Szkołę mam już dawno za sobą, ale taki jej obraz pozostał w mojej świadomości właśnie.
Na studiach sytuacja ma się podobnie...tam dla odmiany napompują program masą niepotrzebnych do życia przedmiotów ( w-f albo mikroekonomia na filologii angielskiej dla przykładu).
Dwa lata temu zacząłem uczyć się SAM Z SIEBIE projektowania graficznego (www + przygotowanie do druku). Teraz jestem na etapie otwierania własnej działalności gospodarczej ;)
Olejcie polskie szkolnictwo i zacznijcie uczyć się tego co naprawdę Wam się podoba.
Kiedyś kłóciłem się z nauczycielką, ona wysunęła argument właśnie: "masz umieć a nie rozumieć". Na następnym sprawdzianie zamiast piątki dostałem tróję - powiedziała że wszystko miałem dobrze, ale tydzień wcześniej rozmawiałem na lekcji i obniżyła mi ocenę. Taka to uczciwość.
Ogólnie ustosunkowując się do odwiecznej kłótni pomiędzy idiotami, co to niczego nie chcą się uczyć i mówią, że nic im nie potrzebne, a ludźmi, którzy ślepo uczą się wszystkiego na pamięć: Takie chore rzeczy dzieją się, gdy nie widzi się równowagi między potrzebną wiedzą ogólną, a sztucznymi ograniczeniami, jakimi są oceny. Ogólne pojęcie trzeba mieć o wszystkim, a poważnie zająć się tymi dwoma przedmiotami, którymi się interesujemy. Wszystko z rozsądkiem, znajmy proporcje. Mimo to musimy też nauczycieli trochę zrozumieć, to też ludzie - a są oni rozliczani z wyników testów czy matur, a tam zadaje się durne pytania, stąd to wszystko.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 marca 2010 o 16:53
Pff.. nie ma czegoś takiego jak niepotrzebna wiedza. Amerykanie na ogół wybierają jeden wąski kierunek. I z tego jednego na ogół są dobrzy, ale ze wszystkich innych, zwłaszcza podstawowych tematów nie wiedzą nic. Dla mnie taki człowiek to półanalfabeta.
Dokładnie. Mam biologiczkę, która sama stwierdza czasami że niektóre rzeczy są nam niepotrzebne, ale musi je z nami przerobić bo takie są wymogi. Ode mnie +
heh, pamiętam, jak moja nauczycielka od matmy (wychowawczyni), przed sprawdzianem z funkcji powiedziała: "wiem, że tego nie rozumiecie, ale musimy wyrobić się z programem", wiec nawet nie zawsze trzeba umieć...
a ja się nie zgadam. może wszystkie szkoły do których chodziłam były wyjątkami, ale aż do znudzenia słyszę, że "macie to rozumieć, a nie bezmyślnie wkuwać na pamięć!". a jak tłumaczenie na lekcji nic nie daje, to się idzie po lekcji. I nie we wszystkich szkołach tak jest. a jeśli jest, to na pewno nie tylko w Polsce! czemu na wszystkich demotach Polska to samo zło? już mnie to wkurza -.-
Naprawdę nie rozumiesz czemu Polska to samo zło? Więc pozwól mi wytłumaczyć: Polacy nie potrafią się porównywać do innych pokomunistycznych Republikach, którą my jesteśmy. Polacy wolą się porównywać do krajów, w których dobrobyt i demokracja istnieje od parudziesięciu lat. Nikt w democie nie porówna Polski do Ukrainy bo Polska wypadła by dobrze, a jak sama nazwa wskazuje DEMOTYWATORY mają DEMOTYWOWAĆ :P
I słuznie. Zrozumienie zjawisk omawianych w szkole podstawowej i średniej wymaga wiedzy specjalistycznej, którą posiada niewielu specjalistów. Duża część zjawisk naturalnych i procesów historyczno-ekonomicznych wciąż jest przedmiotem debat naukowych. Szkoła nie ma przygotowywać do życia (od tego jest rodzina i znajomi), jej zadaniem przekazywać konkretnej wiedzę. Zresztą, najbardziej biadolą zwykle ci, którzy nie potrafią poszukać ciekawej szkoły i przekonać rodziców, że właśnie tam chcą iść.
Tak, szczególnie jeśli taka "ciekawa szkoła" jest np. na drugiej półkuli ;) A tak serio. Po co nam ta "konkretna wiedza", skoro nie przydaje się nam ani do życia, ani nie potrafimy jej jakoś wykorzystać, bo jej nie rozumiemy?
ile jeszcze bedzie o tej szkole złego? no pytam sie?! nie jestem orłem w nauce ale nigdy nie mialem problemow z materialem!! nawet lekcje odrabiam raz na miesiac jak mi sie zachce, przychodze do szkoly i niewazne czy jest powtorka czy nowy temat, SŁUCHAM i rozumiem. moi koledzy, nawet ze slabymi stopniami przyznają "fakt, nie ucze sie, nie jestem zdolny ale gdybym chcial to zrozumialbym to". dla mnie osoby ktore nie potrafią zakodowac tego co jest w szkole, nawet z najmniej lubianych przedmiotów to sa jacys kretyni. sory, minusujcie sobie ile chcecie ale chciec to moc, wystarczy sie skupić
OldGuard, kretynem to ty jesteś i to strasznym ;) Śmiesz nazywać ludzi kretynami, a nie wiesz, że niektórzy są słuchowcami jak Ty, inni np. wzrokowcami i śmiesz ich nazywać kretynami? Ale w sumie w podstawówce nie jest trudno zrozumieć materiału tylko słuchając ;) Życzę zdania do dobrego gimnazjum :D
Jyyli, dobre gimnazjum mam juz za sobą ;). Swiat pełen jest podziałów, np. na kobiety i mezczyzn, dojrzałych i niedojrzalych cyz tak jak wspomniales sluchowcow, wzrokowców. Wszystkich jednak łaczy jedno - uważam więc rozumiem. Nie rozumiem więc siedzi i staram się pojąć. Ja pojmuje wszystko na lekcji, gdybym nie rozumiał to siedziałbym w domu i starał sie to zrobic a nie siedziec na demotach i wyzywac jakie to wszystko jest zle i dlaczego to inni sie na mnie uwzieli. Tu zgodze sie z Panem Watchmenem - po co zaczynac od siebie skoro powiem ze szkola jest zla, system trzeba zmeinic a nauczyciel mnei nei lubi? PS nie jestem słuchowcem, po prostu siadam w ławce i nie obracam sie tylko skupiam sie na tym co jest tematem lekcji - po to ide do szkly. jak dalej nie rozumiem, siadam blizej, jesli to nie skutkuje rozmwaim na osobnosci z nauczycielem. I prosze, nie nazywaj mnie kretynem, bo sam masz jakis niski poziom zartu i krytykujesz mnie a nawet dobrze mnei nei zrozumiales. I tak jeszcze jedno do wszystkich, nie kazdy szkole musi lubic ale trzeba być DOJRZAŁYM zeby ją szanować ;)
OldGuard coś za ostro jedziesz. Demotywatory mają cel demotywować (w rozśmieszający sposób) To chyba jasne, że najlepszy efekt demot uzyska będąc w złym świetle? A to co komentują tu ludzie, to też czasem trafiają im się tacy nauczyciele- po prostu skarżą się na to, jak ich niesprawiedliwie potraktowano. Więc o co Ci chodzi? Wyluzuj.
E, u mnie każdy nauczyciel na wejściu podkreślał, że najważniejsze co sprawdzają podczas odpytywania/sprawdzianów/kartkówek to czy uczeń nie tylko umie, ale i rozumie...
święta prawda. jestem w drugiej gim., zawaliłam z matmy twierdzenie talesa i pitagorasa, z niemca kuleję przez perfekt, biologia: kilka jedynek z kartkówek z człowieka. a i tak od wychowawcy słyszę tylko ten tekst. zasłużony + za ujawnienie prawdy (i oby jakiś nauczyciel się tu zaplątał!)
Stawałem na głowie przez ostatnie 2 godziny żeby wytłumaczyć moim uczniom zasadę działania pewnego układu. Ci dzisiaj mi powiedzieli, że nie chcą słuchać jak to działa tylko chcą notatki żeby to wkuć. Ręce mi opadły... Po co się starać skoro i tak wiedzę przyjmuje się na zasadzie 3xZ..?
Ja zawsze wychodzę z założenia, że nie każdy może być Einsteinem i nie każdy chce nim być - nic na siłę. Tych "szczerych" co chcą wkuwać oszronić złocistą 2-ką, tych próbujących nawet bez sukcesów, ale jednak zrekompensować 3-ką, a wyższe oceny dla tych aspirujących. W razie buntu tych co są na podium zadać im dowolne podstawowe pytanie, a odpowiedź "dlaczego mam 2, a on 3" pozostawić wewnętrznej refleksji :)
O matko, przecież sprawdziany są z zakutej wiedzy, a nie ze zrozumienia, tak? Tym bardziej, że większość przedmiotów szkolnych jest bzdurna i czy to czyni ludzi szarą, bezmyślną masą? A jeśli np. spytam, czy znasz zasady muzyki, a Ty powiesz, że nie, to mam prawo powiedzieć, że należysz do tej szarej, bezmyślnej masy? Chyba tak, wskazując na Twoją wcześniejszą wypowiedź.
-> Jyyli - są tacy, którzy rozumieją to czego się uczą i tacy, którzy bezmyślnie wkuwają. Po
Twojej wypowiedzi domyślam się, w której grupie byłeś (jesteś?).
Od szarej i bezmyślnej masy rożni mnie to, że mam ochotę poznawać nowe rzeczy - albo z pomocą mądrzejszych ode mnie albo samodzielnie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 marca 2010 o 18:52
Kulminacyjne pytanie w tej sprawie to czy uczymy się dla sprawdzianów, czy dla siebie? - uznajmy to za retoryczne pytanie, ponieważ o skali pewnych zjawisk czasem wole nie wiedzieć :)
Nie pisz takich durnot. Jak się nie ma zdolności umysłowych to się zakuwa, jak umie się myśleć to się zrozumie i kuć nie trzeba. Wszystko jest dla ludzi i każdy może zrozumieć dowolne zasady. Pytanie tylko, czy zechce się poświecić na to odpowiednią ilość czasu.
Są przecież różne kierunki na których różne rzeczy się liczą, myślę, że jak ktoś nie studiował wszystkiego na wszystkich uniwersytetach, to nie powinien się wypowiadać ;) Tyczy się to obu wypowiedzi.
-> Jyyli - a podasz jakieś obiektywne argumenty czy chcesz jedynie, by osoby nie zgadzające się z Twoimi poglądami siedziały cicho i się nie odzywały. Mamy w kraju takich ciekawych bliźniaków, bardzo podobnie do Ciebie myślących...
"Jak ktoś nie studiował wszystkiego na wszystkich uniwersytetach, to nie powinien się wypowiadać" - rozumiem postulujesz, za globalnym milczeniem chyba, że takowe persona znasz - jeżeli tak, to chylę czoła. Wiem, nieznośny jestem w dzisiejszych czasach ludzie, którzy faktycznie słuchają co ktoś mówi nie są lubiani, bo zamiast posłusznie przytaknąć zawsze się przyczepią - przepraszam jeżeli zgrzeszyłem.
jyyli ja samym rozumieniem zdałem matme z rozszerzenia na 90% ucząc się dwa tygodnie przed : ) wiec nie pisz głupot bo wszyscy umią tylko zwalać na szkołę a nie na siebie ze sa najzwyczajniej za słabi ;]
Wiecie co, tak naprawdę to chodzi tu tylko i wyłącznie o to, że nie ma dobrych nauczycieli. Nic nie obchodzi ich to, co wiedzą uczniowie. W mojej szkole mamy tak fatalną kadrę, że szkoda słów. Jest DOSŁOWNIE DWÓCH DOBRYCH NAUCZYCIELI. Każdy dobrze znający swój temat, z powołaniem. I do tego są wyrozumiali. Za to inni dostatecznie obniżają poziom. Strasznie nad tym ubolewam, bo ja- osoba, która bardzo chętnie zawsze siadała do nauki, teraz nie jestem w stanie znaleźć sensu w tym i zmusić się do siedzenia nad książkami. Dziękuje Wam, państwo "profesorzy"(jak każą siebie nazywać).Żenada.
Nie prowokuj. Tydzień temu jeden cwaniak w podobnym temacie powiedział, że zlikwiduje swoje konto na NK jak ktoś mu powie gdzie w życiu przydadzą mu się różne (wydawałoby się - abstrakcyjne) wiadomości. Dostał odpowiedzi i nagle ucichł...
człowiek, o twojej głupocie świadczy właśnie ta wypowiedź. rzeczywiście, do niczego się tobie nie przyda. przy łopacie niewiele trzeba wszechstronnej wiedzy.
A kogo obchodzi do czego ona? Nie wiem jak Ty, ale mnie interesuje jednak odrobinę świat w którym żyję i nie chcę być szeregowym analfabetą. Chcę coś o tym świecie wiedzieć.
W Polsce oceny aż tak jeszcze nie mają wpływu na przyjęcie do pracy. Jeszcze przeważa wiedza i talent. Ale w USA to patrzą już tylko na papierek.
Biquadriatic jestes idiotom i tyle, jak byś był na tyle zaradny to byś przysiadł nad książkami ale wolisz lepiej usprawiedliwiać swoje lenistwo. To ,że każą u Ciebie nazywać się Profesorami jest żałosne to nie podlega dyskusji bo są jedynie Magistrami niczym więcej
Tak się mówi, że mają uczyć myślenia. Szkoda tylko, że to polega na zmniejszaniu materiału, niedługo dla tych dzieciaków zwykła krzyżówka w gazecie będzie niesamowitą przygodą intelektualną. Do III klasy szkoły podstawowej dzieci mają książeczki typu "wklej lisa na polu, lub w lesie". Spotkałam się z przypadkiem, że uczeń w wieku 12 lat nie potrafił mnożyć pisemnie, nie znał nawet tabliczki mnożenia.
Albo mi się wydaje, albo dzieciaki z roku na rok są coraz bardziej leniwe i coraz głupsze. Ale pewnie, zmniejszajmy programy nauczania w ramach walki z wkuwaniem "niepotrzebnych faktów"
Hahaha, qw555 , i kto tu jest "IDIOTOM"? Nie powiedziałem, że nie siedzę nad książkami. O! Chyba ktoś tu ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem i z ortografią. ;)Napisałem: "Strasznie nad tym ubolewam, bo ja- osoba, która bardzo chętnie zawsze siadała do nauki, teraz nie
jestem w stanie znaleźć sensu w tym i zmusić się do siedzenia nad książkami." Brawo, Mądralo. Niezły z Ciebie bystrzak. ;)
Cała prawda
Szkołę mam już dawno za sobą, ale taki jej obraz pozostał w mojej świadomości właśnie.
Na studiach sytuacja ma się podobnie...tam dla odmiany napompują program masą niepotrzebnych do życia przedmiotów ( w-f albo mikroekonomia na filologii angielskiej dla przykładu).
Dwa lata temu zacząłem uczyć się SAM Z SIEBIE projektowania graficznego (www + przygotowanie do druku). Teraz jestem na etapie otwierania własnej działalności gospodarczej ;)
Olejcie polskie szkolnictwo i zacznijcie uczyć się tego co naprawdę Wam się podoba.
Pozdrawiam
Tak, prowokuj ignorantow - niech rodza sie nowi...
bo tak się dzieje, kiedy za szkolnictwo nie biorą się ludzie, tylko państwo. Stąd poziom szkolnictwa nie tylko w Polsce jest żałosny.
Kiedyś kłóciłem się z nauczycielką, ona wysunęła argument właśnie: "masz umieć a nie rozumieć". Na następnym sprawdzianie zamiast piątki dostałem tróję - powiedziała że wszystko miałem dobrze, ale tydzień wcześniej rozmawiałem na lekcji i obniżyła mi ocenę. Taka to uczciwość.
Ogólnie ustosunkowując się do odwiecznej kłótni pomiędzy idiotami, co to niczego nie chcą się uczyć i mówią, że nic im nie potrzebne, a ludźmi, którzy ślepo uczą się wszystkiego na pamięć: Takie chore rzeczy dzieją się, gdy nie widzi się równowagi między potrzebną wiedzą ogólną, a sztucznymi ograniczeniami, jakimi są oceny. Ogólne pojęcie trzeba mieć o wszystkim, a poważnie zająć się tymi dwoma przedmiotami, którymi się interesujemy. Wszystko z rozsądkiem, znajmy proporcje. Mimo to musimy też nauczycieli trochę zrozumieć, to też ludzie - a są oni rozliczani z wyników testów czy matur, a tam zadaje się durne pytania, stąd to wszystko.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 marca 2010 o 16:53
Niestety to się nie zmieni
gdyby usunąć z programu nauczania wszystkie niepotrzebne rzeczy, to nie byłoby się czego uczyć :D
Pff.. nie ma czegoś takiego jak niepotrzebna wiedza. Amerykanie na ogół wybierają jeden wąski kierunek. I z tego jednego na ogół są dobrzy, ale ze wszystkich innych, zwłaszcza podstawowych tematów nie wiedzą nic. Dla mnie taki człowiek to półanalfabeta.
czasami trafi się na świetnego nauczyciela, takiego z powołania, który potrafi ' zarażać' swoimi umiejętnościami ;] no ale to niestety rzadkość ;/
Dokładnie. Mam biologiczkę, która sama stwierdza czasami że niektóre rzeczy są nam niepotrzebne, ale musi je z nami przerobić bo takie są wymogi. Ode mnie +
U nas wielu nauczycieli tak uważa ale muszą to zrobić żeby trzymać się programu :/ ode mnie też plusik
U nas jest tak czasami ale generalnie zasada w democie jest prawdziwa.
Świetny ! Cała prawda. Szkoła pozostawia wiele do życzenia...
heh, pamiętam, jak moja nauczycielka od matmy (wychowawczyni), przed sprawdzianem z funkcji powiedziała: "wiem, że tego nie rozumiecie, ale musimy wyrobić się z programem", wiec nawet nie zawsze trzeba umieć...
jakbym słyszała swojego nauczyciela od fizyki...
Jeśli czegoś nie rozumiecie, to na pewno tego nie umiecie.
a ja się nie zgadam. może wszystkie szkoły do których chodziłam były wyjątkami, ale aż do znudzenia słyszę, że "macie to rozumieć, a nie bezmyślnie wkuwać na pamięć!". a jak tłumaczenie na lekcji nic nie daje, to się idzie po lekcji. I nie we wszystkich szkołach tak jest. a jeśli jest, to na pewno nie tylko w Polsce! czemu na wszystkich demotach Polska to samo zło? już mnie to wkurza -.-
A zdawałaś już maturę? Bo jeśli nie, to z samym rozumieniem nie zdobędziesz nawet tych 30%/
Naprawdę nie rozumiesz czemu Polska to samo zło? Więc pozwól mi wytłumaczyć: Polacy nie potrafią się porównywać do innych pokomunistycznych Republikach, którą my jesteśmy. Polacy wolą się porównywać do krajów, w których dobrobyt i demokracja istnieje od parudziesięciu lat. Nikt w democie nie porówna Polski do Ukrainy bo Polska wypadła by dobrze, a jak sama nazwa wskazuje DEMOTYWATORY mają DEMOTYWOWAĆ :P
u nas trzeba na odwrót ;)
I słuznie. Zrozumienie zjawisk omawianych w szkole podstawowej i średniej wymaga wiedzy specjalistycznej, którą posiada niewielu specjalistów. Duża część zjawisk naturalnych i procesów historyczno-ekonomicznych wciąż jest przedmiotem debat naukowych. Szkoła nie ma przygotowywać do życia (od tego jest rodzina i znajomi), jej zadaniem przekazywać konkretnej wiedzę. Zresztą, najbardziej biadolą zwykle ci, którzy nie potrafią poszukać ciekawej szkoły i przekonać rodziców, że właśnie tam chcą iść.
Tak, szczególnie jeśli taka "ciekawa szkoła" jest np. na drugiej półkuli ;) A tak serio. Po co nam ta "konkretna wiedza", skoro nie przydaje się nam ani do życia, ani nie potrafimy jej jakoś wykorzystać, bo jej nie rozumiemy?
Nie tylko polska
ile jeszcze bedzie o tej szkole złego? no pytam sie?! nie jestem orłem w nauce ale nigdy nie mialem problemow z materialem!! nawet lekcje odrabiam raz na miesiac jak mi sie zachce, przychodze do szkoly i niewazne czy jest powtorka czy nowy temat, SŁUCHAM i rozumiem. moi koledzy, nawet ze slabymi stopniami przyznają "fakt, nie ucze sie, nie jestem zdolny ale gdybym chcial to zrozumialbym to". dla mnie osoby ktore nie potrafią zakodowac tego co jest w szkole, nawet z najmniej lubianych przedmiotów to sa jacys kretyni. sory, minusujcie sobie ile chcecie ale chciec to moc, wystarczy sie skupić
Przecież lepiej obwiniać za swoje nieszczęścia kogoś, niż samego siebie, nie wiedział pan? :)
OldGuard, kretynem to ty jesteś i to strasznym ;) Śmiesz nazywać ludzi kretynami, a nie wiesz, że niektórzy są słuchowcami jak Ty, inni np. wzrokowcami i śmiesz ich nazywać kretynami? Ale w sumie w podstawówce nie jest trudno zrozumieć materiału tylko słuchając ;) Życzę zdania do dobrego gimnazjum :D
Jyyli, dobre gimnazjum mam juz za sobą ;). Swiat pełen jest podziałów, np. na kobiety i mezczyzn, dojrzałych i niedojrzalych cyz tak jak wspomniales sluchowcow, wzrokowców. Wszystkich jednak łaczy jedno - uważam więc rozumiem. Nie rozumiem więc siedzi i staram się pojąć. Ja pojmuje wszystko na lekcji, gdybym nie rozumiał to siedziałbym w domu i starał sie to zrobic a nie siedziec na demotach i wyzywac jakie to wszystko jest zle i dlaczego to inni sie na mnie uwzieli. Tu zgodze sie z Panem Watchmenem - po co zaczynac od siebie skoro powiem ze szkola jest zla, system trzeba zmeinic a nauczyciel mnei nei lubi? PS nie jestem słuchowcem, po prostu siadam w ławce i nie obracam sie tylko skupiam sie na tym co jest tematem lekcji - po to ide do szkly. jak dalej nie rozumiem, siadam blizej, jesli to nie skutkuje rozmwaim na osobnosci z nauczycielem. I prosze, nie nazywaj mnie kretynem, bo sam masz jakis niski poziom zartu i krytykujesz mnie a nawet dobrze mnei nei zrozumiales. I tak jeszcze jedno do wszystkich, nie kazdy szkole musi lubic ale trzeba być DOJRZAŁYM zeby ją szanować ;)
OldGuard coś za ostro jedziesz. Demotywatory mają cel demotywować (w rozśmieszający sposób) To chyba jasne, że najlepszy efekt demot uzyska będąc w złym świetle? A to co komentują tu ludzie, to też czasem trafiają im się tacy nauczyciele- po prostu skarżą się na to, jak ich niesprawiedliwie potraktowano. Więc o co Ci chodzi? Wyluzuj.
E, u mnie każdy nauczyciel na wejściu podkreślał, że najważniejsze co sprawdzają podczas odpytywania/sprawdzianów/kartkówek to czy uczeń nie tylko umie, ale i rozumie...
nie wystarczyłoby SZKOŁA? a nie od razu najeżdzać na Polskę. zdecydowanie NIE-Główna
święta prawda. jestem w drugiej gim., zawaliłam z matmy twierdzenie talesa i pitagorasa, z niemca kuleję przez perfekt, biologia: kilka jedynek z kartkówek z człowieka. a i tak od wychowawcy słyszę tylko ten tekst. zasłużony + za ujawnienie prawdy (i oby jakiś nauczyciel się tu zaplątał!)
tu nie ma żadnej prawdy.
Stawałem na głowie przez ostatnie 2 godziny żeby wytłumaczyć moim uczniom zasadę działania pewnego układu. Ci dzisiaj mi powiedzieli, że nie chcą słuchać jak to działa tylko chcą notatki żeby to wkuć. Ręce mi opadły... Po co się starać skoro i tak wiedzę przyjmuje się na zasadzie 3xZ..?
Ja zawsze wychodzę z założenia, że nie każdy może być Einsteinem i nie każdy chce nim być - nic na siłę. Tych "szczerych" co chcą wkuwać oszronić złocistą 2-ką, tych próbujących nawet bez sukcesów, ale jednak zrekompensować 3-ką, a wyższe oceny dla tych aspirujących. W razie buntu tych co są na podium zadać im dowolne podstawowe pytanie, a odpowiedź "dlaczego mam 2, a on 3" pozostawić wewnętrznej refleksji :)
Tak też robię. Szkoda mi jednak czasem tej młodzieży - tak mało w nich zapału do bycia kimś więcej, niż szarą, bezmyślną masą.
O matko, przecież sprawdziany są z zakutej wiedzy, a nie ze zrozumienia, tak? Tym bardziej, że większość przedmiotów szkolnych jest bzdurna i czy to czyni ludzi szarą, bezmyślną masą? A jeśli np. spytam, czy znasz zasady muzyki, a Ty powiesz, że nie, to mam prawo powiedzieć, że należysz do tej szarej, bezmyślnej masy? Chyba tak, wskazując na Twoją wcześniejszą wypowiedź.
-> Jyyli - są tacy, którzy rozumieją to czego się uczą i tacy, którzy bezmyślnie wkuwają. Po
Twojej wypowiedzi domyślam się, w której grupie byłeś (jesteś?).
Od szarej i bezmyślnej masy rożni mnie to, że mam ochotę poznawać nowe rzeczy - albo z pomocą mądrzejszych ode mnie albo samodzielnie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2010 o 18:52
Kulminacyjne pytanie w tej sprawie to czy uczymy się dla sprawdzianów, czy dla siebie? - uznajmy to za retoryczne pytanie, ponieważ o skali pewnych zjawisk czasem wole nie wiedzieć :)
bo uczeń jest za głupi, żeby zrozumieć. dlatego musi tylko umieć.
U, nas w szkole nikt nie ceni własnego zdania ucznia każdy ma mieć wyklepaną regułkę na pamięć jak nie to 1.
Jak uczeń jest na tyle głupi, że nie potrafi samemu zrozumieć albo nie słucha nauczyciela na lekcji, to oczywiste jest, że nie rozumie.
Na studiach to dopiero jazda, musisz to zapamiętać, a nie umieć ani rozumieć :D
Nie pisz takich durnot. Jak się nie ma zdolności umysłowych to się zakuwa, jak umie się myśleć to się zrozumie i kuć nie trzeba. Wszystko jest dla ludzi i każdy może zrozumieć dowolne zasady. Pytanie tylko, czy zechce się poświecić na to odpowiednią ilość czasu.
Są przecież różne kierunki na których różne rzeczy się liczą, myślę, że jak ktoś nie studiował wszystkiego na wszystkich uniwersytetach, to nie powinien się wypowiadać ;) Tyczy się to obu wypowiedzi.
-> Jyyli - a podasz jakieś obiektywne argumenty czy chcesz jedynie, by osoby nie zgadzające się z Twoimi poglądami siedziały cicho i się nie odzywały. Mamy w kraju takich ciekawych bliźniaków, bardzo podobnie do Ciebie myślących...
"Jak ktoś nie studiował wszystkiego na wszystkich uniwersytetach, to nie powinien się wypowiadać" - rozumiem postulujesz, za globalnym milczeniem chyba, że takowe persona znasz - jeżeli tak, to chylę czoła. Wiem, nieznośny jestem w dzisiejszych czasach ludzie, którzy faktycznie słuchają co ktoś mówi nie są lubiani, bo zamiast posłusznie przytaknąć zawsze się przyczepią - przepraszam jeżeli zgrzeszyłem.
MAM PRAWIE IDENTYCZNY DEMOT tylko inny obrazek i troszkę inny opis ;DD . Ale na jedno wychodzi ;D
jyyli ja samym rozumieniem zdałem matme z rozszerzenia na 90% ucząc się dwa tygodnie przed : ) wiec nie pisz głupot bo wszyscy umią tylko zwalać na szkołę a nie na siebie ze sa najzwyczajniej za słabi ;]
gówno prawda, w polskich szkołach na prawde dużo uczą, nie to co w ameryce, ale powoli trafia to do nas bo chca z nas idiotów zrobić
gówno prawda, w polskich szkołach na prawde dużo uczą, nie to co w ameryce, ale powoli trafia to do nas bo chca z nas idiotów zrobić
Wiecie co, tak naprawdę to chodzi tu tylko i wyłącznie o to, że nie ma dobrych nauczycieli. Nic nie obchodzi ich to, co wiedzą uczniowie. W mojej szkole mamy tak fatalną kadrę, że szkoda słów. Jest DOSŁOWNIE DWÓCH DOBRYCH NAUCZYCIELI. Każdy dobrze znający swój temat, z powołaniem. I do tego są wyrozumiali. Za to inni dostatecznie obniżają poziom. Strasznie nad tym ubolewam, bo ja- osoba, która bardzo chętnie zawsze siadała do nauki, teraz nie jestem w stanie znaleźć sensu w tym i zmusić się do siedzenia nad książkami. Dziękuje Wam, państwo "profesorzy"(jak każą siebie nazywać).Żenada.
chętnie dowiem się do czego przyda mi się wiedza o tym,czym oddycha dżdżownica
Nie prowokuj. Tydzień temu jeden cwaniak w podobnym temacie powiedział, że zlikwiduje swoje konto na NK jak ktoś mu powie gdzie w życiu przydadzą mu się różne (wydawałoby się - abstrakcyjne) wiadomości. Dostał odpowiedzi i nagle ucichł...
człowiek, o twojej głupocie świadczy właśnie ta wypowiedź. rzeczywiście, do niczego się tobie nie przyda. przy łopacie niewiele trzeba wszechstronnej wiedzy.
A kogo obchodzi do czego ona? Nie wiem jak Ty, ale mnie interesuje jednak odrobinę świat w którym żyję i nie chcę być szeregowym analfabetą. Chcę coś o tym świecie wiedzieć.
W Polsce oceny aż tak jeszcze nie mają wpływu na przyjęcie do pracy. Jeszcze przeważa wiedza i talent. Ale w USA to patrzą już tylko na papierek.
Biquadriatic jestes idiotom i tyle, jak byś był na tyle zaradny to byś przysiadł nad książkami ale wolisz lepiej usprawiedliwiać swoje lenistwo. To ,że każą u Ciebie nazywać się Profesorami jest żałosne to nie podlega dyskusji bo są jedynie Magistrami niczym więcej
Ja akurat bardzo chętnie się dowiem, bo widzisz, wcale nie mam zamiaru hodować dżdżownic, kopać dołów tym bardziej ;]
powiedz to doktor od biologi na polibudzie łódzkiej , masz umieć na pamięć wikipedie i to rozumieć ;] dosłownie :P
Osobiscie wolalbym umiec zmienic kolo w samochodzie niz rozumiec jak to sie robi, ale widac wszyscy sa teoretykami tutaj.
Tak się mówi, że mają uczyć myślenia. Szkoda tylko, że to polega na zmniejszaniu materiału, niedługo dla tych dzieciaków zwykła krzyżówka w gazecie będzie niesamowitą przygodą intelektualną. Do III klasy szkoły podstawowej dzieci mają książeczki typu "wklej lisa na polu, lub w lesie". Spotkałam się z przypadkiem, że uczeń w wieku 12 lat nie potrafił mnożyć pisemnie, nie znał nawet tabliczki mnożenia.
Albo mi się wydaje, albo dzieciaki z roku na rok są coraz bardziej leniwe i coraz głupsze. Ale pewnie, zmniejszajmy programy nauczania w ramach walki z wkuwaniem "niepotrzebnych faktów"
Hahaha, qw555 , i kto tu jest "IDIOTOM"? Nie powiedziałem, że nie siedzę nad książkami. O! Chyba ktoś tu ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem i z ortografią. ;)Napisałem: "Strasznie nad tym ubolewam, bo ja- osoba, która bardzo chętnie zawsze siadała do nauki, teraz nie
jestem w stanie znaleźć sensu w tym i zmusić się do siedzenia nad książkami." Brawo, Mądralo. Niezły z Ciebie bystrzak. ;)
Nie ważne czy później będziesz to pamiętał...
Prawda i tylko prawda, jasny obraz polskich szkół
pozdrawiam moją Panią z chemii;*
jak ktoś chce to sie wszystkiego nauczy
czy ktoś zauważył kolesia, w oknie po lewej ;> ?
prawdziwe
Ja się chyba zabiję.Daliście obrazek mojej szkoły.I w sekrecie powiem wam,że uczą tam sami debile.