@jurand65 koleżanka z pracy, wydawałovy się myśląca kobieta, opowiadała jak chciała kupić sukienkę na Vinted. Zaczęła wypełniać podesłaną jej stronę. Wpisała numer karty, kod z tyłu, login do banku, dopiero przy haśle zapaliła jej się czerwona lampka, szybko zadzwoniła do banku i wszystko poblokowała. A "sprzedający" zaczął pytać czemu nie skończyła. Znajoma podsumowała to słowami że już więcej nic nie kupuje po winie. Niewiele brakowało żeby miała wyczyszczone konto
@Amera To trochę jak podawanie numeru karty przy rezerwacji pokoju np. na południu Europy. Wiem, że to popularna i wprost standardowa procedura ale ja wycofałem się rakiem. Jeszcze nigdy mnie nie "opędzlowano" ani przez internet ani w żadnej sytuacji bezpośredniej.
Skoro nieustannie próbują szukać naiwniaka to oznacza, że jednak trafiają na podatny grunt.
@jurand65 koleżanka z pracy, wydawałovy się myśląca kobieta, opowiadała jak chciała kupić sukienkę na Vinted. Zaczęła wypełniać podesłaną jej stronę. Wpisała numer karty, kod z tyłu, login do banku, dopiero przy haśle zapaliła jej się czerwona lampka, szybko zadzwoniła do banku i wszystko poblokowała. A "sprzedający" zaczął pytać czemu nie skończyła. Znajoma podsumowała to słowami że już więcej nic nie kupuje po winie. Niewiele brakowało żeby miała wyczyszczone konto
@Amera To trochę jak podawanie numeru karty przy rezerwacji pokoju np. na południu Europy. Wiem, że to popularna i wprost standardowa procedura ale ja wycofałem się rakiem. Jeszcze nigdy mnie nie "opędzlowano" ani przez internet ani w żadnej sytuacji bezpośredniej.