyleczyć, a nauczyciel, żeby nauczyć. nauczyć, a nie przyjść, odklepać swoje i wyjść. i jeszcze mieć pretensje do uczniów, że nie chcą go słuchać
Bez przesady, zarówno nauczyciel jak i uczeń powinni mieć prawa i obowiązki, reguły panujące w szkole cały czas się kształtują. Mam nadzieję że dożyję czasów kiedy zarówno uczniowie jak i wychowawcy będą szanowani, a przede wszystkim będą się czuli bezpiecznie, bo teraz bywa na prawdę róźnie. Poza tym potrzebna jest zmiana systemu edukacji, bo teraz szkoła w małym stopniu przygotowuje człowieka do życia.
100% prawdy.
Nieprawda, znam kilku nauczycieli, którzy umieli sobie stworzyć warunki do pracy i tym samym zyskać szacunek uczniów. Po prostu większość nauczycieli w Polsce nie ogarnia ;)